Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznajcie Rafała Makowskiego - Sportowca Roku 2019 w naszym Plebiscycie Sportowym! Świadomy, ceniący wartości rodzinne i własną prywatność

Łukasz Kościelniak
Rafał Makowski zwyciężył w Plebiscycie Sportowym Echa Dnia w kategorii Sportowiec Roku 2019 Ziemi Radomskiej.
Rafał Makowski zwyciężył w Plebiscycie Sportowym Echa Dnia w kategorii Sportowiec Roku 2019 Ziemi Radomskiej. Archiwum prywatne
W miniony piątek rozstrzygnęliśmy 26. edycję Plebiscytu Sportowego Echa Dnia. Najlepszym sportowcem w 2019 roku został pomocnik Radomiaka Radom, Rafał Makowski.

Makowski ma 23 lata. Od półtora roku występuje w barwach Radomiaka Radom. Jego przygoda z piłką zaczęła się już od najmłodszych lat.

- Pasję do piłki zaszczepił we mnie tata, który sam grał w niższych ligach piłkarskich na pozycji bramkarza, ale przede wszystkim wraz z kolegami miał własną drużynę piłkarską, która rywalizowała na hali. Co tydzień jeździli na turnieje, a wraz z nimi podróżowałem ja. Od samego początku chciałem zostać piłkarzem. Pierwszy był mój starszy brat, ale niestety z powodu kontuzji musiał zakończyć karierę. Mimo tego też przez pewien czas był w Legii Warszawa - mówi Makowski.

Do obecnego wicemistrza Polski Makowski trafił dzięki pomocy swojego taty oraz Roberta Podolińskiego, który w przeszłości prowadził też Radomiaka Radom.

- Mój tata znał trenera Podolińskiego z czasu gry w zespole z Piaseczna. Trener zapytał czy wraz z bratem nie chcielibyśmy spróbować swoich sił w Legii. Dowiedzieliśmy się, kiedy klub przeprowadza testy. Pojechaliśmy wtedy do Warszawy, wzięliśmy udział w testach, badaniach sprawnościowych i wypadliśmy na tyle dobrze, że już w tej Legii zostaliśmy - tłumaczy Makowski.

Rodzina jest najważniejsza

Makowski urodził się w Warszawie, ale on i jego rodzice na stałe mieszkają w Piasecznie. Makowski ma również dwóch braci: 25-letniego Michała oraz siedmioletniego Szymona. Nasz laureat nie ukrywa, że bardzo ważną rolę w jego życiu odgrywa rodzina. Wolne chwile lubi spędzać w towarzystwie swoich najbliższych. To dzięki ich wsparciu i pomocy może teraz grać w piłkę.

- Kiedy byłem młodszy wiadomo, że nie byłem w stanie samodzielnie jeździć do Warszawy na treningi. Zawoziła mnie na nie moja mama, która głównie z tego powodu musiała zrezygnować z pracy w gastronomii. Od najmłodszych lat mama dbała o odpowiednie żywienie. Wpływ na to, jakim jestem człowiekiem miał także mój tata, który wielokrotnie przeprowadzał ze mną ciężkie, można powiedzieć „męskie” rozmowy w okresie dojrzewania. Rodzice są na każdym moim meczu i jeżdżą za mną wszędzie. To co zaczęło się na pierwszym treningu, trwa po dzień dzisiejszy. Po spotkaniu rozmawiają ze mną, okazują mi wsparcie. Wiadomo, mama zawsze mówi, że wszystko było dobrze, tata nieco bardziej krytycznym okiem patrzy na moje występy - z uśmiechem tłumaczy Makowski.

Nasz laureat nie ukrywa również tego, że jest bardzo wdzięczny swoim rodzicom za odpowiednie wychowanie.

- Nie lubię siebie oceniać, ale myślę, że jestem człowiekiem spokojnym, opanowanym, dobrze wychowanym i wiedzącym co chce osiągnąć w życiu. Mam już pewne doświadczenie życiowe. Cenię sobie prywatność i czasami mam takie momenty, że lubię zamknąć się w pokoju i sam przemyśleć pewne rzeczy. Po takich prywatnych przemyśleniach nie zdarzyło mi się nigdy podjąć złej decyzji - wyjaśnia pomocnik Radomiaka.

Makowski z powodu treningów i zgrupowań nie ma zbyt wiele czasu, ale jeśli już ma wolną chwilę to lubi rozwijać swoje pasje.

- Czytam książki, zwłaszcza thrillery. Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że bardzo lubię gry. Przede wszystkim od wielu lat jestem pasjonatem FIFY, staram się w wolnych chwilach grać i w ten sposób odpoczywać. Cały czas mam kontakt z futbolem - wyjaśnia.

Obecnie Makowski prowadzi życie singla.

- Jestem zdania, że miłość przyjdzie w odpowiednim momencie - tłumaczy z uśmiechem Makowski.

Wzloty i upadki

Mimo młodego wieku Makowski w piłkarskiej karierze przeżył już wiele. Do pierwszego zespołu Legii trafił w wieku 19 lat.

- Po dobrej rundzie jesiennej w barwach rezerw Legii trener Henning Berg zadecydował, że jednak nie zabierze mnie na zgrupowanie pierwszej drużyny. Ostatecznie jednak w dość szalonych okolicznościach się tam pojawiłem, ponieważ urazu doznał Jakub Rzeźniczak. Zagrałem w sparingu, spodobałem się trenerowi Henningowi Bergowi i zostałem w pierwszym zespole. Myślę, że moja przygoda z pierwszą drużyną Legii trwała też krótko z powodu moich kłopotów zdrowotnych. Akurat przytrafiły mi się one w okresie pracy Stanisława Czerczesowa, który był dość stanowczy i miał swoje grono piłkarzy, z którymi chciał pracować. Ja po czterech miesiącach przerwy nie miałem szans przebicia się w składzie. Potem następny trener znów nie widział mnie w składzie, więc postanowiłem odejść na wypożyczenie - wspomina Makowski.

Kolejnym klubem Makowskiego była Pogoń Siedlce. To tam po raz kolejny współpracował z obecnym trenerem Radomiaka, Dariuszem Banasikiem. Wcześniej pracował z nim w juniorach Legii. Po powrocie do warszawskiego klubu trafił do rezerw, a następnie odszedł na wypożyczenie do pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec, z którym awansował do ekstraklasy. W najwyższej lidze jednak nie zagrał, ponieważ latem 2018 roku przeniósł się do radomskiego klubu.

- Radomiak był przede wszystkim najkonkretniejszy spośród klubów, które złożyły mi ofertę. Nie miałem agenta, więc nie chciałem sam dzwonić do klubów i prosić o testy. Nie lubię tego, bo można dobrze prezentować się na treningach, ale ostatecznie jednak klub może z ciebie zrezygnować. Trener Banasik był również osobą, która przyciągnęła mnie do Radomiaka. Wiedziałem, że trafiam pod dobre skrzydła, że będę tu grał i się rozwijał. Podobał mi się również nakreślony projekt tego zespołu. Z perspektywy czasu na pewno było warto tutaj przyjść - wyznaje Makowski.

Pytany o najbardziej pamiętne momenty mówi wprost.

- Awans i przede wszystkim wysoko wygrany mecz z Siarką Tarnobrzeg, a później feta przy Galerii Słonecznej. Mam za sobą mistrzowską fetę z kibicami Legii, ale muszę przyznać, że kibice Radomiaka to najwyższa polska półka kibicowska. Fajnie było również dać radość tym ludziom, którzy tyle lat czekali na awans radomskiego klubu na zaplecze ekstraklasy - mówi młody pomocnik.

Wygrana go zaskoczyła

Makowski nie ukrywa, że zwycięstwo w naszym plebiscycie w kategorii Sportowca Roku 2019 było dla niego dużym zaskoczeniem.

- Nie spodziewałem się kompletnie, że ta nagroda może trafić do mnie. Kiedy siedziałem na sali myślałem sobie, że fajnie byłoby zająć jakieś miejsce, a im bliżej było końca tym serce mocniej było. Kiedy wyczytano moje nazwisko byłem w dużym szoku. Dziękuję za nominację i za wszystkie oddane głosy na moją osobę - mówi Makowski.

Nagroda jest zasłużona, bo sam zawodnik nie ukrywa, że był to jego najlepszy rok w karierze.

- Przede wszystkim dopisywało zdrowie, więc mogłem zaprezentować swoje umiejętności na boisku. Rozegrałem praktycznie wszystkie ligowe mecze, strzelałem bramki, asystowałem, starałem się wypracowywać kolegom sytuacje bramkowe. Cieszę się bardzo z tej nagrody, bo jest ona dla mnie dużym wyróżnieniem, docenieniem mojej dyspozycji i przede wszystkim mobilizacją do dalszej pracy - dodaje.

W ostatnich tygodniach pojawiły się plotki o możliwym odejściu Makowskiego do Śląska Wrocław.

- Dziś mogę powiedzieć, że wiosną będę grał w Radomiu - wyjaśnia.

Extazy w radomskim klubie Explosion. Zobacz zdjęcia z imprezy!

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie