Rosa za słabo broniła i zasłużenie przegrała

Start Gdynia - Rosa Radom 90:76 (24:20, 20:15, 23:24, 23:17).
Start: Mordzak 19 (4), Kostrzewski 18 (1), Krauze 13 (3), Andrzejewski 10 (1), Wojdyła 9 (1), Szpyrka 7 (1), Śmigielski 6, Lisewski 3, Bach 3, Malczyk 2, Nowakowski 0, Krajniewski 0.
Rosa: Radke 20 (2), Kardaś 12 (1), Zalewski 12 (2), Doni-giewicz 8, Kosiński 7 (1), Wiekiera 7, Nikiel 4, Kapturski 3 (1), Pisarczyk 3, Glapiński 0, Podkowiński 0, Cetnar 0.

Naprzeciw zespołu Rosy stanęła drużyna rezerw mistrza Polski, Asseco Procom Gdynia. Klubowi działacze musieli zmienić nazwę klubu na Start, aby ten zgodnie z regulaminem miał możliwość awansu do ekstraklasy.
DOBRY POCZĄTEK

Rosa jechała nad morze z nadzieją, że będzie w stanie urwać punkty na wyjeździe, jednej z najlepszych drużyn w lidze. Początek spotkania dawał dużą nadzieję, bo nasz zespół przez długie minuty nie popełniał większych błędów, a wynik do 15 minuty oscylował wokół remisu.
Po serii prostych błędów, gospodarze uciekli na dziewięć punktów i przewagę powiększyli na początku drugiej kwarty. W 25minucie Start prowadził 59:41 i od tego momentu nastąpił zryw radomian i pęd do odrabiania strat. W ciągu trzech minut Rosa zdobyła 16 punktów i gospodarze prowadzi 63:57.
FALOWA GRA
Tak jak w poprzednich spotkaniach, tak i w Gdyni, gra Ro-sy była falowa. Momentami nie zła, potem dużo słabsza potem znów obiecująca. W Czwartej kwarcie radomianie zniwelowali stratę 13 punktów do 76:71 i zapowiadała się emocjonująca końcówka. Tymczasem w końcówce znowu grali fatalnie i prze-grali mecz.
W sobotę o godz. 18 we własnej hali, Rosa ma ogromną szanse, aby podreperować bilans punktów. Podejmie ekipę Startu Lublin i radomianie będą faworytem meczu, którego przegrać nie mogą.