Porażka piłkarzy ręcznych AZS Politechniki Radom

Ostrovia Ostrów Wielkopolska - AZS Politechnika Radom 24:20 (11:9).

Ostrovia: Bystram, Adamczyk - Krzywda 6, Tomczak 4, Matiuk 4, Pierżok 3, Wojciechowski 3, Sobczak 2, Śliwiński 1, Grygiel 1, Jaszka 0, J. Tomczak 0, M. Tomczak 0, Bielec 0, Nowakowski 0, Jedwabny 0. Kary: 6 minut.

AZS Politechnika: Jarosz, Polit - Świeca 6, Jeżyna 5, Misiewicz 3, Cupryś 2, Mroczek 1, Gryla 1, Guzik 1, Kalita 1, Dąbrowski 0, Trojanowski 0, Lipczyński 0. Kary: 2 minuty.

Bez Jury Hiliuka, Macieja Sieczkowskiego i Litwina Mindaugasa Tarcijonasa pojechał AZS Politechnika do Ostrowa Wielkopolskiego.

BRAKUJE CERTYFIKATÓW

Nie można tłumaczyć się z porażki, że zabrakło tych zawodników, z drużyną Ostrovii, której celem jest utrzymanie się w lidze. Dlaczego nie zagrała trójka szczypiornistów? Nie można potwierdzić do radomskiego klubu zawodników, bo do Radomia nie dotarły certyfikaty. Hiliuka i Tarcijonasa z federacji hiszpańskiej, gdzie obaj ostatnio grali, a w przypadku Sieczkowskiego dokumentów z Azotów Puławy. W ostatniej chwili udało się potwierdzić do gry wypożyczonych ze Stali Mielec, Filipa Jarosza i Damiana Misiewicza.

ŹLE ZACZĘLI

Radomianie po męczącej podróży wyszli na parkiet i już po 9 minutach przegrywali 0:5. W 13 min. "doszli" rywala na 8:6, ale do końca pierwszej połowy utrzymała się dwubramkowa przewaga Ostrovii. - Szkoda kilku zmarnowanych kontr, niewykorzystanych rzutów karnych, bo już przed przerwą można było dopaść rywala - mówi Edward Strząbała, trener AZS.

Kiedy, w 52 min. gospodarze objęli prowadzenie 20:13 stało się jasne, że komplet punktów pozostanie w Ostrowie Wielkopolskim. Radomianie zdołali jedynie nieco zniwelować rozmiary porażki.

Co powiedział o meczu radomski szkoleniowiec i wyniki innych meczów? O tym czytaj w poniedziałkowym "Echu Sportowym".