Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosja. Dzień Zwycięstwa w Moskwie

Marzena Kądziela
Marzena Kądziela
Jak to się stało, że na czas Wielkiej Parady na Placu Czerwonym w Moskwie przestał padać deszcz, dla mnie pozostanie tajemnicą. Ale parada to tylko mała część niezwykłego dla moskwiczan święta obfitującego w koncerty, zabawy, kiermasze i wszelkiego rodzaju popisy.

[galeria_glowna]
W Moskwie przygotowania do Dnia Zwycięstwa, obchodzonego 9 maja, trwają na wiele dni wcześniej. Już 7 maja Plac Czerwony oraz wiele ulic w pobliżu pozamykano - zarówno dla ruchu kołowego, jak i pieszego. Łatwo było też zauważyć policjantów, których, według stacji telewizyjnej Moskwa 24, pracowało podczas święta ponad 20 tysięcy. Zewsząd uderzały w oczy ogromne plakaty zapowiadające wielkie uroczystości. W gazetach, w telewizji podawano program obchodów, terminy koncertów i wszelkich kulturalnych imprez. Było z czego wybierać!

Ale ranek 9 maja przywitał mieszkańców Moskwy ulewnym deszczem. W wiadomościach można było usłyszeć, że jest to pierwsze od dawna deszczowe święto. Nieoficjalnie mówiono, że nie jest możliwe, by Władmir Putin zaprzysiężony na prezydenta zaledwie trzy dni wcześniej, przemawiał do weteranów i reszty narodu w deszczu. I stał się cud. Gdy o godzinie 10. na Placu Czerwonym rozpoczęły się oficjalne uroczystości, deszcz przestał padać. Podobno nad miastem latało kilkanaście samolotów rozpylających chemikalia rozpraszające chmury.

ŻOŁNIERSKIE URAAA!!!

Paradę otworzył minister obrony Anatolij Sierdiukow, po którym przemawiał prezydent Władimir Putin. Kilkakrotnie można było usłyszeć typowe dla rosyjskich żołnierzy "uraaa"! . Potem rozpoczął się przemarsz wojsk i przejazd pojazdów militarnych.

Pojazdy te potem przejechały głównymi ulicami centrum. Na chodnikach już od rana gromadziły się tłumy - z chorągiewkami, flagami i obowiązkowymi aparatami fotograficznymi. Paradę czołgów i innych ciężkich militarnych pojazdów doskonale widać było z okien czy balkonów budynków usytuowanych na przykład przy ulicy Sadowyje Kalco. Hałas nieprawdopodobny! Parada się skończyła i ponownie nad miastem się rozpadało....

WETERANI Z KWIATAMI

Na ulicach Moskwy co chwilę spotykaliśmy weteranów w mundurach czy cywilnych ubraniach, ale obowiązkowo obwieszonych dziesiątkami medali. Wszyscy nieśli mnóstwo kwiatów. Zresztą kwiaty nosili także młodzi ludzie. Zapytani, czy to symbol święta, odpowiedzieli nieco zdziwieni: - Nie, to dla naszych weteranów!

Obserwowaliśmy niezwykle wzruszające obrazki, jak dzieci i
młodzież w całym mieście obdarowują goździkami, różami i innymi kwiatami przypadkiem spotkanych starszych ludzi wyglądających na walczących podczas drugiej wojny światowej.
Niemal każdy młody człowiek miał przypiętą do marynarki, bluzki, torebki pomarańczowo - czarną wstążkę. To symbol orderu św. Jerzego, obecnie wolności, wprowadzonego w Rosji dopiero za rządów demokratycznych. Starsi, jak się dowiedzieliśmy, tego symbolu wolności nie uznają.

WSPÓLNE ŚPIEWANIE

Niemal na każdym skwerku, w każdym parku obywały się koncerty, przede wszystkim pieśni tradycyjnych i wojennych. Z artystami śpiewała cała publiczność. Do polowych kuchni ustawiały się gigantyczne kolejki po kaszę - typowo wojskowe danie. U nas na festynach króluje grochówka, w Rosji - właśnie kasza.

Na ulicach można było spotkać wiele osób poprzebieranych w stroje z dawnej epoki, wiele wystaw dawnych samochodów czy motocykli. Były ogólne zabawy taneczne i wielkie pikniki.
Na jednym z placów trafiliśmy też na otwarty festiwal pieśni Bułata Okudżawy z okazji urodzin znanego pieśniarza.

Z okazji Dnia Zwycięstwa wiele moskiewskich muzeów i galerii otworzyło swe drzwi dla wszystkich chętnych. Bezpłatnie można było oglądać zbiory, na przykład Muzeum Sztuki Współczesnej czy niewielkie, ale bardzo klimatyczne Muzeum Michaiła Bułhakowa, autora "Mistrza i Małgorzaty".

Ciekawostką był zakaz sprzedaży alkoholu w moskiewskich sklepach, przede wszystkim tych w pobliżu miejsc festynowych. Alkohol można było pić jedynie w restauracjach, co zarówno dla moskwiczan jak i dla turystów było bardzo kosztowne. Może dlatego nie widać było pijanych. Widać było za to ogromną ilości policji, która do późnego wieczora patrolowała miasto. Widziałam też wielu mundurowych "w gotowości" siedzących w okratowanych ciężarówkach, ledwie widocznych z zewnątrz.

Po południu można było już zwiedzać przepiękny Plac Czerwony. Ale, żeby się tam dostać, należało przejść przez cztery bramki stojąc w długich kolejkach. Każdy musiał pokazać swój plecak czy torbę, większość była też badana wykrywaczem metalu. Ale warto było, bo Plac Czerwony to miejsce niezwykłe otoczone Kremlem, bajecznie kolorową cerkwią, zabytkowym niezwykle eleganckim domem handlowym GUM.

A święto zakończyło się wielkim "salut" czyli rozbłyskującymi nad miastem kolorowymi, pełnymi figur i kształtów fajerwerkami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rosja. Dzień Zwycięstwa w Moskwie - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie