Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Prygiel, trener Cerradu Czarnych Radom: W końcu mamy stabilizację, która w siatkówce jest bardzo ważna

Michał Nowak
Michał Nowak
Robert Prygiel, trener Cerradu Czarnych Radom.
Robert Prygiel, trener Cerradu Czarnych Radom. Michał Nowak
Prezentujemy rozmowę z Robertem Pryglem, trenerem Cerradu Czarnych Radom, która ukazała się w w piątek, 12 października "Skarbie Cerradu Czarnych Radom".

Rozmowa ukazała się w "Skarbie Cerradu Czarnych Radom" i została przeprowadzona przed pierwszym meczem sezonu z Jastrzębskim Węglem. Więcej o tym dodatku TUTAJ.

Rozegraliście w okresie przygotowawczym 13 sparingów i wszystkie wygraliście. Mimo że to tylko gry kontrolne, to chyba cieszy, że wszystkie zakończyły się waszymi wygranymi, bo to też w jakiś sposób buduje zespół?
- Sparingi nie są najważniejsze. Znam przypadek kiedyś trenera Sucha, który szczycił się tym, że jego drużyna wygrała wszystkie mecze kontrolne, a potem zespół ten grał o utrzymanie. My do sparingów nie przykładamy wielkiej wagi. Nie graliśmy też, poza Rzeszowem, Gdańskiem i Olsztynem z jakimiś mega mocnymi zespołami. Nie podniecamy się więc za bardzo tymi zwycięstwami. Dużą wartością jest to, że w tych sparingach grali wszyscy zawodnicy. Bez względu na skład personalny i to kto jest po drugiej stronie, potrafiliśmy wygrać. To pokazuje, że ta drużyna rzeczywiście jest bardzo wyrównana, ma 13 dobrych zawodników. Tak naprawdę jakbyśmy nie patrzyli na sparingi, to weryfikacja przyjdzie już 12 października, kiedy po raz pierwszy zagramy o punkty.

W przerwie między sezonami nie było w drużynie Cerradu Czarnych Radom rewolucji kadrowej. Bardziej można nazwać to ewolucją. Przyszło czterech nowych zawodników, o których trzeba mówić raczej w kontekście dużego wzmocnienia składu niż jego uzupełnienia. Wszystko wskazuje więc na to, że to będzie mocniejsza drużyna niż w ubiegłym sezonie.
- Nie bójmy się powiedzieć tego, że ta drużyna jest mocniejsza kadrowo, przynajmniej w moim przekonaniu. Bardzo ważnym elementem jest to, że szkielet drużyny pozostał. Cieszę się bardzo z tego, że jest tylko cztery zmiany. W końcu jest stabilizacja, która w siatkówce jest bardzo ważna. W historii najnowszej klubu chyba jeszcze nie mieliśmy sytuacji, aby było tak mało zmian w zespole. Ważne jest dla mnie to, że drużyna została budowana w taki sposób, aby młodzi zawodnicy, tacy jak Tomek Fornal czy Nobert Huber mieli cały czas możliwość rozwoju, a nie ma lepszej metody niż gra. Na swoich pozycjach mają takich konkurentów, że jeżeli będą chcieli i będą odpowiednio się prezentować, to będą mieli szansę na grę i to będzie dla nich największa możliwość rozwoju. Powtórzę – stabilizacja. Zostali z nami Wojtek Żalinski, Kamil Kwasowski, Tomasz Fornal i Jakub Rybicki, a więc cała czwórka na przyjęciu. Zmieniliśmy libero i bardzo jestem ciekaw oceny ekspertów. Na dziś, po tych dwóch miesiącach pracy mogę powiedzieć, że dla mnie Michał Ruciak jest zawodnikiem na pewno nie mniej wartościowym niż Dustin Watten, a istnieje duża szansa, że przekona wszystkich, że był to udany transfer. W miejsce Dimy Teryomenko pozyskaliśmy Alena Pajenka, który nie ujmując Dimie, jest innej klasy zawodnikiem. To środkowy zdecydowanie bardziej ograny i bardziej wszechstronny, mający również bardzo dobrą zagrywkę, ale też dysponuje lepszym blokiem i atakiem. Na tej pozycji zapewne jest to wzmocnienie. Rozgrywający Reto Giger na pewno nie jest zawodnikiem gorszym od Kamila Droszyńskiego. Jest bardzo fajną osobą, ma fajny charakter, drużyna go dobrze przyjęła, zresztą on się o to odpowiednio postarał. Na pewno na tej pozycji też straty nie mamy. Ostatni transfer – Maksym Żygałow. Jeśli on się w Radomiu zaaklimatyzuje i pokaże pełnię swoich możliwości, to na pozycji atakującego będziemy mieć też bardzo ciekawą rywalizację. Jestem przekonany, że para Żygałow-Filip da nam zdecydowanie więcej niż para Ziobrowski-Filip.

ZOBACZ TEŻ: PlusLiga. Falstart radomian na inaugurację sezonu 2018/19. Cerrad Czarni Radom przegrali z Jastrzębskim Węglem 0:3

Bardzo istotne jest chyba też to, że w drużynie pozostał Dejan Vincić, który przynajmniej w teorii wydaje się być pierwszym rozgrywającym. Jest w drużynie drugi sezon, zgrał się już z resztą zespołu i wydaje się, że fakt, że w tym roku dołączył dopiero pod koniec września ze względu na mistrzostwa świata, nie będzie problemem.
- Dokładnie tak. Z Alenem Pajenkiem gra w reprezentacji już parę lat. Z Norbertem Huberem i Michałem Ostrowskim grał cały poprzedni sezon, podobnie jak ze wszystkimi przyjmującymi i z Michałem Filipem. Zostaje więc tylko Maksym Żygałow. Akurat ta pozycja nie wymaga aż tak wielkiego zgrania. Czas będzie grał na pewno na naszą korzyść. Maks jest specyficznym zawodnikiem, lubi grać bardzo szybko, Dejan musi go wyczuć, ale to nadrobimy.

Jeśli jesteśmy przy temacie Dejana Vincicia. Został nowym kapitanem drużyny zastępując Wojciecha Żalińskiego. Czym podyktowana jest ta zmiana? To wybór drużyny czy trenera?
- To decyzja sztabu szkoleniowego. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że Wojtek Żaliński był bardzo dobrym kapitanem. Przeanalizowaliśmy wiele różnych aspektów, także to jak Wojtek grał nie pełniąc tej funkcji. Jest on człowiekiem bardzo odpowiedzialnym i obowiązkowym. Jeśli coś mu zleciliśmy, to byliśmy pewni, że będzie wykonane w stu procentach. W tym sezonie Wojtek na pewno będzie bardzo ważną postacią w drużynie i chcieliśmy ściągnąć z niego ten ciężar wszystkiego co jest na plecach kapitana i postanowiliśmy go odciążyć. Jest zastępcą kapitana, ale będzie mógł się skupić tylko i wyłącznie na grze. Tak było w tym dobrym sezonie, kiedy trenerem był Raul Lozano. To bardzo mocna osobowość i ważna postać w szatni i na boisku. Koncentrując się tylko na swojej robocie potrafił wykonywać ją jeszcze lepiej. Mieliśmy w zeszłym sezonie wrażenie, że czasami odpowiedzialność bycia kapitanem na boisku w ciężkich momentach zbyt go dekoncentruje. Taka jest tego przyczyna, aby też pomóc Wojtkowi, aby mógł w pełni skoncentrować się na swojej grze, a nie na braniu odpowiedzialności za drużynę. Mamy wrażenie, że w obecnej roli będzie się czuł bardziej komfortowo i to przełoży się na jego grę. Dlaczego wybór Dejana na kapitana? To jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w zespole. Ma cechy przywódcze, duży posłuch w drużynie, wymaga od siebie, tak jak Wojtek, bardzo dużo na treningu, przez co mobilizuje resztę drużyny. Myślę, że jego tak zwany serbski charakter też mu pomaga i pozwoli, przy pomocy doświadczonych zawodników, dobrze pełnić tę rolę kapitana.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: - Zapis relacji na żywo z meczu Cerrad Czarni - Jastrzębski Węgiel

Stawiacie sobie jakieś konkretne cele na nowy sezon?
- Od stawiania celów jest zarząd, na razie jednak jeszcze takich nie dostaliśmy. Mamy dobrą drużynę i tak naprawdę dopiero sezon pokaże na co ją stać. Nie wiemy jak będą grały inne zespoły. Myślę, że w tym sezonie nasza drużyna jest idealnie zbudowana jak na możliwości finansowe. W lidze jest pięć ekip, które dysponują parokrotnie wyższymi budżetami od naszego, następnie mocne Gdańsk, Warszawę czy Zawiercie, które także są bogatsze od nas, jest nieobliczalny Olsztyn, czy ciekawa drużyna z Katowic. My jesteśmy gdzieś w tej grupie. W sezonie zawsze ktoś jest „czarnym koniem”, a ktoś z mocarzy ma słabszy okres. Rozegrajmy cztery czy pięć kolejek, zobaczymy jak inni grają i tak naprawdę wtedy będziemy wiedzieli na co nas stać. Na pewno wysoko postawimy sobie poprzeczkę, nie będziemy podchodzić minimalistycznie.

Nowy sezon to dla Cerradu Czarnych Radom przenosiny w późniejszym terminie do nowej hali. Czy ten obiekt przy ulicy Struga pomoże w dalszym rozwoju klubu?
- W ogóle sobie nie zaprzątamy w tym momencie głów tematem nowej hali, bo tak naprawdę nie zależy nic od nas. Czekamy na informację kiedy będziemy mogli się tam przenieść i trzymamy kciuki żeby to było jak najszybciej. Jeśli chcemy jako klub się rozwijać, to ta nowa hala jest jednak niezbędna. Zdarza się tak, że jeśli do Radomia przyjeżdża atrakcyjny rywal, to część kibiców nie może wejść na mecz ze względu na ograniczoną pojemność trybun hali przy Narutowicza, a ci co weszli oglądają spotkania w niezbyt komfortowych warunkach. Klub nie może się rozwijać bez nowej hali spełniającej standardy PlusLigi. My bardzo lubimy obiekt przy Narutowicza, wielu zawodników wspomina, że miło się tu gra, że czuć tutaj atmosferę. Dla naszego klubu jednak nowy obiekt jest nieodzowny, aby sponsorzy, którzy wspomagają klub, media czy kibice mogli oglądać spotkania w komfortowych warunkach.

ZOBACZ TEŻ: PlusLiga. Wypowiedzi po meczu Cerrad Czarni Radom - Jastrzębski Węgiel. Robert Prygiel, Piotr Hain i Tomasz Fornal

PlusLiga przez kolejne sezony będzie „Ligą Mistrzów Świata”. To pomoże w promocji siatkówki? W ostatnich sezonach w halach w całej Polsce jest bowiem zauważalny spadek frekwencji podczas meczów.
- My jesteśmy akurat jednym z nielicznych klubów, gdzie frekwencja nie spadła. Mam nadzieję, że poziom sportowy, organizacja, marketing, nowa hala czy to, co się dzieje w klubie doprowadzi do tego, że będziemy mieć tych kibiców jeszcze więcej. Mistrzostwo świata zdobyte przez naszą reprezentację to przeogromny sukces. Myślę, że to duża promocja dyscypliny i każdy klub powinien to wykorzystać. 12 mistrzów świata zagra w PlusLidze w sezonie 2018/19 plus jeszcze wiele innych gwiazd światowej siatkówki. Naprawdę ta liga jest na bardzo wysokim poziomie. W ostatnim turnieju towarzyskim graliśmy z Indykpolem AZS Olsztyn i Paweł Woicki powiedział mi, że gdybyśmy mieli taką drużynę w poprzednim sezonie, bylibyśmy w stanie grać o medale i mamy pecha, bo wszystkie zespoły bardzo mocno się wzmocniły. Zobaczymy więc jak ten sezon się potoczy.

ROZMAWIAŁ MICHAŁ NOWAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie