Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszedł do lombardu i chciał zastawić żonę

/wit/
Konia, dyliżans, działkę, luksusowe auto a nawet wakacje w ciepłych krajach. To ludzie zastawiają w lombardach w dużych miastach. W Radomiu najczęściej oddajemy sprzęt elektroniczny, AGD, pamiątki rodzinne i złoto. Wyjątkiem był "nawiany" mąż, który chciał zastawić żonę. Twierdził, że jego ślubna marudzi, ale dobrze gotuje.

Pani Ewa zastawiła łańcuszek. Ten sam, który matka dałam jej na osiemnaste urodziny. Tłumaczyła sobie, że prawie w nim nie chodzi. Prosto z lombardu poszłam do "Lidla" po chemię i żywność.

- Źle się z tym czułam, ale co miałam włożyć do garnka- tłumaczy kobieta.

-Lombard mnie uratował w wielu sytuacjach
- opowiada starsza kobieta. Raz zaniosłam radio, raz pierścionek zaręczynowy. Tego ostatniego było mi mniej szkoda niż radia, które przed laty przysłała mi ciotka ze Stanów- opowiada prosząca o anonimowość kobieta.

Nasza rozmówczyni twierdzi, że nigdy nie zastawiała dla zbytku. Pieniądze były jej po prostu niezbędne.
- Po pożyczkę pod zastaw przychodzi coraz więcej ludzi. Chyba kryzys się do tego przyczynił - mówi właściciel jednego z radomskich lombardów, ale nie chce podać nazwiska.
- W tej branży lepiej być anonimowym - dodaje.

Przed dwoma laty, kiedy nikt jeszcze nie mówił o kryzysie, ludzie hurtowo kupowali sprzęt AGD i RTV, często na kredyt lub na raty. Odbywało się to szybko i bez wielkich formalności. Teraz za to płacą i coraz tłumniej idą do lombardów. 80 procent zastawu to telewizory, telefony komórkowe, biżuteria, głównie złoto. W jednym z radomskich lombardów zobaczyliśmy kosiarkę elektryczną i "wypasiony", prawie nie używany wózek dziecięcy. Nagminnie zdarzają się też zegarki za kilka tysięcy a nawet pamiątki rodzinne, które są nie tylko kosztowne, ale dla zastawiającego wydawałoby się bezcene.

- Z tymi jest najgorzej. Jedna kobieta przyniosła obrazki, które w jej rodzinie przechodziły z dziada na pradziada. Łzy miała w oczach jak oddawała, ale powiedziała, że musi, bo potrzebuje gotówki na leki dla męża - opowiada właściciel kolejnego radomskiego lombardu.

- Nigdy nie pytam ludzi o to, na co potrzebują kasy.
Jeszcze rok temu, przed kryzysem, około 60 procent ludzi wracało po zastawiony towar. Teraz proporcje się odwróciły. - Powiedzmy, że blisko 30 procent klientów wraca, reszta swoich rzeczy nie wykupuje. Widać gołym okiem, że kryzys coraz głębiej zagląda ludziom do kieszeni - ocenia właściciel lombardu w centrum miasta.

We wrześniu wśród klienteli lombardów było sporo rodziców, którzy potrzebowali pieniędzy na studia dla swoich dzieci.

- Ludzie przynoszą z domu co mogą, wierząc, że jak dziecku opłacą stancje, bo dostało się na dobry kierunek w stolicy to będzie mu łatwiej w życiu - opowiada nasz rozmówca.
Właściciele lombardów twierdzą, że zaglądają do nich coraz częściej i tacy co chcą pożyczyć, ale nie mają nic pod zastaw.

- Tacy pożyczali już wszędzie nawet w "Prowidencie", próbują brać nas na litość, ale w tej branży nie można mieć sentymentów, bo by człowiek splajtował - opowiadają.
Są klienci, którzy zanim przyjdą do lombardu chodzą w kółko, zaglądają przez szybę, patrzą czy nikogo nie ma przy ladzie.

- To ci co przychodzą pierwszy raz. Jedyne co mogę zrobić, to utwierdzić ich w przekonaniu, że to co robią wynika z potrzeby - opowiada młody lombardziarz. - Ludzie czasami siedzą nawet godzinami. Zwierzają się, opowiadają o biedzie. Czasem tak się wstydzą pożyczyć od sąsiada, że decydują się przyjść do mnie. Zwykle transakcje przeprowadzane w lombardach odbywają się w niezręcznej ciszy.

- Czasem zdarzają się zabawne historie. Raz przyszedł do mnie pewien "nawiany" gość. Chciał dać w zastaw żonę. Twierdził, że dobrze gotuje - śmieje się lombardziarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie