Jak pozbyć się wirusa? Radzi Komenda Główna Policji:
Nowy wirus atakuje od kilku miesięcy - mówi Grzegorz Gruszczyński, informatyk z Radomia. - Najważniejsze to mieć dobry program antywirusowy i nie zapominać o jego aktualizowaniu.
(fot. Ł. Wójcik)
Jak pozbyć się wirusa? Radzi Komenda Główna Policji:
- Najskuteczniejszą metodą na pozbycie się "intruza" jest uruchomienie komputera z płyty zawierającej aktualne oprogramowanie antywirusowe (do uzyskania za darmo ze stron producentów) i przeskanowanie komputera z usunięciem zdiagnozowanych problemów bądź przywrócenie kopii zapasowej systemu zrobionej przed infekcją. Pomaga również całkowita reinstalacja systemu.
Oszuści robią co mogą, by wyłudzić od nas pieniądze i zyskać dostęp do poufnych danych znajdujących się na naszych komputerach. Radzimy jak się przed tym ustrzec.
Najnowszy wymysł hakerów nosi nazwę Weelsof. Blokuje on komputer, przejmuje kontrolę nad zainstalowaną w nim kamerką, a na ekranie pojawia się komunikat o nagrywaniu obrazu. Ciekawostką jest fakt, iż wirus przejmuje kontrolę nad zainstalowaną kamerką internetową, bo wyświetlany jest komunikat o nagrywaniu obrazu w celu identyfikacji użytkownika. Hakerzy, podszywając się pod Policję, żądają następnie wpłaty określonej kwoty w zamian za usunięcie blokady.
Wirus Weelsof w imieniu policji zarzuca nam sześć przestępstw, jakie rzekomo popełniliśmy: złamanie prawa autorskiego, poprzez ściąganie i rozpowszechnianie filmów i podobnych materiałów, używanie i rozpowszechnianie treści pornograficznych, w tym z udziałem dzieci, popularyzacja terroryzmu, udział w grach hazardowych i lekceważące korzystanie z komputera.
TO NIE POLICJA
Policja ostrzega przed wirusem i stanowczo zaprzecza, że ma jakikolwiek związek z tymi działaniami. Komenda Główna Policji wydała nawet specjalny komunikat w tej sprawie.
- Na ekranie zaatakowanego komputera pojawia się informacja o jego zablokowaniu, logo Policji z nazwą miasta Sępólno Krajeńskie i zdjęcie Komendanta Głównego Policji. Odblokowanie komputera ma nastąpić po uiszczeniu od 200 do 500 zł m.in. w systemie UKASH - czytamy w komunikacie. - Aktywność wirusa w żaden sposób nie jest związana z działaniami polskiej Policji. Użyta symbolika oraz zdjęcie Komendanta Głównego Policji są ogólnodostępne na policyjnych stronach internetowych. Ostrzegamy użytkowników zarażonych komputerów, że ewentualne dokonanie wpłaty i uzyskanie kodu nie gwarantuje odblokowania komputera.
PEŁNE RĘCE ROBOTY
Jak informuje Justyna Leszczyńska z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, w naszym mieście nie odnotowano żadnych zgłoszeń dotyczących tego wirusa. Nie oznacza to jednak, że problemu nie ma. Wręcz przeciwnie. Informatycy mają pełne ręce roboty.
- Pierwszy raz zetknęliśmy się z tym w wakacje - mówi Grzegorz Gruszczyński, radomski informatyk. - Ktoś przyniósł do nas komputer z tym wirusem i początkowo sami myśleliśmy, że to sprawa policji. Plansza wyglądała bardzo wiarygodnie.
Szybko okazało się jednak, że to wirus. - Teraz nie ma dnia, żeby ktoś nie przyszedł do nas z zablokowanym przez ten wirus komputerem - dodaje informatyk.
Usunięcie blokady nie jest łatwe. - Czasem użytkownicy potrafią sobie poradzić sami, jeśli nie przychodzą do nas. Wirus jest coraz sprytniejszy i ostatnio, żeby go usunąć musieliśmy wyciągać dysk i podpinać go do innego komputera, żeby przeskanować.
JAK SIĘ USTRZEC?
Żeby uniknąć ataków z sieci, informatycy polecają dobre programy antywirusowe. - Te płatne są skuteczniejsze - mówi Grzegorz Gruszczyński. - Cena za taki program to około 100 złotych rocznie. Koszt nie jest taki duży w porównaniu do spustoszeń, jakie może uczynić wirus.
Jednak, jak dodaje, nie ma stuprocentowego bezpiecznego programu antywirusowego, bo hakerzy wciąż pracują i szukają nowych sposobów, by przejąć kontrolę nad naszymi danymi w komputerach. - Jeden program coś puści, drugi nie - tłumaczy, nie ma reguły.
Trzeba także uważać na to co się ściąga i jakie strony odwiedza. - Najczęściej ataki czyhają na Internautów właśnie na erotycznych stronach - mówi nasz rozmówca.
Ostatnio pojawiły się także doniesienia, że hakerzy celowo podrzucają pendrivy w różnych miejscach, żeby znalazca ucieszył się z nowego nabytku. Po podłączeniu urządzenia USB do naszego komputera, wirus przejmuje nad nim kontrolę i kradnie nasze poufna dane. - Dlatego tak ważny jest dobry program antywirusowy, który przeskanuje nam nowy sprzęt - kwituje Grzegorz Gruszczyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?