Poseł Konrad Frysztak: - Siedziba Enea Nowa Energia w Radomiu to przykład bizantyjskiego przepychu

Więcej ciekawych i ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej ECHODNIA.EU/RADOMSKIE

Pod koniec kwietnia w Radomiu otwarto siedzibę spółki Enea Nowa Energia. Działa przy ulicy Kaszubskiej 2. Głównym zadaniem nowej spółki jest zarządzanie i rozwój projektów opartych o odnawialne źródła energii. W pierwszej kolejności, w skład spółki wejdą aktywa odnawialnych źródeł energii, które do tej pory były rozwijane w ramach Enei Wytwarzanie. Firma chce się zajmować budową nowych źródeł zeroemisyjnych, czyli fotowoltaiki, farm wiatrowych na lądzie i morzu. Prezesem zarządu jest Tomasz Siwak, członkiem zarządu do spraw operacyjnych Krzysztof Czaban. Jak przekonywał Frysztak, dyrektorem pionu administracyjnego w tej spółce jest Łukasz Podlewski, radny Rady Miejskiej w Radomiu z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

W środę pod budynkiem konferencję prasową urządził Konrad Frysztak. Poseł Koalicji Obywatelskiej przypomniał, że ten budynek już w 2014 roku służył jako siedziba radomskiego portu lotniczego, którego szefem był prezes Tomasz Siwak. - Co takiego w tym budynku jest, że zdecydowano się po raz kolejny ulokować w nim kolejny biznes? - zadawał pytania Frysztak.

Dalej były wiceprezydent Radomia twierdził, iż na modernizację budynku przy Kaszubskiej firma - według fachowców - przeznaczyła nawet dwa miliony złotych. - To przykład bizancjum. Wyremontowano ten budynek za publiczne pieniądze, z naszych kieszeni. Rachunki za prąd miały być niższe, nie ma obiecywanych przez prezesa Kaczyńskiego dopłat. Pieniądze wypracowane przez grupę przeznaczono na ten budynek - kontynuował parlamentarzysta.

Dalej poseł Frysztak wskazywał na ogromne inwestycje wewnątrz siedziby. Posługiwał się między innymi Specyfikacją Warunków Zamówienia oraz stronami internetowymi producentów. Z informacji, które przekazywał Konrad Frysztak wynika, iż na ścianę z mchu przeznaczono około 23 tysiące. Dodatkowo drzwi wejściowe i ramy na lustra to koszt montażu nawet 70 tysięcy. - Prezesi mają do dyspozycji trzyosobową sofę rodeo wykonaną ze skóry koniakowej. Podobnie fotele obrotowe. To koszt około 5 tysięcy. Stolik kawowy wykonany przez indyjskich rzemieślników to trzy tysiące - opisywał Konrad Frysztak. Dodatkowo poseł stwierdził, iż zainstalowano 55-calowe telewizory Sony. W siedzibie są też płytki dywanowe. - To jest skandal! - grzmiał Frysztak. - W tym budynku nie może być, normalnej, bezpiecznej i spełniającej wszystkie wymogi wykładziny? Szacunkowa wartość tych płytek to 93 tysiące złotych. To przykład bizantyjskiego rozpychu i przepychu - mówił.

Były wiceprezydent Radomia stawiał pytania, czy w dobie pandemii koronawirusa, spółkę skarbu państwa stać na takie wydatki. Według Frysztaka, Enea Nowa Energia mogłaby się mieścić w siedzibie PSE, ponieważ aktualnie budynek przy Kaszubskiej wynajmowany jest od osoby prywatnej. - Czy nie stać tej spółki, która zatrudnia 20 osób, na wynajem? Czy trzeba było wydawać dwa miliony złotych? Poseł Frysztak łącznie złożył 50 pytań na biuro prezesa Siwaka. Wśród jest też między innymi motywacja dotyczące wynajęcia tego budynku.

Kolejne pytania, które zadawał poseł KO, dotyczyły kompetencji osób zatrudnianych. Jak mówił, spółka Enea Nowa Energia ma wydatkować pieniądze z Unii Europejskiej w ramach Funduszu Odbudowy, które będą przeznaczone na klimat. - Jakie kompetencje posiadają prezesi, albo dyrektor pionu administracyjnego Łukasz Podlewski? Czy ci ludzi znają się na instalacjach fotowoltaicznych, czy fermach? Co kierowało firmą Enea do powołania takiego składu? - zakończył Konrad Frysztak.