Ekipa Lodowcowa Chlewiska - Szydłowiec powstała, aby pod wspólną nazwą morsować. W krótkim czasie stali się rozpoznawalni za sprawą noszenia takich samych strojów. Ale nie tylko. Organizują wiele zbiórek krwi, zbiórki makulatury, dzięki którym zabierali dzieci na kręgle, czy lodowisko.Zbierali też pieniądze dla Weroniki Kępas oraz pomoce szkolne dla dzieciaków w Afryce. Morsy zapewniają, że wciąż mają wiele pomysłów, których na razie nie zdradzają.
Rajd rowerowy
W ostatnią sobotę około 50 członków grupy przejechało prawie 30 kilometrów ulicami powiatu szydłowieckiego w rajdzie rowerowym. Wśród nich były również dzieci. Morsy wyjechały z Chlewisk przez Aleksandrów do Szydłowca. Z Rynku Wielkiego, gdzie mieli krótki postój pod Ratusze, pojechali do Baraku, gdzie zwiedzili między innymi pomnik z pamiętnej bitwy, która odbyła się podczas drugiej wojny światowej w 1939 roku. Następnie udali się ponownie do Chlewisk, gdzie na terenie zabytkowej huty żelaza zorganizowali wspólne ognisko. Pogoda dopisała, dlatego wszyscy po zakończeniu ogniska, byli zadowoleni.
- Spędziliśmy te kilka godzin w bardzo miłej atmosferze - przyznaje Zbigniew Kozłowski, jeden z członków ekipy. - W czasie tego ogniska rozmawialiśmy o naszych planach, zwłaszcza wyjazdowych. Na razie jednak nie chcę zdradzać szczegółów - przekonuje Kozłowski.
Wiadomo jednak, że najbliższe plany członków Ekipy Lodowcowej Chlewiska - Szydłowiec, to... sadzenie lasu. Jak przyznaje Kozłowski, ich dwa podejścia do tego tematu nie udały się. Najpierw ze względu na suszę, a następnie na pandemię koronawirusa. Teraz w akcję, która ma na celu stworzenie czystego powietrza, zaangażują się na jesieni.
Szyli maseczki
Ekipa Lodowcowa Chlewiska/Szydłowiec znana jest z organizacji wielkich imprez dla morsów. Znana jest również z licznych charytatywnych akcji. W marcu i kwietniu grupa szyła maseczki, robiła przyłbice. Wszystko, aby pomóc medykom w czasie trudnej sytuacji w dobie pandemii.
Kiedy szpitale informowały o dramatycznych brakach sprzętu ochronnego oni zakasali rękawy i rozpoczęli szycie maseczek. Czternaście pań pracowało dzień i noc na maszynach. - Ze względu na rozprzestrzeniającego się koronawirusa wpadliśmy na pomysł, żeby w jakiś sposób pomóc szpitalowi i dlatego zdecydowaliśmy się na uszycie maseczek - mówił nam na początku akcji Zbigniew Kozłowski, jeden z członków Ekipy Lodowcowej z Chlewisk. W ciągu tych kilkunastu tygodni udało się uszyć około trzynastu tysięcy maseczek, a także wykonać 700 przyłbic, które przekazywane były nie tylko medykom, ale również ekspedientom z marketów w regionie radomskim, czy na przykład kwiaciarkom. Od zaprzyjaźnionej firmy Jarbur Eurochem z Szydłowca, której właściciele są również w Ekipie Lodowcowej, udało się pozyskać płyn do dezynfekcji rąk. Przekazano około tysiąca litrów do placówek medycznych w regionie.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?