Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rio 2016. Karol Bielecki: Potrzebny był czas, by sobie zaufać

Paweł Hochstim, Rio de Janeiro
Andrzej Szkocki
- Potrzebowaliśmy czasu, by ten zespół zaczął ze sobą współpracować, żebyśmy sobie zaufali i zagrali dobre zawody. Tak jest w sporcie, że raz jest beznadziejnie, a raz jest dużo lepiej - mówi jeden z bohaterów meczu ćwierćfinałowego turnieju piłkarzy ręcznych Polska - Chorwacja Karol Bielecki.

Fantastyczny mecz, trzymający w emocjach i do tego zwycięski. Osłodziliście kibicom tę fatalną środę.

Tak ten mecz miał wyglądać, tak go trener zaplanował i tak przebiegał, jak mieliśmy ułożoną taktykę. Udało nam się wykonać plan trenera i z tego się cieszymy.

Zagrał Pan dziś doskonały mecz, dziurawiąc raz za razem bramkę Chorwatów.

Cieszę się, że udało mi się trafić tyle razy. Sytuacje były, szedłem zdecydowanie i na szczęście trafiałem, czym pomagałem zespołowi. Cieszę się, że dowieźliśmy prowadzenie do końca. Zagraliśmy bardzo konsekwentnie i mądrze.

O ćwierćfinale mówi się, że to kluczowy mecz na igrzyskach. Można powiedzieć, że najlepsza forma przyszła w idealnym momencie.

Tak się złożyło, najlepszy do tej pory mecz w Rio zagraliśmy właśnie dzisiaj i dało nam to awans do czwórki. Studzimy głowy, niczym się nie podniecamy, bo w zasadzie nic nie mamy i skupiamy się na meczu z Danią.

Półfinał igrzysk to będzie najważniejszy mecz w Pana karierze?

Tych meczów było już sporo, bo ja już mam parę lat, więc myślę, że jeden z wielu. Żadnej wielkiej presji sobie nie robimy. To będzie mecz, jak tysiące innych w życiu. Mecz do wygrania. Teraz musimy sobie zaplanować ten mecz taktycznie i zrealizować to na boisku.

Gra Pan w Rio jakby ubyło kilka lat.

W życiu jest raz lepiej, raz gorzej. Na szczęście tutaj z formą trafiłem i pomagam zespołowi na tyle, na ile mnie w tej chwili stać.

W Pekinie osiem lat temu dobrze zaczęliście, a w ćwierćfinale była porażka. Można powiedzieć, że w Rio jest dokładnie odwrotnie.

Wtedy był inny zespół, inne sytuacje. Mieliśmy dużo lat mniej, teraz mamy dużo większe doświadczenie i piszemy nową historię. Koncentrujemy się tylko na meczu z Duńczykami.

Czy można powiedzieć, że w fazie grupowej nie umieliście tak się skupić, tak skoncentrować, jak dzisiaj?

Pewnie tak. Potrzebowaliśmy czasu, by ten zespół zaczął ze sobą współpracować, żebyśmy sobie zaufali i zagrali dobre zawody. Tak jest w sporcie, że raz jest beznadziejnie, a raz jest dużo lepiej. Jesteśmy takim zespołem, że potrafimy wznieść się na swoje wyżyny, ale i potrafimy zejść dużo poniżej i zagrać tragicznie. Gram wiele lat i tych meczów było mnóstwo.

A myśleliście o tej porażce z Krakowa, wyjątkowo bolesnej, z Chorwatami?

Nie, tutaj wszystko w tym meczu tak się układało, że było pozytywne dla nas. To, że nie było Michała i ich to zdekoncentrowało, czy to, że wygrali z nami czternastoma golami wtedy. To wszystko, krok po kroku, zbudowało w nich pewność, która ich zgubiła.

Można powiedzieć, że rok 2016 jest dużą huśtawką, bo Euro w Polsce miało rozkręcić piłkę ręczną, ale się nie udało. Teraz jest druga szansa.

Jakbyśmy wykorzystali szansę, to od 2007 roku mielibyśmy tysiące młodych ludzi grających w piłkę ręczną, tak jak to jest w Chorwacji i ludzi, którzy wnieśliby nowe do reprezentacji. A my ciągle bazujemy na szkielecie sprzed dziesięciu lat. To raz, a dwa – mieliśmy mnóstwo bardzo dobrych zawodników i nie zostało to wykorzystane. Może teraz na bazie sukcesu, który mam nadzieję będzie, zbudujemy jakieś solidne podstawy piłki ręcznej.

Teraz zagracie z Danią. Z tych trzech, które zostały w turnieju, to dobrze, czy ktoś inny byłby dla nas lepszy?

Myślę, że ten mecz pokazał, że to nie ma żadnego znaczenia, a będzie decydowała dyspozycja dnia. Mam nadzieję, że podejdziemy równie skoncentrowani, silni psychicznie i pokażemy od pierwszych minut to, co chcemy.

Będzie pojedynek strzelecki Mikkel Hansen – Karol Bielecki?

Już kiedyś był. Mam nadzieję, że skończy się równie pozytywnie.

Macie mniej odpoczynku od Duńczyków, bo oni swój ćwierćfinał grali wcześniej. Ten turniej daje się we znaki?

Nie czujemy zmęczenia, moglibyśmy od razu grać kolejny mecz. Nie mamy żadnych problemów, bo poza Michałem Jureckim wszyscy są zdrowi. A to jest najważniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rio 2016. Karol Bielecki: Potrzebny był czas, by sobie zaufać - Dziennik Łódzki

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie