Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityczna burza wokół Parady Równości w Warszawie. "Prawo i Sprawiedliwość nie zgadza się na seksualizowanie dzieci"

Witold Głowacki
Witold Głowacki
Polityczna burza wokół Parady Równości w Warszawie. "Prawo i Sprawiedliwość nie zgadza się na seksualizowanie dzieci"
Polityczna burza wokół Parady Równości w Warszawie. "Prawo i Sprawiedliwość nie zgadza się na seksualizowanie dzieci" krystian dobuszynski/polska press
Polityczne reakcje na Paradę Równości przebiegały według utartego schematu, który można było przewidzieć całe miesiące wcześniej.

W sobotę ulicami Warszawy przeszła Parada Równości, prawdopodobnie jedna z największych w historii tej inicjatywy. Według warszawskiego ratusza w Paradzie miało wziąć udział 47 tysięcy osób. Według organizatorów 80 tysięcy. Uczestnicy szli z tęczowymi flagami i wachlarzami. Na transparentach widać było hasła „Otwarta przestrzeń”, „Bądź kimkolwiek chcesz” „Wolność, równość, miłość”, „Tacy sami” czy „Odraza uczuć religijnych”.

Parada Równości 2019 Warszawa [ZDJĘCIA] [WIDEO] Kolorowy mar...

Polityczna burza wokół Parady była gwarantowana od początku. Na prawicy trwa od miesięcy kampania przeciw środowiskom LGBT schowana pod płaszczykiem „walki z seksualizacją dzieci”. Tegoroczną Paradę otwierał natomiast prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski z Platformy Obywatelskiej, który w ten sposób spełnił obietnicę złożoną podczas zeszłorocznej kampanii wyborczej. Trzaskowski przemawiał po polsku i po angielsku. - Od samego początku, jeszcze w kampanii mówiłem, że Warszawa jest dla wszystkich i że zależy mi bardzo, żeby Warszawa była otwarta, żeby była tolerancyjna - i dzisiaj dokładnie taka jest - mówił Trzaskowski. Tłumaczył też, że uczestniczy w Paradzie ze względu na elementarne prawa człowieka, których „my, w otwartych miastach, musimy przestrzegać”. - Nie każdy musi chodzić na Paradę Równości, ale każdy musi szanować prawa mniejszości - mówił.

Rzecz jasna, politycy prawicy przez cały weekend mówili głównie o wystąpieniu Trzaskowskiego. Tym bardziej, że tegoroczna Parada po raz pierwszy w historii odbyła się pod oficjalnym patronatem warszawskiego Ratusza.

Złość prawicy wzbudziła też obecność na Paradzie dość licznych przedstawicieli korpusu dyplomatycznego. Zdjęcia z Parady można było zobaczyć na profilach społecznościowych ambasad między innymi Australii, Belgii, Izraela, Irlandii, Stanów Zjednoczonych, Nowej Zelandii, Kanady, Danii czy Szwecji.

Rafał Trzaskowski: Nie każdy musi chodzić na Paradę Równości, ale każdy musi szanować prawa mniejszości

W Paradzie wzięli też udział przedstawiciele części polskich ugrupowań politycznych - Lewicy Razem, SLD, Wiosny, Zielonych oraz KOD. Swoje wystąpienia na Paradzie mieli m.in. rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska i współprzewodniczący Zielonych Małgorzata Tracz i Marek Kossakowski.

Byli też oficjalni przedstawiciele niektórych korporacji - między innymi Google, Procter and Gamble, Citibank czy Goldman Sachs.

Już po Paradzie Trzaskowski nawiązał do niej - i do prawicowej krytyki - na swoim profilu na Facebooku: „Pytano mnie, czy gdy odbędzie się marsz w obronie polskiej rodziny, to czy na niego także pójdę. Tak, jeżeli tylko uznam, że polska rodzina jest zagrożona. Dziś otoczona jest ochroną konstytucyjną, szacunkiem i miłością i na pewno nie potrzeba jej ochrony prawicowych hipokrytów, którzy jedno mówią, a drugie robią” - napisał Trzaskowski w poście.

Najbardziej kontrowersyjnym momentem Parady było wydarzenie z pogranicza performance’u i życia religijnego, czyli tzw nabożeństwo ekumeniczne odprawione w namiotowym Miasteczku Równości przez Szymona Niemca - twórcę wspólnoty religijnej znanej pod nazwą Zjednoczonego Ekumenicznego Kościoła Katolickiego. Choć sam Niemiec przyznaje, że wspólnota już w zasadzie nie istnieje, nadal tytułuje się jej biskupem. „Brak wspólnoty nie oznacza unieważnienia święceń. Kapłanem jest się do końca życia. A kapłan ma obowiązek sprawować liturgię” - tłumaczy Szymon Niemiec w mediach społecznościowych. W jego specyficznej sobotniej liturgii uczestniczył również (z durszlakiem na głowie) członek tzw. Kościoła Latającego Potwora Spaghetti.

Nabożeństwo Szymona Niemca spotkało się z bardzo poważną reakcją Episkopatu Polski. „Z wielkim niepokojem dowiadujemy się o kolejnych faktach i miejscach, w których dochodzi do obrażania Boga i ludzi wierzących. Wydarzenia te mają znamiona bluźnierstwa” - napisali w swym oświadczeniu biskupi.

„Tak więc istotą grzechu bluźnierstwa jest nienawiść skierowana przeciw Panu Bogu i temu co święte. Narzędziami w tej walce z Bogiem jest wyśmiewanie prawd wiary, jak również naigrawanie się z symboli oraz praktyk religijnych i wykorzystywanie ich do prowokacji” - tak brzmiało z kolei stanowisko rzecznika episkopatu ks. Pawła Rytla-Andrianika.

Najostrzej jednak na Paradę w Warszawie zareagował arcybiskup... krakowski, znany z prawicowych sympatii politycznych.

„Zamachem na prawdziwą wolność, zwłaszcza na wolność religijną zdecydowanej większości członków naszego narodu, są również organizowane przez zwolenników LGBT tak zwane parady równości. Są one nie tylko całkowitym zaprzeczeniem piękna samego człowieka jako kobiety i mężczyzny, ich człowieczeństwa. Ostatnie z tego rodzaju imprez, nagłośnione przez media, zorganizowane w Gdańsku i w Warszawie, stały się bowiem również okazją do szyderstwa z Eucharystii, która jest największą świętością dla katolików. Stały się prawdziwymi seansami pogardy i nienawiści” - mówił abp Marek Jędraszewski podczas swej niedzielnej homilii.

„Od 2010 roku przed każdą Paradą Równości odprawiam nabożeństwo ekumeniczne, do którego zaproszeni są wszyscy ludzie wiary. Próby dyskredytacji wszelkich innych wyznań przez konserwatywnych członków wspólnoty watykańskiej, a także próby zastraszania czy gróźb pod kątem duchownych reprezentujących inne niż rzymskie wyznania stanowi poważny sygnał o słabości polskiej ekumenii i świadomości naszych rodaków na temat religijnej różnorodności naszego kraju”- odpowiedział z kolei Niemiec, który był jednym z inicjatorów pierwszej warszawskiej Parady Równości, która przeszła ulicami stolicy w 2001 roku.

Warszawa: Marsz dla Życia i Rodziny 2019 [ZDJĘCIA] [WIDEO] P...

Przeciwnicy Parady również nie próżnowali. Przy miejscu rozpoczęcia Parady stał namiot fundacji Pro Prawo do Życia obstawiony czarnymi transparentami „Lobby LGBT chce uczyć dzieci”. Pod hasłem „powstrzymywania seksualizacji dzieci” zbierano tam podpisy pod tzw. obywatelskim projektem ustawy „Stop Pedofilii”. Działacze fundacji dysponujący dość mocnym nagłośnieniem mówili o „pederastach”, z których znaczna część miałaby być - według fundacji - pedofilami. „Homofobia - to się leczy” - wołali w odpowiedzi uczestnicy Parady.

Nie próżnowały również Wiadomości TVP. Tak jak można było się spodziewać, w telewizji publicznej Parada została przedstawiona wyłącznie w negatywnym kontekście, a za wszystkie kontrowersyjne zdarzenia w jej trakcie został obwiniony Rafał Trzaskowski. Nie zabrakło natomiast podkreślenia, że „Prawo i Sprawiedliwość nie zgadza się na seksualizowanie dzieci w wydaniu proponowanym przez środowiska LGBT i WHO” - cytat dosłowny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polityczna burza wokół Parady Równości w Warszawie. "Prawo i Sprawiedliwość nie zgadza się na seksualizowanie dzieci" - Portal i.pl

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie