Rozpędzone samochody i bezradni piesi stojący nawet po kilkanaście minut, żeby dostać się na druga stronę. Do tego liczne wypadki i potrącenia. Tak wygląda skrzyżowanie ulic Warszawskiej i Janiszewskiej w Radomiu.
Mieszkańcy Młynka Janiszewskiego domagają się zamontowania świateł. - Bezpieczeństwo ludzi powinno być najważniejsze, a stłuczek i wypadków w tym miejscu było naprawdę sporo - rozkładają ręce nasi rozmówcy. - Ten koszmar ciągnie się tu już od lat.
NIEBEZPIECZNIE
Żeby przejść na drugą stronę ulicy Warszawskiej trzeba swoje odstać. - Niedawno szłam na autobus i stałam tyle, że zdążyłam dopiero na kolejny kurs - mówi Anna Dybalska, mieszkanka dzielnicy. - Strach tu przechodzić, żaden kierowca się nie zatrzyma. - Kiedyś się jeden zatrzymał, ale inny nie wyhamował i cztery auta się zderzyły, tak tu pędzą - wtrąca sąsiadka kobiety.
Mieszkańcy najbardziej obawiają się o bezpieczeństwo swoich dzieci. - Sama się boję, a dziecko mam puścić do szkoły na Firleju? - pyta nasza rozmówczyni.
JAK KTOŚ ZGINIE
Mieszkańcy walczą u ustawienie świateł od marca ubiegłego roku. - Usłyszeliśmy jednak, że może powstaną, ale jak będzie śmiertelny wypadek - rozkłada ręce jeden z naszych rozmówców.
Piotr Kostkiewicz, naczelnik sekcji ruchu drogowego radomskiej policji tłumaczy, że zna problem. - Podczas ostatniego posiedzenia zespołu do spraw bezpieczeństwa ten temat był poruszany - wyjaśnia naczelnik. - Jednak z uwagi na to, że wtedy budżet był już zamknięty, sprawa została przesunięta w czasie i na pewno zostanie poruszona na jednym z najbliższych posiedzeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?