Trefl Sopot - Rosa Radom 90:76 (32:19, 19:14, 17:23, 22:20)
Trefl: Trotter 22 (4), Zack 16, Love 14 (3), Dylewicz 9 (1), Karolak 7 (1), Śmigielski 5 (1), Ł. Kolenda 5 (1), M. Kolenda 2, Motylewski 0, Wałda 0.
Rosa: English 23 (3), Aua 16 (1), Fraser 14, Zajcew 14, Sokołowski 7 (1), Szymkiewicz 2, Piechowicz 0, Zegzuła 0, Bojanowski 0.
Radomski zespół do Gdyni pojechał osłabiony. W składzie zabrakło Ryana Harrowa, który jest przeziębiony. Jeszcze w piątek wydawało się, że zawodnik pojedzie na ten mecz, ale kilkudniowa choroba kompletnie rozłożyła Amerykanina.
Co ważne, Rosa pierwszy raz w tym sezonie zagrała w nowym zestawieniu. Zadebiutował AJ English. Z drużyną kilka dni wcześniej pożegnał się Jarosław Trojan.
Lepiej to spotkanie zaczęli gospodarze. Trzy akcje Trefla zakończyły się celnymi rzutami i to ten zespół po niespełna dwóch minutach prowadził 7:0. Kolejne cztery punkty zdobyli radomianie, ale w tej pierwszej kwarcie to Trefl grał skuteczniej i lepiej bronił. Po sześciu minutach prowadził 18:8. Można było odnieść wrażenie, że defensywa Rosy została w autokarze. 32 punkty stracone po pierwszej kwarcie, nie dają najlepszego świadectwa.
Druga kwarta tylko na początku wyglądała nieco lepiej. Sporo strat, duży chaos i niecelne poddania sprawiły, że gospodarze uciekli w 16 minucie na 20 punktów (47:27). Gra Rosy wyglądała momentami bardzo słabo. Bywało tak, że piłka wypadała zawodnikom z rąk. Na przerwę Trefl schodził prowadząc 51:33.
Po przerwie w szeregach Rosy widać było dużą ochotę do gry, ale przeciwnik nie pozwalał na zbyt wiele. Trefl tego dnia rozgrywał bardzo dobre zawody. Stratę udało się zniwelować do 13 punktów (59:46). Szkoleniowiec gospodarzy wziął czas. Rosa skutecznie została wybita z rytmu i w 28 minucie było już 66:47. Przebudził się AJ English, który trafił z dystansu i dołożył jeszcze punkty z osobistych. To był dobry fragment radomskiej drużyny, ale przed ostatnią kwartą "Smoki" miały do odrobienia aż 12 punktów.
Pięć minut przed końcem było 73:63. Rosa grała trochę lepiej i goniła wynik (75:67). Szkoda, że nie udało się wykorzystać rzutów Sokołowskiemu i Englishowi, bo zespół byłby blisko remisu, a tak po stratach przewaga gospodarzy błyskawicznie urosła do 80:67, na cztery minuty przed końcem.
Rosa miała zaledwie 16-procentową skuteczność (5/31). a gospodarze w tym elemencie zaliczyli 48 procent. Sam Michał Sokołowski zaliczył w tym względzie 1/7.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?