Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radomski szpital czy chińskie centrum handlowe? Co na to pacjenci?

/wit/
Szpitalny bazar, jednym odpowiada, drugim przeszkadza.
Szpitalny bazar, jednym odpowiada, drugim przeszkadza. archiwum
Co na to pacjenci?

Tu nic nie kupisz

Tu nic nie kupisz

Jedyny szpitalny obiekt w Radomiu, w którym nie można kupić żywności, ubrań, kosmetyków ani nawet prasy to nowy pawilon ginekologiczny szpitala przy Tochtermana.

- To wynik zapisów związanych z dotowaniem unijnym. Zgodnie z nimi na terenie nowo wybudowanego pawilonu nie wolno pobierać żadnych opłat. Dlatego nie można kupić ani ochraniaczy na buty, ani słodyczy ani prasy - tłumaczy Janusz Puton, zastępca dyrektor do spraw eksploatacyjnych szpitala.

Tak ma być przez pięć lat, dopiero po tym okresie możliwe będzie prowadzenie komercyjnej działalności na terenie pawilonu.

- Szpital w tym okresie nie ma prawa pobierać opłat za parking (przy ulicy Narutowicza), bo to teren nowego obiektu. Nie możemy też świadczyć żadnych usług medycznych, za któ-re pobierane byłyby opłaty - zaznacza dyrektor.

- Wchodząc do szpitala na Józefowie omal nie wpadłem w karton z butami. Obok kramy z ubraniami i bielizną. Dalej kawa, proszek do prania, biżuteria. To Istne targowisko. Najgorsze, że na tym bazarze dominuje tandeta z Chin, która cuchnie. Czy tak powinno być w szpitalu, w którym ludzie się leczą? - pyta jeden z czytelników.

Stoiska z odzieżą, wieszaki z garderobą, pięknie wystrojone manekiny i pudła pełne butów witają pacjentów i personel lecznicy. W holu głównym można kupić artykuły pierwszej potrzeby, ale i te bardziej wyszukane jak markowe perfumy, kosmetyki czy biżuterię.

Obkupić mogą się pacjenci, a także personel, tylko, że nie każdemu taki szpitalny handel się podoba. Wielu przyjezdnych twierdzi, że to kiepska wizytówka wojewódzkiego szpitala.

- Zrozumiałe jest, że są sklepiki w których można kupić słodycze, napoje, prasę, że jest apteka, a nawet fryzjer, ale te stragany oferujące towar z Chin, który wydziela specyficzny zapach, to już przesada - zaznacza nasz czytelnik.

- Wystarczy kilka minut i głowa boli, ten smród unosi się w kierunku szatni i poczekalni dla pacjentów. Przecież przychodzą tu chorzy na astmę, alergię, tyle się mówi, że ta chińska tandeta, jest rakotwórcza - dodaje czytelnik.

Większości pacjentów szpitalny bazar nie wadzi.

- Wystarczy mieć pieniądze i można kupić sobie to co brakuje. Zdarza się, że rodzina jest z daleka i nie ma kto przywieźć kapci czy bielizny, a tu do kupienia jest wszystko -zaznacza Monika, pacjentka ginekologii.
Szpitalny handel, to jak mówi dyrekcja szpitala nie wymysł, ale konieczność.

- Z świadczenia odpłatnych usług medycznych, handlu i parkingu szpital zarabia blisko 1,5 miliona złotych. Wszystko idzie na leczenie pacjentów, bo to co daje Fundusz nie wystarcza - mówi Bożenna Pacholczak, rzecznik prasowy szpitala na Józefowie.

Właściciele sklepów i punktów usługowych mają podpisane stałe umowy wynajmu, handlujący w holu zaś okresowe.

- Ktoś chce sprzedawać przykładowo bieliznę, bądź obuwie dwa razy w miesiącu, to płaci za te dni. Opłata jednodniowa to 150 złotych - zaznacza rzeczniczka szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie