Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy nie chcą euro? Za to przedstawiciele biznesu patrzą na europejską walutę coraz łaskawszym okiem

Leszek Rudziński
Leszek Rudziński
W badaniu IBRiS największą grupę stanowią osoby, które „zdecydowanie” nie zgadzają się na zastąpienie złotówki europejska walutą.
W badaniu IBRiS największą grupę stanowią osoby, które „zdecydowanie” nie zgadzają się na zastąpienie złotówki europejska walutą. pixabay
Zdecydowana większość naszych rodaków jest przeciwna przyjęcia przez Polskę europejskiej waluty – wynika z badania IBRiS na zlecanie Radia Zet. Tymczasem przedstawiciele świata biznesu coraz częściej patrzą na euro bardziej łaskawie. Zdaniem części ekspertów, za taki stan rzeczy odpowiadają rosnąca inflacja, wojna w Ukrainie i zmienność złotego. Przed przystąpieniem Polski do strefy euro przestrzegał z kolei premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu wskazał na wzrost cen w Chorwacji, które jego zdaniem spowodowane są m.in. przyjęciem przez to państwo wspólnej waluty.

Spis treści

Polacy nie chcą euro zamiast złotówki

W badanu przygotowanym przez IBRiS dla Radia Zet zapytano ankietowanych, czy zgadzają się ze stwierdzeniem, że „Polska powinna przyjąć walutę euro zamiast polskiego złotego”.

Jak się okazuje, zdecydowanie z powyższym stwierdzeniem zgadza się 14,7 proc. badanych, a 9,8 proc. udzieliło odpowiedzi „raczej się zgadzam”.

Jednak największą grupę stanowią osoby, które „zdecydowanie” nie zgadzają się na zastąpienie złotówki europejską walutą - 49 proc. badanych.

Z kolei 15,2 proc. ankietowanych stwierdziło, że „raczej” nie zgadza się na wprowadzenie euro w naszym kraju.

Odpowiedzi „Nie wiem/Trudno powiedzieć” udzieliło 11,3 proc.

Zobacz plusy i minusy wprowadzenia w Polsce euro

Mieszkańcy dużych miast podzielni ws. euro

Jak podaje Radio ZET, najwięcej ankietowanych, którzy nie chcą zastąpienia złotego walutą euro, żyje na wsi (70 proc.) i w małych miastach do 50 tys. mieszkańców (75 proc).

Z kolei w dużych miastach powyżej 250 tys. mieszkańców zdania są podzielone: 48 proc. ankietowanych nie chce euro, a 42 proc. jest za przyjęciem europejskiej waluty.

Którzy wyborcy najczęściej odrzucają europejską walutę?

Z sondażu wynika, że największą grupę przeciwników euro w Polsce stanowią wyborcy Zjednoczonej Prawicy - aż 97 proc.

Natomiast wśród wyborców opozycji, 44 proc. badanych chciałoby zastąpienia złotego przez euro, a 43 proc. jest temu przeciwnych.

Biznes coraz mniej krytyczny wobec wspólnej waluty

Do przyjęcia euro w naszym kraju coraz bardziej przychylnie odnoszą się natomiast przedstawiciele świata biznesu. Z najnowszej edycji badań International Business Report prowadzonych przez firmę doradczą Grant Thornton wynika, że około 54 proc. szefów średnich i dużych firm chciałoby, aby Polska zamieniła złotego na europejską walutę.

33 proc. z nich wolałoby zostać przy złotym, a 13 proc. nie ma przesądzającego zdania w tym temacie.

Warto dodać, że poparcie dla euro na poziomie 54 proc. to najwyższy wynik od 2018 r., a także sporo wyższy niż w dwóch ostatnich latach (wtedy poparcie dla euro było rekordowo niskie).

Poparcie dla euro jest największe i najmocniej wzrosło rok do roku wśród dużych firm (zatrudniających ponad 500) – z 40 do 59 proc. Natomiast wśród średnich firm jest to odpowiednio 38 i 53 proc.

Dlaczego wśród przedsiębiorców rośnie poparcie dla euro?

Eksperci Grant Thornton wskazują, że 43 proc. wzrost pozytywnego nastawienia do wspólnej waluty wynikać może z inflacji, która w strefie euro jest wyraźnie mniejsza niż w Polsce – dla przykładu w listopadzie roczna inflacja konsumencka (liczona wedle unijnej metodologii) w naszym kraju wynosiła 16,1 proc., a średnio w strefie euro 10,1 proc.

Zwócono również uwagę, że wojna za naszą wschodnią granicą pokazała potrzebę poczucia większego bezpieczeństwa międzynarodowego. A to z kolei jest utożsamiane z każdą formą integracji z krajami Europy Zachodniej – także tej walutowej.

Na większą przychylność do wprowadzenia europejskiej waluty może mieć także wpływ zmienność kursu złotego - w 2022 r. średnia miesięczna zmienność kursu euro/złoty wzrosła do 8,97 proc. i była najwyższa od 11 lat.

Kiedy euro mogłoby być wprowadzone?

Aż 43 proc. ankietowanych jest zdania, że Polska przyjmie unijną walutę jeszcze w bieżącej dekadzie, czyli do 2030 r.

Na okres 2031-2035 wskazuje 17 proc., a na czas po 2035 – 6 proc.

18 proc., badanych uważa, że nasz kraj nigdy nie zastąpi złotówki przez euro.

Premier: Przykład wejścia Chorwacji do strefy euro jest ostrzeżeniem

Natomiast przed wprowadzaniem do Polski euro ostrzegał na wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

– Przykład wejścia Chorwacji do strefy euro i gwałtowny wzrost cen w tym kraju jest ostrzeżeniem dla Polski (…). Chaos inflacyjny, który daje się tak we znaki Chorwatom, którzy sygnalizują to na najróżniejsze sposoby, jest dla nas bardzo poważnym ostrzeżeniem – stwierdził szef rządu.

Morawicki dodał, że wybór euro w czasie, kiedy mamy tak wysoką inflację, to „trochę jak dolewanie oliwy do ognia”. – Przestrzegamy przed tym każdego, kto chce zmusić Polaków do wstąpienia do strefy euro (…). Właśnie teraz w Chorwacji rosną gwałtownie ceny paliwa. Opozycja to może by się z tego ucieszyła, bo się bardzo dziwią i doszukują się afery w tym, że właśnie nie wzrosły w Polsce ceny paliwa – oświadczył.

Premier powiedział, że utrzymanie cen paliwa na stabilnym poziomie, bez podwyżek cen, to tłumienie inflacji, gdyż ceny tego nośnika energii przekładają się na inflację.

Morawiecki zwrócił uwagę, że Chorwacja, która od 1 stycznia stała się 20. członkiem europejskiej unii walutowej, rezygnując tym samym ze swojej waluty i przyjmując euro, zanotowała skokowy wzrost cen towarów i usług.

– Dane, które do nas spływają, są znacząco skokowo wyższe z tygodnia na tydzień. W ślad za niektórymi mediami polskimi mogę podać, że ceny wzrosły nawet o 70 czy 80 proc. w ciągu tylko jednego tygodnia – powiedział szef rządu.

Dodał, że politycy opozycji od kilku miesięcy pomawiają rząd o wywołanie wysokiej inflacji. – Każdy, kto ma zdrowy rozsądek i swój rozum wie doskonale, że inflacja przyszła do nas z zewnątrz. Została do Polski zaimportowana. Wiąże się też z wojną w Ukrainie, ale dzisiaj mamy jeszcze dodatkowy dowód na to, na gwałtowny wzrost cen w przypadku przyjęcia waluty euro – podkreślił premier.

Szef rządu ocenił, że na tym etapie rozwoju polskiej gospodarki wprowadzenie euro może doprowadzić tylko do jeszcze wyższej inflacji.

Wskazał, że zadaniem rządu jest doprowadzenie w pierwszej kolejności do tego, by zarobki Polaków były na poziomie bogatszych krajów zachodniej Europy. – Dopiero potem możemy rozmawiać o zmianach w polityce monetarnej – mówił.

Morawiecki podkreślił, że w dobie kryzysu mechanizmy polityki gospodarczej, które są elastyczne, są kluczowe dla utrzymania niskiego poziomu bezrobocia, wysokiego tempa wzrostu gospodarczego i jak najwyższego wzrostu wynagrodzeń. – Te mechanizmy mamy dostępne – zaznaczył.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polacy nie chcą euro? Za to przedstawiciele biznesu patrzą na europejską walutę coraz łaskawszym okiem - Strefa Biznesu

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie