Właściciele zwierząt usłyszeli głośne wołanie o pomoc, przybiegli do sąsiadki i odciągnęli od niej zwierzęta. Później pojawił się jeszcze jeden sąsiad, który wezwał karetkę pogotowia i policję.
- 76-letnia kobieta złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - mówi aspirant sztabowy Wacław Postek, kierownik posterunku policji w Gniewoszowie. - Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia, zostanie powołany biegły, który określi stan zdrowia poszkodowanej.
Starsza pani trafiła na oddział ortopedyczny kozienickiego szpitala. Ma poszarpaną lewą nogę i obie ręce, a za sobą jedną operację, choć lekarze nie wykluczają kolejnych. - W takim wieku rany szarpane bardzo ciężko się goją - mówią. - Trudno powiedzieć, kiedy dojdzie do zdrowia.
JUŻ PRZEPROSILI
- Nawet nie wiem, jak to się mogło stać. Siedzieliśmy w domu i gdy usłyszeliśmy krzyki sąsiadki, pobiegliśmy na ratunek - opowiada Wacław Kowalczyk, współwłaściciel psów, który wraz z bratem Markiem mieszka po sąsiedzku. W zagrodzie biegają trzy duże psy: Misiek i Bary, które pogryzły kobietę, i nieco spokojniejsza Aza. Ustalono już, że zwierzaki nie były szczepione.
Za brak szczepień ich właścicielom grozi grzywna, mogą też zostać oskarżeni za narażenie kogoś na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. - Dzwoniliśmy już do sąsiadki z przeprosinami, ale jak tylko wyjdzie ze szpitala przeprosimy ją jeszcze raz - mówią zgodnie bracia. - Nigdy się nie kłóciliśmy, nie mieliśmy żadnych zatargów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?