- Pomysł na wyprawę do Turcji i Gruzji zrodził się kilka lat temu - wspomina Karol Mąkosa z Ursynowa, szerszej publiczności znany z telewizyjnego programu "Supertalent". - Mateusz i Magda planowali wyjazd już od dawna, ale zawsze na drodze stawały jakieś przeciwności losu: wojna, zamknięte granice, brak funduszy.
Kiedy wszystkie problemy rozwiązały się, temat wyjazdu wrócił. - Żeby było nam raźniej zabraliśmy ze sobą Karola i Edytę - śmieją się Mateusz i Magda Majcherowie, świeżo upieczeni małżonkowie z Kozienic.
Miesiąc zajęło całej czwórce kompletowanie ekwipunku i planowanie podróży. Wybrali na przejazd: Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję i oczywiście Gruzję.
NIEDŹWIEDŹ NA STOPIE?
Szybko przejechali Słowację i Węgry. - Zmęczeni walką z cisnącymi się na wąskich drogach ciężarówkami, w Rumunii odbiliśmy w górskie drogi - wspomina Karol. - Jechaliśmy jedną z piękniejszych dróg w Europie, wiodącą przez wysokie na 2500 metrów Góry Fogarskie. Ostre serpentyny wśród skalnych urwisk zrobiły na nas ogromne wrażenie. Zobaczyliśmy też jedną z najwyższych tam na świecie.
Najbardziej emocjonujące jednak było spotkanie z niedźwiedziem, który ku zaskoczeniu podróżników siedział sobie przy trasie. - Wyglądał jakby łapał stopa - śmieje się Karol.
STRZAŁY W GRUZJI
Gruzja przywitała podróżników niesamowitymi budowlami. Dumnie prezentowały się tam: świątynie, kościoły, monastyry zbudowane nawet kilkanaście wieków temu. - Były wspaniałe, ale prawdziwy podziw wzbudziły w nas wydrążone w skałach miasta - wspominają Mateusz i Magda. - Uplisciche zostało zbudowane 2000 lat p.n.e. Wykute przejścia, pomieszczenia mieszkalne, a nawet teatr w skale robiły wrażenie.
W okolicach Uplisciche podróżnicy zatrzymali się na nocleg. Nocą usłyszeli wystrzały z karabinów i wybuchy.
- Nasze obawy podkręcała świadomość, że znajdujemy się 20 kilometrów od Oseti, w której rok temu trwała wojna - mówi Karol. - Naprawdę przerażeni poszliśmy spać, aby rano dowiedzieć się, że były to ćwiczenia na oddalonym o parę kilometrów poligonie.
GRUZIŃSKA ŻYCZLIWOŚĆ
W Gruzji Karol i jego przyjaciele spotkali się z wielką życzliwością Gruzinów i Ormian. Kilka razy biesiadowaliśmy z tubylcami.
- W jednej ze wsi, spotkaliśmy młodego chłopaka, Gogę, którego brat Sergiej gra w Warszawie w rugby - wspominają podróżnicy. - Innym razem Ormianin Sewa przenocował nas w swym remontowanym domu, a jego sąsiedzi obdarowali nas swojskim serem, chlebem i pokazali swoją szkołę podstawową.
Na największą uwagę jednak zasługuje Anton. Podróżnicy spotkali go około godziny 22 w nocy. Zatrzymali się, aby spytać, gdzie mogą kupić chleb. Mężczyzna w średnim wieku, chcąc upewnić się, że trafią, biegł, prowadząc ich do piekarni, a na koniec zaprosił na nocleg do domu i porządnie ugościł.
- To była prawdziwa biesiada ze wspaniałymi smakołykami - wspominają podróżnicy. - Zawekowane figi, kompot z brzoskwiń, wino, które przy najważniejszych toastach wypijaliśmy z krowich rogów i ser. Ten człowiek częstował nas wszystkim, co miał najlepsze. Potraktował nas jak braci.
UROKI KAPADOCJI
Ostatnim wspólnie zwiedzanym przez całą czwórkę miejscem była Kapadocja w Turcji, a dokładniej miasto w skale Uchisar, z którego szczytu, przy pięknej pogodzie można podziwiać bardzo nietypowe góry.
- To niesamowite miejsce - wspominają podróżnicy. - Miliony skał i skałek w różnych barwach i odcieniach, tworzące las stożków, często jeszcze zamieszkane przez ludzi. Dzięki temu, że byliśmy motorami, mogliśmy obejrzeć wszystko dokładnie, omijając tłumy i wjeżdżając również tam, gdzie turyści zazwyczaj nie docierają.
Niestety Kapadocja była ostatnim punktem wspólnej wyprawy. Mateusz i Magda postanowili jechać dalej i zwiedzić między innymi Grecję, a Karol i Edyta ruszyli w drogę powrotną do kraju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?