MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radomiak Radom prowadził z Górnikiem Zabrze 1:0, po czym przestał grać. Rywal to wykorzystał i wywiózł z Radomia komplet punktów. Zdjęcia

Mecz Radomiaka Radom z Górnikiem Zabrze odbył się na nowym stadionie przy ulicy Struga. Zieloni przegrali z zabrzanami 1:2.
Mecz Radomiaka Radom z Górnikiem Zabrze odbył się na nowym stadionie przy ulicy Struga. Zieloni przegrali z zabrzanami 1:2. Dawid Wójcik
Mecz 4. kolejki piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy nie wyszedł Radomiakowi Radom. Zieloni mieli wszystko w swoich nogach, by zdobyć trzy punkty, ale na finiszu lepsi okazali się zabrzanie.

Radomiak Radom - Górnik Zabrze 1:2 (0:0).
Bramki: Leandro (59.) - Zahović (73.), Wojtuszek (81.).

Radomiak: Maciej Kikolski - Zié Ouattara, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Damian Jakubik (79. Rahil Məmmədov), Joao Peglow, Luizao (79.Chrístos Donis), Roberto Alves (70. Bruno Jordao), Leandro (70. Rafał Wolski), Vagner Dias (7. Capita), Leonardo Rocha.
Górnik: Michał Szromnik - Manu Sánchez (63. Dominik Szala), Rafał Janicki, Josema,, Erik Janża, Lukas Ambros, Damian Rasak, Filipe Nascimento, Kamil Lukoszek (46. Norbert Wojtuszek), Aleksander Buksa, Lukas Podolski (46. Luka Zahović, 85. Taofeek Ismaheel).
Żółte kartki: Lukoszek, Zahovic.
Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).
Widzów: 8564

Mecz Radomiaka z Górnikiem miał wyjątkowy wymiar. Po pierwsze przed pierwszym gwizdkiem uhonorowano bohaterów Radomiaka z 1984 roku, kiedy to 11 sierpnia w połowie lat 80 tamtego wieku, zespół z ulicy Struga rozegrał historyczny, bo pierwszy mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Po drugie napastnik obecnej drużyny zielonych Leonardo Rocha odebrał nagrodę za tytuł gracza lipca PKO BP Ekstraklasy. To nie dziwiło, bo rosły Portugalczyk na początku rozgrywek zdążył już zaliczyć dublet bramkowy, strzelając po dwa gole w starciach Radomiaka z GKS -em Katowice i Jagiellonią Białystok.

Rocha bliski hat – tricka

No i snajper Radomiaka powinien tym razem skompletować nie dublet, a hat – tricka. Niestety tym razem zabrakło mu po trosze precyzji i szczęścia. W 18. minucie Rocha strzelał – a jakże głową - po wrzutce z prawej strony pola karnego praktycznie z pola bramkowego. Niestety przestrzelił minimalnie. Na trybunach jęk zawodu, bo wielu fanów widziało już piłkę w siatce Górnika. Niedługo potem Rocha znów był bliski celu. Po półgodzinie Rocha znów wygrał górną piłkę i uderzył głową. Tym razem celnie, jednak bramkarz zabrzan Michał Szromnik wybronił instynktownie strzał radomskiego gracza. Golkiper ekipy trenera Jana Urbana był bohaterem przyjezdnych, bo jeszcze przed przerwą złapał zmierzającego w okienko woleja Capity Capemby oraz kąśliwe uderzenie Damiana Jakubika.
Wracając jednak do Rochy, to przy większym szczęściu piłkarz mógł skompletować hat – tricka, bo po przerwie, tym razem kropnął nogą, ale Szromnik znów wygrał rywalizację.
Generalnie w pierwszej połowie Radomiak miał przewagę, zwłaszcza w podbramkowych sytuacjach, ale mimo kilku okazji nie udało się zdobyć bramki. Wówczas miejscowi oddali cztery strzały z tego trzy były celne. Górnik strzelał raz, ale żadne uderzenie nie było celne.

Zmiany po przerwie

Jan Urban, trener Górnika widząc co się dzieje zareagował zmianami. I to jak! Wszak obaj zmiennicy nie dość, że wzmocnili siłę ofensywną zabrzan, to jeszcze zdobyli gole.
Jednak najpierw z trafienia cieszyli się fani miejscowych. Wysoki pressing Rossi Pereira Leandro przyniósł efekt. Brazylijczyk zabrał futbolówkę obrońcy zabrzan, po czym huknął idealnie. Dla zawodnika Radomiaka, który od lat występuje w ekipie ze Struga, był to pierwszy gol na nowym stadionie.

Euforia, skandowanie nazwiska Leandro, świetna zabawa na trybunach. Generalnie piłkarskie święto. Ale górnicy nie zamierzali oddać rywalizacji. Malo tego, tak przycisnęli Radomiaka, że gospodarze skapitulowali. I to dwukrotnie, tracąc gole po wydawało się niegroźnych okazjach. Najpierw obronę Radomiaka oszukał Luka Zahović, a następnie z defensywą radomian zabawił się Norbert Wojtuszek. Warto dodać, że obaj wchodzili z ławki rezerwowych. Zatem trener Urban miał nosa. Wprowadził graczy, którzy zapewnili drużynie z Górnego Śląska komplet punktów.

Radomiakowi odcina prąd

Niewątpliwie Radomiak gra w tym sezonie ładnie. Kreuje grę, stwarza okazje, ale w decydujących fazach czy to meczu z Jagiellonią (przegrana 2:3), czy w starciu z Górnikiem radomianie nie dają rady walczyć w końcówkach. Im bliżej końca meczu, tym poczynania Radomiaka są słabsze. No bo jak nazwać sytuację, kiedy Górnik prowadzi w Radomiu 2:1, a miejscowi przez ostatnie minuty tylko ganiają za piłką rozgrywaną przez przeciwnika.
Ostatnio wielu naszych reprezentantów, choćby na igrzyskach olimpijskich w Paryżu mówi mediom, że w kluczowych momentach startów odcina im prąd. Przez to nie wygrywają walk, przegrywają biegi. Tak niestety zdarzyło się podczas starcia Radomiaka z Górnikiem. Prowadząc 1:0 zespół trenera Bruno Baltazara przestał grać. Kreować okazje, popełnił kardynalne w skutkach błędy w obronie. Efekt? „Ładna porażka”. Kibice Radomiaka, którzy znów nie zawiedli i w komplecie stawili się na stadionie przy Struga z pewnością mają nadzieję, że ich ulubieńcy przestaną razić nieskutecznością i będą punktować.

Tak relacjonowaliśmy mecz Radomiaka z Górnikiem Zabrze

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kolejny cios w PKOL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie