Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radom. Henryk Sarna od 70 lat idzie przez polskie drogi - wystawa w Miejskiej Bibliotece Publicznej

Barbara Koś
Otwarcie wystawy prac Henryka Sarny „Sarna na polskich dróżkach” odbyło się w środę w Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ulicy Piłsudskiego 12 w Radomiu. Znany malarz amator tworzy już 70 lat!

Henryk Sarna nie kryje wieku: ma 86 lat!. Na biblioteczne schody wszedł jednak niema bez laski, a i wernisażową galę odbył na stojąco bez trudu. Narzekał wprawdzie wcześniej mediom na męczącą go chorobę neurologiczną, ale ...daj Boże każdemu taką kondycję! Nie zapeszyć! Tylko nie zapeszyć! Trzeba raczej przyjrzeć się obrazom i obrazkom, które maluje od 70 lat.

Imponujący dorobek

- Pan Henryk jest malarzem, który ma na swoim koncie imponujący dorobek artystyczny, w tym wiele wystaw indywidualnych i udział w wystawach zbiorowych - podkreśliła Agata Morgan, zastępca dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej witając bohatera wieczoru i gości.
Jak przypomniała, tematyka szkiców i obrazów Henryka Sarny to przede wszystkim pejzaże, krajobrazy typowe dla wsi, miast i miasteczek, a także obiekty sakralne. Pan Henryk często bierze udział w plenerach środowiskowych a szkicownik i blok akwarelowy są jego nieodłącznym ekwipunkiem.

Tyle lat wędrówki

W 2018 roku minęło 70 lat artystycznej wędrówki pana Henryka.

- Dlatego wystawa prezentowana dziś w bibliotece jest szczególna, bo jubileuszowa -mówiła Agata Morgan.

Prace na niej prezentowane zostały wykonane różnymi technikami. To akwarela, gwasz, piórko, a wspólnym tematem wszystkich jest pejzaż.

- W ostatnim czasie nie mogę już tak często udawać się w plener - tłumaczył Henryk Sarna. - W malarstwie opieram się więc nie na naturze, a raczej na fotografiach. O, już nie te czasy, w których mogłem skurczony na stołeczku przesiedzieć w plenerze kilka godzin...Ale kiedyś rzeczywiście sporo wędrowałem. Nie tylko po Radomiu i okolicach. Także po górskich ścieżkach, bo bardzo kocham góry. Góry, tylko góry...Tatry, Beskidy, cerkiewki beskidzkie. W malarstwie najważniejszym dla mnie jest znalezienie motywu. Jeśli już go znajdę, przystępuję do pracy. Dziękuję więc bibliotece, że umożliwiła mi kolejny raz pokazanie jej efektów.

Jak to się zaczęło?

Pierwszy raz był w górach w 1946 roku, a zabrał go wraz z innymi zabiedzonymi wojennymi dziećmi ksiądz Rączkiewicz. Potem też w podobnej grupie z tym samym księdzem był na obozie szkolnym w Szklarskiej Porębie. Tu namalował pierwszą akwarelę z natury. To była Szrenica. Patrzył na nią z namiotu. Zachwyciła go. Miał 18 lat.

Kształcił się w Ognisku

Bardzo chciał studiować architekturę. Ale uniemożliwiła mu to polityczno - więzienna, tragiczna przeszłość z lat 50 - tych. Jest wiec tylko absolwentem Wydziału Budownictwa Szkół Technicznych w Radomiu. Tu uczył go słynny architekt, Alfons Pinno. Ukończył także Ognisko Plastyczne w Radomiu, w którym kształcił się pod okiem słynnych, nieżyjących już artystów malarzy: Wacława Dobrowolskiego i Lucjana Lejmana. Po dyplomie uzyskanym w 1955 roku, przez wiele lat pracował jako projektant w Biurze Projektów Inwestprojekt. Na jego wystawy przychodzi zawsze wielu jego dawnych kolegów z pracy.

Talent po ojcu

Henryk Sarna wywodzi się ze znanej w plastycznych kręgach, radomskiej rodziny Sarnów. Jego ojciec Jan - przedwojenny kolejarz, malował urokliwe pejzaże i portrety. Tą pasją zaraził z dobrym skutkiem dwóch swoich synów - Mariana i Henryka, ci zaś tradycje artystyczne przekazują dalej. Warto więc wybrać się do biblioteki, by obejrzeć te pełne uroku obrazy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie