Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka Rosy Radom z Treflem w Sopocie. Gra wyglądała bardzo słabo

SzS
Trener Wojciech Kamiński nie mógł być zadowolony po meczu
Trener Wojciech Kamiński nie mógł być zadowolony po meczu Joanna Gołąbek
Po trzytygodniowej przerwie rozgrywki wnowiła ekstraklasa koszykarzy. W bardzo ważnym pojedynku, Trefl Sopot wygrał z Rosą Radom.

Trefl Sopot - Rosa Radom 90:76 (32:19, 19:14, 17:23, 22:20)

Trefl: Trotter 22 (4), Zack 16, Love 14 (3), Dylewicz 9 (1), Karolak 7 (1), Śmigielski 5 (1), Ł. Kolenda 5 (1), M. Kolenda 2, Motylewski 0, Wałda 0.
Rosa: English 23 (3), Aua 16 (1), Fraser 14, Zajcew 14, Sokołowski 7 (1), Szymkiewicz 2, Piechowicz 0, Zegzuła 0, Bojanowski 0.

Radomski zespół do Gdyni pojechał osłabiony. W składzie zabrakło Ryana Harrowa, który jest przeziębiony. Jeszcze w piątek wydawało się, że zawodnik pojedzie na ten mecz, ale kilkudniowa choroba kompletnie rozłożyła Amerykanina.
Co ważne, Rosa pierwszy raz w tym sezonie zagrała w nowym zestawieniu. Zadebiutował AJ English. Z drużyną kilka dni wcześniej pożegnał się Jarosław Trojan.
Lepiej to spotkanie zaczęli gospodarze. Trzy akcje Trefla zakończyły się celnymi rzutami i to ten zespół po niespełna dwóch minutach prowadził 7:0. Kolejne cztery punkty zdobyli radomianie, ale w tej pierwszej kwarcie to Trefl grał skuteczniej i lepiej bronił. Po sześciu minutach prowadził 18:8. Można było odnieść wrażenie, że defensywa Rosy została w autokarze. 32 punkty stracone po pierwszej kwarcie, nie dają najlepszego świadectwa.
Druga kwarta tylko na początku wyglądała nieco lepiej. Sporo strat, duży chaos i niecelne poddania sprawiły, że gospodarze uciekli w 16 minucie na 20 punktów (47:27). Gra Rosy wyglądała momentami bardzo słabo. Bywało tak, że piłka wypadała zawodnikom z rąk. Na przerwę Trefl schodził prowadząc 51:33.
Po przerwie w szeregach Rosy widać było dużą ochotę do gry, ale przeciwnik nie pozwalał na zbyt wiele. Trefl tego dnia rozgrywał bardzo dobre zawody. Stratę udało się zniwelować do 13 punktów (59:46). Szkoleniowiec gospodarzy wziął czas. Rosa skutecznie została wybita z rytmu i w 28 minucie było już 66:47. Przebudził się AJ English, który trafił z dystansu i dołożył jeszcze punkty z osobistych. To był dobry fragment radomskiej drużyny, ale przed ostatnią kwartą "Smoki" miały do odrobienia aż 12 punktów.
Pięć minut przed końcem było 73:63. Rosa grała trochę lepiej i goniła wynik (75:67). Szkoda, że nie udało się wykorzystać rzutów Sokołowskiemu i Englishowi, bo zespół byłby blisko remisu, a tak po stratach przewaga gospodarzy błyskawicznie urosła do 80:67, na cztery minuty przed końcem.
Rosa miała zaledwie 16-procentową skuteczność (5/31). a gospodarze w tym elemencie zaliczyli 48 procent. Sam Michał Sokołowski zaliczył w tym względzie 1/7.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie