Choć to zwykle wiosną strażacy wzywani są do pożarów łąk, tym razem podpalacze dają znać już wcześniej. To, że śniegu już dawno nie ma na polach sprzyja podpalaczom.
Przerażające statystyki
W całym regionie radomskim strażacy mają pełne ręce roboty w związku z pożarami traw. Od początku roku zdecydowanie najgorzej jest w Radomiu i powiecie radomskim, szydłowieckim. Tu odpowiednio strażacy wyjeżdżali do pożarów 193 razy oraz 195. Są takie dni, gdy druhowie muszą interweniować wiele razy. Tylko w poniedziałek w powiecie radomskim wyjeżdżano 26 razy, a w szydłowieckim 31!
- Skala tego zjawiska jest przerażająca. Jesteśmy przerażeni tym, co się dzieje na terenie naszego powiatu - mówił nam Bartłomiej Wilczyński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szydłowcu. - Każdego dnia walczymy z pożarami. Pracę utrudnia duży wiatr. Z naszych statystyk wynika, że 95 procent tych pożarów to podpalenia, ale za rękę bardzo trudno kogoś złapać. Prosimy policję o zwiększone patrole, funkcjonariusze też robią co mogą w tym przypadku.
Równie dużo interwencji mają straży z powiatu przysuskiego - 80. Dużo spokojniej jest za to w pozostałych powiatach. W grójeckim 33 wyjazdy, kozienickim 30, białobrzeskim piętnaście, lipskim jedenaście, a w zwoleńskim tylko dwa.
Wypalanie szkodzi
Wbrew obiegowym opiniom wypalanie traw wcale nie użyźnia ziemi. Taką tezę można włożyć między bajki. Ogień niszczy wierzchnią warstwę gleby. Popiół ją zakwasza, a spalona biomasa zamiast wzbogacić ziemię, ulega spaleniu. W pożarach giną też małe zwierzęta i owady, ogień niszczy ich siedliska. Dym zanieczyszcza powietrze, a zanieczyszczenia zgromadzone w roślinach uwalniają się ponownie do atmosfery.
Wypalanie traw jest karane. W zależności od strat, zgodnie z polskimi przepisami, podpalaczowi grozi kara grzywny, a nawet więzienia. Rolnicy wypalający łąki muszą się liczyć z ewentualnością utraty dopłat unijnych.
Ogień z ignorancji
W tym roku, na szczęście, jeszcze nie było pożarów, które mogły realnie zagrozić zabudowaniom, czy lasom. Nie było też żadnego przypadku śmiertelnego, do którego doszło wiele lat temu. Podczas wypalania traw zmarł mężczyzna. Ogień się rozprzestrzenił, był duży wiatr. Mężczyzna, który wcześniej podpalił trawę, przestraszył się, że ogień dotrze do zabudowań sąsiadów. Strach chyba był duży, bo mężczyzna zmarł na zawał.
Strażacy od lat apelują o rozsądek. Jak widać na niewiele się to zdaje. Znaczna część pożarów, to efekt chuligańskich wybryków. Ale niestety pokutuje też przekonanie, że wypalanie traw i rżysk to sposób na użyźnienie ziemi. A tę tezę można włożyć między bajki.Rolnicy, którzy korzystają z dopłat unijnych muszą liczyć się z konsekwencjami ich utraty, jeśli urzędnik zobaczy pogorzelisko na ich łące, czy polu.
Jasno trzeba też powiedzieć, że za głupotę podpalaczy płacą wszyscy podatnicy. Szacuje się, że wyjazd strażaków do płonącego nieużytku może kosztować nawet kilkaset złotych, co w przeliczeniu na tegoroczne statystyki rodzi ogromną kwotę.
MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook.
Masters i De De Negra w Explosion. Zobacz zdjęcia z soboty!
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz też: Uroczy miś koala po raz pierwszy wyjrzał z torby swojej mamy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?