Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przybywa marketów w Radomskiem. Kto zyska, kto straci? (sonda)

Antoni SOKOŁOWSKI [email protected]
- W małym sklepie kupujemy to, co jest najbardziej potrzebne. Możemy też liczyć na pomoc sprzedawcy, czego nie ma w markecie, a ceny wcale nie są wyższe niż tam – mówi Anna Ulawska ze sklepu spożywczego przy ulicy Żeromskiego w Radomiu.
- W małym sklepie kupujemy to, co jest najbardziej potrzebne. Możemy też liczyć na pomoc sprzedawcy, czego nie ma w markecie, a ceny wcale nie są wyższe niż tam – mówi Anna Ulawska ze sklepu spożywczego przy ulicy Żeromskiego w Radomiu. Tadeusz Klocek
Markety i dyskonty opanowują już nie tylko sam Radom, ale również coraz chętniej wchodzą do małych miejscowości, a nawet wiejskich gmin.

Tomasz Pysiak, socjolog z Wyższej Szkoły Nauk Społecznych i Technicznych w Radomiu:

- Nie tylko mieszkańcy rejonu przychodzą tak licznie na otwarcie marketów. Widzimy nieraz w telewizji, co dzieje się choćby w USA, gdy są promocje w galeriach. Tam ludzie też szturmują drzwi sklepów.

Nowe markety w Radomiu i powiecie radomskim

Nowe markety w Radomiu i powiecie radomskim

Już 17 sklepów sieci Biedronka będzie w samym tylko Radomiu, jeśli potwierdzą się informacje o jej otwarciu w Pawilonach Rosa. W tym roku w tym mieście otwarto już dyskonty u zbiegu ulic Słowackiego i Zagłoby oraz w Galerii Atrium Gama przy ulicy Mireckiego. W ubiegłym roku zostały otwarte dwa: przy ulicy Gajowej i przy ulicy Okulickiego. W czwartek 25 lipca przy ulicy 25 Czerwca został otwarty Kaufland, który należy do tego samego niemieckiego właściciela co Lidl. Z kolei przy ulicy Mieszka I lada dzień ma zostać otwarty piąty w Radomiu sklep Lidla. Markety i dyskonty wchodzą też konsekwentnie na teren powiatu radomskiego. W Pionkach są już Lidl, Biedronka i Stokrotka. W Iłży jest nowa Biedronka, a w Jedlni-Letnisku również ma powstać market po dawnym sklepie meblowym, prawdopodobnie sieci Lewiatan.

Niedawne otwarcie marketu Biedronki w Iłży stało się tam wielkim wydarzeniem. O nowym sklepie rozmawiało pół miasta, drugie pół przyszło na jego otwarcie. Podobnie dzieje się w Radomiu, gdy jest otwierany kolejny market w jakiejś dzielnicy. Sklepy sieciowe powstają nawet w gminach.

"Pierwszemu klientowi dadzą plazmę" - taka plotka rozeszła się po Iłży, gdy przed otwarciem popularnego dyskontu. Plazmowego telewizora dla szczęśliwca nie było, ale ludzie i tak przyszli pod market na długo przed godziną otwarcia. Przepychanek nie było, ale wielkie zainteresowanie ofertą - już tak.

LICZY SIĘ KAŻDY GROSZ

Pani Kazimiera jest 74 - letnią emerytką i jest jedną z wielu radomian, którzy uważnie studiuje każdą gazetkę reklamową, jaka trafia do skrzynki pocztowej czy pod drzwi. - Mam darmowe przejazdy autobusem, więc korzystam z tego. Jednego dnia jadą po masło w promocji do jednego z marketów, następnego po skrzydełka z kurczaka do innego dyskontu. Mam tańsze posiłki, ale i zajęcie na pół dnia - uśmiecha się pani Kazimiera.

ZALEW MARKETÓW

Jak się okazuje, ten sposób zakupów wybrało bardzo wielu mieszkańców Radomia, ale i innych miast. Jak twierdzą, korzystają z tańszych okazji, bo kieszeń emeryta nie może pozwolić na wielkie zakupy. Łatwiej mają zwłaszcza ci, którzy mogą po prostu przejść do taniego dyskontu przez ulice Zwolenia czy Przysuchy. W samym Radomiu jest już 16 Biedronek, pięć Lidlów, nie licząc też większych sklepów innych sieci. Tymczasem w sierpniu szykują się jeszcze kolejne otwarcia dyskontów.

W MAŁEJ GMINIE

Detaliczne sieci handlowe takie jak na przykład Żabka, ABC, Poziomka czy Lewiatan nie boją się wchodzić do najmniejszych miejscowości w gminach. Ich strategia opiera się na pozyskaniu klienta, który kupuje towary pierwszej potrzeby. Wchodzą w porozumienie z miejscowymi handlowcami, którzy dają im dobry, znany w sąsiedztwie lokal, zyskując w zamian dostęp do większego asortymentu oraz wielu promocji.

W jednej z miejscowości gminnych w powiecie zwoleńskim jest już market Lewiatan, sklepy Poziomka i ABC, a z działających dotychczas dwóch zwykłych sklepów ostał się już tylko jeden. W innej gminie w powiecie przysuskim wielu chciałoby z kolei, aby powstał choć najskromniejszy market. Rodzimi sklepikarze naliczają bowiem tak duże marże, że bardziej opłaca się jechać po zakupy nawet do
Radomia.

KLIENT JEST KIMŚ

Jak zauważa socjolog Tomasz Pysiak, każde otwarcie marketu należy rozpatrywać nie tylko w kategoriach ekonomicznych, ale i kulturowych.

- Klienci czują się doceniani, skoro specjalnie dla nich tworzone są alejki z towarami promocyjnymi. Czują, że ktoś o nich zabiega. Lepiej czują się też mieszkańcy mniejszych miast, tak jak chociażby w Lipsku, gdzie też są już dyskonty. Oni mają już takie sklepy, które do niedawna były tylko w dużych miastach i do których trzeba było jeździć - dodaje Tomasz Pysiak.

A CO Z KUPCAMI?

Okazuje się jednak, że w walce o klienta markety znacznie poprawiły jakość sprzedawanych towarów. - Nie mamy wielu reklamacji jeśli chodzi o markety, są to raczej pojedyncze przypadki - mówi Włodzimierz Zieleziński, miejski rzecznik konsumentów w Radomiu.

Kupcy z mniejszych sklepów z trwogą przyglądają się ekspansję dyskontów. - My na miejscu zostawiamy podatki, utrzymujemy rodziny. Tak obniżyliśmy marże, że już nie ma na czym zarabiać. Mimo to raczej nie przetrwamy przez następne lata - mówi pan Andrzej z ulicy Słowackiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie