Z tej okazji życzenia dla Jubilatki wysłało Muzeum Gombrowicza we Wsoli.
- Dumni z Pani wsparcia i życzliwości dla naszego muzeum składamy najserdeczniejsze życzenia. I wiemy, że młodość, podobnie jak Gombrowicz, nigdy Pani nie opuści. Czekamy niecierpliwie na kolejne spotkania we Wsoli.- napisało kierownictwo Muzeum publikując też na swojej stronie internetowej kilkanaście zdjęć z wizyty Rity Gombrowicz w Muzeum.
Ale to jeszcze nie wszystko. Asystentka, pani Rity, Mariola Odzimkowska, wymyśliła świetny podarunek urodzinowy: poprosiła osoby związane z Ritą Gombrowicz, by napisały o niej krótkie teksty, osobiste, ale nie laurkowe, bo Rita jest przecież zaprzeczeniem wszelkiej koturnowości i celebry. Tak powstała mała książka, której jedyny egzemplarz pani Gombrowicz otrzymała w dzień urodzin.
Piękny tekst do wspomnianej książki napisał Tomasz Tyczyński, kierownik muzeum we Wsoli. Fragment tego niecodziennego wydawnictwa publikuje teraz na swoim blogu. My cytujemy urywki.
- „Zastanawiam się, od kiedy Rita stała się dla mnie nie tylko osobą ważną, ale i tak bliską. Może od tego momentu, niemal w pięćdziesiąt lat po śmierci Gombrowicza, gdy w jednej z wielu rozmów z nią, które miałem szczęście prowadzić, stwierdziła poważniejąc nagle: kochałam go i kocham nadal, tym bardziej, im dłużej go nie ma.
Zastanawiam się też czasem, jaka siła sprawiła, że uwierzyłem w to wyznanie bez oporów, że nie dostrzegłem w nim ani sentymentalizmu, ani literackości. Tajemnica Rity? Bo Rita jest dla mnie tajemnicą. Jest tajemnicą z ostatnich lat Gombrowicza, ich wspólnych lat, na ile było to możliwe, i osobnych, na ile było to konieczne. Warunek związku może nie idealnego, ale prawdziwego i wolnego.(...)Wiem, miałem pisać o Niej, a piszę znów o nich. Ale tak wiele razy próbowałem rozmawiać z Ritą o niej samej, próbowałem nie raz i nie dwa, i zawsze kończyło się tak samo: wymykała się i w końcu opowiadała o nim, a raczej o Nim.
Wiem, miałem pisać o Niej, a piszę znów o nich. Ale tak wiele razy próbowałem rozmawiać z Ritą o niej samej, próbowałem nie raz i nie dwa, i zawsze kończyło się tak samo: wymykała się i w końcu opowiadała o nim, a raczej o Nim.
Zgoda, dał jej sens i cel, więc to nie było poświęcenie w sensie męczeństwa. Dał jej wolność w niewoli, ale przecież żyła nie tylko jego życiem po życiu. I ja ciągle mam nadzieję, że opowie jednak o tym. Rito, pisz! Ta książka musi powstać!
W moim pokoju we Wsoli jest taka fotografia z otwarcia muzeum, okolicznościowa, grupowa, stoimy na schodach pałacu, Rita i my, w Muzeum Gombrowicza pracujący. My wyglądamy trochę jak pałacowa służba witająca pana Gombrowicza, chlebodawcę i patrona, po jego długiej nieobecności w domu. Tylko Rita jest swobodna, jak stara, dobra przyjaciółka Witolda. Czyli jak w rzeczywistości.
Na tym zdjęciu dzieje się coś dziwnego. Niby to my zajmujemy najważniejszą, środkową część fotografii, jesteśmy jakby na pierwszym planie. Rita stoi trochę na skraju tego planu, swobodnie oparta o lwa zdobiącego wejście. Jest z boku, dyskretnie, ale czuje się, że to ona jest centrum obrazu, nienarzucającym się, ale centrum.
Zupełnie jak w ostatnich latach Gombrowicza i w jego życiu po życiu. Rita uprawia prawdziwą sztukę życia, dostępną niewielu."
Defis w radomskim klubie Explosion. Zobacz zdjęcia z imprezy!
MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?