Rosa Radom - AZS Koszalin 91:97 (25:25, 23:18, 25:24, 18:30)
Rosa: Montgomery 23 (1), Kardaś 12 (4), Bogavac 12 (1), Adams 6, Radke 1 oraz Zalewski 15 (3), Donigiewicz 10, Vasojević 9 (1), Cupković 3 (1), Nikiel 0.
Koszalin: Harris 28 (2), Wiśniewski 18 (2), Leończyk 13 (2), Mielczarek 5 (1), Skibniewski 5 oraz Robinson 18 (2), Henry 4, Wołoszyn 3 (1), Kuebler 3 (1), Bigus 0.
To ważne spotkanie dla trenera Rosy, Mariusza Karola i Jeremiego Montgomerego. Obaj całkiem jeszcze niedawno pracowali właśnie w Koszalinie.
Mecz rozpoczął się od celnej "trójki" Leończyka i jednego osobistego Harrisa.
Rosa pierwsze punkty za sprawą Bogavaca zdobyła dopiero po ponad trzech minutach.
Po słabym początku Rosa trochę zacieśniła obronę i po 7 minutach brzmiał wynik 13:13, a chwilę później "Dżej-Dżej" wyprowadził radomian na prowadzenie. Pod koniec pierwszej kwarty z dystansu trafiali Serbowie, Vasojević i Cupković, ale zakończyła się remisem 25:25..
Druga kwarta była wyrównana i stała na dobrym poziomie. Po 16 minutach gry, Rosa prowadziła 39:35. Chwilę później za trzy punkty trafił Montgomery i widownia eksplodowała. Rosa fragmentami grała bardzo dobrze i na przerwę schodziła prowadząc 48:43.
Początek trzeciej kwarty należał do gości, którzy odrobili cztery oczka i po 23 minutach Rosa prowadziła zaledwie 53:52. Goście wyszli co prawda na chwilowe prowadzenie, ale po "trójce" Kardasia i kapitalnej akcji Donigiewicza po 26 minutach radomianie prowadzili 62:57.
JUż w trzeciej kwarcie złapał pięć przewienien Artur Mielczarek i musiał zejść z boiska. Koncertowe zawody rozgrywał Montgomery. Goście nie odpuszczali i zdobyli siedem punktów z rzędu.
Pod koniec trzeciej kwarty Robinson ukarany został niesportowym zachowaniem. Nasz zespół zwiększył przewagę do sześciu punktów przed ostatnią kwartą.
W ostatniej części najpierw z dystansu trafił Kardaś, a odpowiedział Wołoszyn. Przewaga stopniała do dwóch punktów. Końcówka była nerwowa. Koszalin w 35 minucie wyszedł na prowadzenie 81:80. Ogromne emocje towarzyszyły kibicom w ostatnich kilkudziesięciu sekundach. Kibice ostatnie trzy minuty dopingowali Rosę na stojąco.
Minutę przed koncert najpierw z dystansu nie trafił Kardaś, potem Donigiewicz, a a rywalom (Harris) udało się trafić. O wszystkim decydowało 25 sekund. Harris trafił jednego osobistego, a w odpowiedzi po ładnej akcji dwa punkty zdobył MOntgomery. Wiśniewski niestety trafił dwa osobiste na 14 sekund i goście prowadzili 91:95. Bogavacovi nie udało się rzut z dystansu i wygrana gości stała się faktem.
Szerzej o meczu, statystyki, komentarze w poniedziałkowym Echu Sportowym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?