Radomka zalała część Przytyka. Zamiast targów na stadionie wody po kolana (zdjęcia)

Droga do Starego Młyna.

Organizatorzy niedzielnych Ogólnopolskich Targów Papryki w Przytyku przenieśli imprezę ze stadionu na plac pomiędzy szkołą a budynkiem gminy.

Okazało się, że w miejscu, gdzie miały być zbudowane stoiska wystawowe było wody po kolana.

Wszytko przez to, że już w piątek rano zalew domaniowski napełnił się i trzeba było zrzucić wodę w sposób niekontrolowany przez spusty na zaporze. Jeszcze w sobotę w południe zbiornik przelewał się.

- Tak naprawdę tym razem większych niż zalew szkód narobiła nam rzeka Wiązownica, która dopływa do Radomki już za zaporą wodną - twierdzi Stefan Błaszczyk, wójt gminy Przytyk.

Mieszkańcy gminy są jednak przekonani, że również tym razem zawiniło nieodpowiednie sterowanie przepustami w zaporze wodnej na zalewie.

- Sądzę, że warto się przyjrzeć sytuacji. Uważamy, że osoby które zarządzają zalewem jeszcze nie umieją po prostu tego robić. Zapominają w jakich celach był tworzony, i zamiast wypuszczać więcej wody, żeby zawsze była jakaś rezerwa, to trzymają prawie pełny zalew do deszczy. Nie powinno tak się dziać, bo to jest zalew retencyjny stworzony właśnie po to żeby nie było powodzi a nie żeby ludzie w nim pływali - mówi Izabela Wójcik, mieszkanka jednej z zalanych posesji. W jej przypadku woda już po raz kolejny w tym roku zalała budynki, uprawy, mienie i stoi tuż przy domu.

Zapowiada, że zamierza skonsultować się z prawnikiem i ewentualnie wystąpić na drogę prawną przeciwko osobom zarządzającym zbiornikiem.

Wielka woda tym razem zrobiła wielkiego psikusa władzom gminy i powiatu, organizatorom Ogólnopolskich Targów Papryki 2010 w Przytyku. Już w sobotę było pewne, że impreza nie może się odbyć na stadionie, bo częściowo znalazł się on pod wodą.

Targi Papryki 2010 są przeniesione na plac pomiędzy szkołą a budynkiem Urzędu Gminy.