Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jagoda z Radomia robi karierę disco!

inia
archiwum prywatne
Trenerka fitness, instruktor pływania, a wkrótce kulturystka. Agnieszka Mortka woli jednak występować na scenie niż uczyć innych ćwiczyć i pływać.

Wygrałaś drugą edycję programu Disco Star. To otworzyło drogę do kariery. Wiele się przez to zmieniło w twoim życiu?

Śpiewałam odkąd pamiętam, już od szkoły podstawowej, gdzie występowałam w akademiach. Brałam też udział w różnych konkursach, ale pierwszy poważny występ miał miejsce właśnie w programie Disco Star. Od tamtej pory naprawdę wiele się dzieje, zespół sporo koncertuje, mamy wielu fanów. A ja uwierzyłam, że marzenia się spełniają. Zawsze marzyłam o koncertowaniu.

Co skłoniło Cię do wzięcia udziału w programie?

To był impuls, siedzieliśmy z bratem w domu i oglądaliśmy telewizję. Pojawiła się tam reklama programu. I zdecydowaliśmy, że warto spróbować. Bardziej nas chyba przekonała reklama konkursu, bo była zabawna. Stwierdziliśmy, że warto się zgłosić choćby po to, by poznać członków jury. A potem z programu na etap robiło się coraz poważniej, poziom był naprawdę wysoki, a konkurencja ogromna. W telewizji tak tego nie było widać, ale łatwo nie było. Sam pobyt w programie wspominam bardzo mile i wciąż jestem zaskoczona, że wygrałam, choć minęły prawie dwa lata. Bardzo dziękuję za to osobom, którzy na mnie głosowali.

Skąd zamiłowanie do muzyki i właśnie do muzyki dance?

Muzyka interesowała mnie zawsze, jak już wspominałam, występowałam nawet już podstawówce. Na poważnie zaczęło się jak miałam kilkanaście lat. Było trochę przygód z muzyką, śpiewałam nawet w jednym z radomskich zespołów. Muzyka dance wzięła się stąd, że ramy programu Disco Star brały pod uwagę tylko disco polo. Robię muzykę taneczną i tak już zostało. Można zdobić naprawdę dobrą muzykę disco polo. Cieszę się, bo ten rodzaj muzyki pozwala się wybić wielu młodym osobom. Teraz króluje disco polo i mam nadzieję, że to jeszcze długo potrwa (śmiech).

Myślisz czasami o innego rodzaju muzyce?

Na razie skupiam się na dance i disco polo. Ale nie wykluczam, że może przejdziemy kiedyś na wyższy level, może pop. Na pewno nie zamykam się wyłącznie w disco polo.

Członkiem zespołu jest Twój brat, Przemek?

Szukałam DJ-a do mojego zespołu i kompletnie nie pomyśleliśmy oboje, że przecież mam brata, który się tym zajmuje. Przemek, czyli Brylant bardzo dobrze sprawdził się w tej roli. Super się rozumiemy i zgadzamy jako rodzeństwo. W zespole aktualnie jest właśnie Przemek i dwóch tancerzy Łapa i Sztanga.

Pierwszy teledysk nagrałaś do kawałka „Nie mogę z Tobą być”. Była trema w związku z jego nagrywaniem?

I to jaka, jechałam do studia i kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Czy wezmą mnie gdzieś na miasto, czy pojedziemy do innego miasta czy będzie to w studio. Ostatecznie klip został nakręcony w studio. To naprawdę bardzo ciężka praca. Jeśli mam być szczera, to nie lubię kręcenia teledysków. Pracuje się 14 godzin, żeby pokazać tylko 3 minuty. Na szczęście z układem choreograficznym nie było problemu, bo jestem instruktorem fitness i szybko nauczyłam się układu. Ale to gra aktorska. Osobiście wolę występować na scenie i śpiewać.

A kolejne klipy?

Przy robieniu kolejnych teledysków już nie było tak trudno, wiadomo, pierwsze kroki są najtrudniejsze. Przy ostatnim teledysku pracowało się najlepiej. Każdy robiliśmy z inną ekipą, a do piosenki „Czas dla nas” było najlepiej. Robiła go ekipa, która współpracowała z gwiazdami z czołówek list disco polo, jak Mig czy Czadoman.

No właśnie, w teledyskach występujesz ze swoim bratem. Niektórzy się zastanawiają dlaczego.

Po prostu: nie ma sensu wynajmowanie jakiegoś przystojniaka, skoro mam przystojnego brata. Spróbowaliśmy nawet ostatnio nagrać coś wspólnie. I udało się z dużym sukcesem, bo niedawno kawałek „Na zawsze” znalazł się na pierwszym miejscu w notowaniu Polo Listy.

Teledyski Jagody są dość subtelne. To rzadkie w dzisiejszych czasach.

Nie wyobrażam sobie, żeby w naszych teledyskach były damskie piersi i golizna. Damskie wdzięki można pokazać naprawdę smacznie i subtelnie. W dzisiejszych czasach za dużo jest golizny, niektórzy myślą, że jak tego nie pokażą, to się nie przebiją. Ja się pod tym nie podpisuję i nie będę nagrywała mocnych teledysków.

Oboje z bratem promujecie Radom...

Tak, robimy teledyski w Radomiu. Ostatnie w Explosion czy Mohito. W każdym wywiadzie podkreślam, że jestem stąd. Zresztą mieszkam tu.

Ale studiujesz w Gdańsku?

Tak. Właśnie kończę studia i przygotowuję się do obrony pracy magisterskiej. Po studiach licencjackich na kierunku wychowanie fizyczne na radomskim uniwersytecie zdecydowałam, że chcę skończyć kulturystykę w Gdańsku. Ciekawy kierunek, przyda mi się na koncertach, potrzebna jest tam siła. To nie tylko stanie i śpiewanie, trzeba się ruszać.

Wystąpiłaś w Radomiu na zakończeniu lata nad zalewem i w Explosion. Jak wrażenia?

Bardzo fajne. Było dużo ludzi, których znałam. Radom wspaniale nas przyjął, choć obawiałam się trochę, bo na swoim terenie gra się jednak trochę trudniej.

Jakie macie plany na przyszłość?

Najbliższy koncert mamy 29 kwietnia w Kadzielni w Kielcach. Od maja będziemy grać już co tydzień. Kalendarz na lato też się powoli zapełnia. Przygotowujemy nowy projekt muzyczny, szczegółów nie mogę zdradzić, ale ujmę to tak: to będzie piosenka, od której będzie zależała przyszłość zespołu Jagoda.

Dziękuję za rozmowę.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radom.naszemiasto.pl Nasze Miasto