Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radomianie w „Hell’s Kitchen”. Mikołaj Król i Emila Bykowska dzisiaj w "Piekielnej Kuchni"

Izabela Gajewska-Kopczyńska
Radomianie Emilia Bykowska i Mikołaj Krój dzisiaj wieczorem zaczną walkę w „Piekielnej Kuchni” - kulinarnym show Polsatu. Twierdzą, że pokażą, na co ich stać i... będą rzucać mięsem
Radomianie Emilia Bykowska i Mikołaj Krój dzisiaj wieczorem zaczną walkę w „Piekielnej Kuchni” - kulinarnym show Polsatu. Twierdzą, że pokażą, na co ich stać i... będą rzucać mięsem Krystian Szczęsny
Radomianie Emila Bykowska i Mikołaj Krój dzisiaj wieczorem zaczną walkę w „Piekielnej Kuchni” - kulinarnym show Polsatu. Twierdzą, że pokażą, na co ich stać i... będą rzucać mięsem

Ponad dwa tysiące osób wzięło udział w castingach do szóstej edycji „Hell’s Kitchen”, kulinarnego show telewizji Polsat. Wśród 16 szczęśliwców, którzy będą mieli okazję wykazać się w kuchni, znalazło się dwoje radomian - Emila Bykowska i Mikołaj Król. O tym, jak radzą sobie ze stresem i coraz trudniejszymi kulinarnymi zadaniami, przekonamy się, śledząc ich poczynania w „Piekielnej kuchni” już od wtorku, 6 sierpnia, od godziny 20.05.

„Szajba” w kuchni

Emila Bykowska będzie walczyć w drużynie „Czerwonych”. Ta 30-latka jest właścicielką pizzerii Szajba Trio w Gdyni i pracuje w jednej z tamtejszych restauracji - Browar Port. Od kilku lat bierze udział w warsztatach i pokazach kulinarnych. Jest niezwykle ekspresyjna i potrafi walczyć o siebie i swoje zdanie. W programie uczestnicy nazywają ją „Szajba”.

Dlaczego Szajba? - Nie wiem, jestem przecież niespotykanie spokojna, tylko czasem wychodzi ze mnie ostra babka - śmieje się Emila Bykowska. - „Hells Kitchen” to mega emocje, których nie da się opisać, więc nic dziwnego, że czasem bywa nerwowo. To dla każdego wielki sprawdzian odporności na stres. Najważniejsza jest silna psychika. W kuchni szefa Michała Brysia, zdarzało mi się i rzucanie mięsem, były też łzy. Pracuje się pod ogromną presją. To zbliża do siebie uczestników, bardzo się ze sobą zżyliśmy.

Choć Emila twierdzi, że w kuchni nie ma słabych stron, a gotowanie o jej prawdziwa miłość, to przyznaje, że najwięcej trudności sprawiają jej desery. Ale, że nigdy się nie poddaje, a niepowodzenia traktuje jako nauczkę na przyszłość, to można spodziewać się po niej walki do końca. - Program nauczył mnie pokory, przestałam kozaczyć - dodaje. - Ci, którzy mnie znają, zobaczą mnie z całkiem innej strony.

Najmłodszy „Petarda”

Emila Bykowska przyznaje, że w programie „Hells Kitchen” znalazła swoją bratnią duszę, czyli Mikołaja Króla, młodego radomianina, który obecnie pracuje w restauracji Artkitchen na warszawskim Mokotowie. Ten 21-latek jest najmłodszym uczestnikiem szóstej edycji „Hell’s Kitchen”, trafił do drużyny „Niebieskich”. Tu także na pierwszy plan wysuwa się jego „charakterek” i został ochrzczony mianem „Petarda”.

- Przyznaję, że bywam wybuchowy, ale zrzucam to na karb młodego wieku. Nie zawsze udaje mi się poradzić sobie ze stresem, zdarza mi się także zakląć. Jestem też energiczny i działam szybko, co w „Piekielnej kuchni” jest zaletą - mówi o sobie Mikołaj Król. Radomianin ma już 5-letnie doświadczenie w gastronomii i nie przestraszył się swojego młodego wieku.

- Podchodzę do tego z dystansem, tym bardziej, że rywalizuję także z amatorami. Tu nie liczy się rocznik, tylko to, co się potrafi. Gotowanie to moja pasja, coś, co sprawia mi niesamowitą frajdę, dlatego ciągle się doskonalę, i w tym też celu poszedłem do „Hell’s Kitchen” - opowiada Mikołaj. - To, czego tam doświadczyłem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nasz szef Michał Bryś idealnie nadaje się do „Piekielnej Kuchni”, przy nim Amaro, poprzedni szef, wydaje się łagodny jak baranek. Mimo swojej srogości, to świetny nauczyciel, który otworzył mi oczy na wiele aspektów gotowania. Dużo się nauczyłem, także o sobie samym. Czasem było mi brak pokory, ale szef skutecznie postawił mnie do pionu.

Mikołaj przyznaje, że w kuchni kocha eksperymentować, ale niezbyt dobrze radzi sobie z wypiekami. Jednak od czasu castingów zaczyna się to zmieniać, bo w restauracji, w której pracuje, szef kuchni polecił mu właśnie przygotowywanie deserów.

- To dla mnie wielka odpowiedzialność, ale i szansa na rozwój - dodaje Mikołaj. - Wszystko, co robię, statam się robić z pasją, dawać sto procent siebie. W końcu kucharz powinien być artystą, a gotowanie sztuką.

Kobieta na... deser

Panie z pewnością ucieszy fakt, że przystojny radomianin jest singlem, i ma nadzieję, że w programie „Hell’s Kitchen”... znajdzie miłość życia.

- To bardziej taki żart, bo ja już swoją miłość znalazłem, to oczywiście gotowanie. Nie wykluczam jednak, że w moim sercu znajdzie się miejsce dla jakiejś miłej dziewczyny, która byłaby idealnym deserem - śmieje się Mikołaj.

Zobacz także: Kulinarne Walentynki - Jakub Kuroń gotował na Rynku w Radomiu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie