10 czerwca 2009 roku mieszkaniec Dęblina wracał swoim renault z pracy w Niemczech do Polski. Jechał sam, po przekroczeniu granicy zdecydował się zabrać dwóch czekających na "okazję" mężczyzn. Chcieli dojechać do Wrocławia, we Wrocławiu zdecydowali, że interesuje ich Warszawa. W Piotrkowie nie zdecydowali się jednak wysiąść i oświadczyli, że do stolicy dojadą z Dęblina. Gdy samochód był w okolicach Żytkowic w powiecie kozienickim młodszy ze stopowiczów obudził starszego słowami "już czas". Chwilę później kierowca miał już do szyi przystawiony nóż.
Bandyci grożąc mu poderżnięciem gardła domagali się pieniędzy, karty bankomatowej i podania do niej kodu. Straszyli, że jeśli poda im zły numer "wyrżną całą jego rodzinę".
W Dęblinie przestępcy zmusili mężczyznę do przekazania im prawidłowego numeru a potem jeden z nich wypłacił 3 tysiące złotych. Kolejne 420 złotych wydali na stacji paliwowej, kupując piwo i papierosy. Kierowca na ich żądanie jechał najpierw w kierunku Garwolina, a potem Wrocławia. Udało mu się uciec na stacji paliwowej w okolicach Grójca i krzykiem wezwać pomoc. Bandyci opuścili samochód, po czym uciekli w pole.
Policji udało się ustalić ich nazwiska i zatrzymać. Młodszy z nich, nieletni został już osądzony i trafił do schroniska dla nieletnich. Starszy, 29-letni mężczyzna okazał się być recydywistą. Przyznał się do winy, teraz grozi mu kara 12 lat pozbawienia wolności. Kozienicka prokuratura skierował już akt oskarżenia w tej sprawie do Sądu Okręgowego w Radomiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?