Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radom. Marek Krajewski, autor kryminałów, zachwycił czytelników na spotkaniu w bibliotece

Barbara Koś
Marka Krajewskiego powitała na spotkaniu Agata Morgan, wicedyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej.
Marka Krajewskiego powitała na spotkaniu Agata Morgan, wicedyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej. Tadeusz Klocek
Kochał dwie rzeczy: matematykę i łacinę. Został autorem powieści kryminalnych. We wtorek, pod hasłem "Wokół literatury kryminalnej” w Miejskiej Bibliotece Publicznej odbyło się spotkanie z Markiem Krajewskim. To był wprost niezwykły wieczór 40. Radomskiej Wiosny Literackiej.

Marek Krajewski – prozaik, doktor filologii klasycznej, specjalizujący się w językoznawstwie łacińskim, jest dziś jednym z najbardziej znanych autorów kryminałów. O tym, że przy tym wszystkim jest postacią niesamowicie barwną, jego czytelnicy (a przyszło ich wielu!) przekonali się osobiście.

Marek Krajewski okazał się też człowiekiem niesamowicie zorganizowanym. Od razu podzielił spotkanie na części: „Mówię ja”, „Odpowiadam na pytania”, „Podpisuję książki”. I ściśle trzymał się tego scenariusza.

Bardzo lubi spotkania z czytelnikami, bo oni inspirują go do pracy. - Dlaczego w pana powieściach kobiety ukazane są zawsze jako prostytutki albo ofiary? - spytała go raz pewna pani. - I poprawiłem się! - mówił pisarz. - W pierwszej książce z cyklu o Edwardzie Popielskim wprowadziłam Leokadię Tchórznicką. Jest piękna, gra w brydża... Nigdy jednak nie wprowadzę kobiety policjantki! - zastrzegł Krajewski. - Musiałbym się wtedy wczuć w psychikę kobiecą a wtedy byłbym niewiarygodny.

Jak został pisarzem? Po maturze miał do wyboru: studiować matematykę albo filologię klasyczną. -Krajewski, nie idź na matematykę- odradził profesor. - Nie masz matematycznej wyobraźni.

Poszedł na filologię.

Po studiach miał do wyboru: szkoła lub biblioteka. Wybrał bibliotekę. W Ossolineum zajmował się starodrukami. Po kilku dniach stawił się przed dyrektorem. - Mnie codziennie praca zajmuje pięć godzin. A co mam robić w ciągu pozostałych trzech? - zapytał. - Przyjęty jestem przecież na cały etat. Dyrektor popatrzył trochę dziwnie. - Może pan wtedy nawet kryminały pisać! -odpowiedział. I słowa jego były prorocze.

W 1999 roku debiutował „Śmiercią w Breslau”, pierwszą z serii powieści z Eberhardem Mockiem, których akcja rozgrywa się w dawnym Wrocławiu. Pisał ją już jako pracownik naukowy Uniwersytetu Wrocławskiego. W znacznej części w głuszy, do której udał się z dziećmi. Sam miał kończyć tam doktorat, ale zapomniał materiałów. Kupił w kiosku zeszyt i długopis i tworzył całe lato.

Kolejne tomy bestsellerowego cyklu „Koniec świata w Breslau, „Widma w mieście Breslau”, „Festung Breslau” oraz „Dżuma w Breslau” poleciały potem jak z płatka, choć nad każdym pracował ciężko. Zrezygnował z pracy na uczelni i stał się pisarzem. Jest w tej chwili jednym z nielicznych autorów, którzy żyją wyłącznie z literatury.

W powieści „Głowa Minotaura”, której akcja dzieje się w okresie międzywojennym we Lwowie, głównym bohaterem, obok Eberharda Mocka, stał się komisarz Edward Popielski – postać nowego cyklu. Będą dalsze.

Napisał już 16 książek...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie