Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radom. Ćwiczenia strażaków nad zalewem na Borkach. Akcje ratunkowe na lodzie

ik
Ćwiczenia straży pożarnej na zalewie na Borkach w Radomiu.
Ćwiczenia straży pożarnej na zalewie na Borkach w Radomiu. Tadeusz Klocek
W poniedziałek radomscy strażacy akcję ratowniczą na lodzie ćwiczyli używając specjalistycznego sprzętu. Gałąź czy nawet szalik mogą uratować życie kogoś, pod kim załamał się lód.

Strażacy każdego roku szlifują swoje umiejętności. W poniedziałek rozpoczęło się trzydniowe szkolenie nad zalewem na Borkach. Wezmą w nim udział ratownicy ze wszystkich jednostek ratowniczo - gaśniczych w Radomiu.

Podczas zajęć na lodzie strażacy wyciągają pozorant z przerębla, a docierają do niego korzystając ze swojego sprzętu, to między innymi specjalny katamaran na lód, czy deska. Tak, jak w akcji liczy się czas, ale i bezpieczeństwo ratowników. Jest pełna asekuracja, dobór sprzętu i sposobów dotarcia do poszkodowanego w zależności od sytuacji. Jeśli na przykład lód jest bardzo kruchy nie wchodzą na niego, a ślizgają się na desce, żeby zmniejszyć punktowy nacisk na taflę.

Nie jest bezpiecznie

Lód w miejscu, w którym strażacy wykuli przerębel ma około 20 centymetrów grubości.

- Ale nie wiemy, jak jest dalej. Tam jest nurt rzeki, a nad nim pokrywa zawsze jest cieńsza - mówi - mówi Jacek Pastuszka, dowódca Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej numer 1 w Radomiu. - Nie ma bezpiecznego lodu. Zawsze możemy trafić na miejsce, gdzie z różnych powodów jest bardziej kruchy.

Tylko na lodowisku

Najlepiej nie wchodzić na zamarznięte zbiorniki. Jeśli już wybieramy się na ślizgawkę to w wyznaczonym miejscu. Nie należy wchodzić na lód w pobliżu tam, jazów, mostów. W tych miejscach tafla jest zawsze cieńsza. Omijamy zbiorniki, których nie znamy.

A jak pomóc osobie, pod którą załamał się lód?

- Można pomóc rzucając tonącemu szalik, gałąź, bluzę. Coś, czego mógłby się złapać i podciągnąć. Nie wolno wbiegać na lód, można ewentualnie iść na czworakach, albo wręcz się czołgać - mówił Jacek Pastuszka. - Nie podajemy ręki tonącemu, bo w panice może nas wciągnąć pod lód. Zanim zaczniemy pomagać trzeba przede wszystkim wezwać pomoc, zadzwonić do straży pożarnej, albo policji, krzyknąć, na kogoś, kto jest w pobliżu. Trzeba zadbać o własne bezpieczeństwo.

Uważaj na lodzie! Unikajmy wchodzenia na zamarznięte jeziora i inne zbiorniki, których nie znamy. Specjaliści radzą, aby omijać rzeki, nawet jeśli wydają nam się mocno skute lodem. Lód wbrew naszym wrażeniom może być kruchy, jego grubość w różnych miejscach może być inna. Na zbiornikach szczególnie niebezpiecznie jest nad nurtami przepływających rzek, ujęć wody, zapór i mostów. Tam lód jest cieńszy. Nie wolno wchodzić na lód, jeśli nikogo nie ma w pobliżu. Gdy usłyszymy trzeszczenie, lód zaczyna pękać, trzeba jak najszybciej dotrzeć do brzegu. Najlepiej położyć się i doczołgać, zmniejszamy w ten sposób punktowy nacisk na lód. Jeśli już lód się załamie trzeba szeroko rozstawić ramiona, żeby nie wpaść pod taflę. Jeśli jest to możliwe należy starać się wpełznąć na powierzchnię. Będąc świadkiem takiego zdarzenia powiadamiamy służby ratunkowe. Osobie tonącej należy podać jej gałąź, szalik i próbować wyciągnąć na brzeg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie