Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowery, riksze, przejażdżka "ogórkiem", czyli Dzień bez Samochodu w Radomiu

ik
Riksza skusiła w sobotę Małgorzatę Paź i jej syna Szymona.
Riksza skusiła w sobotę Małgorzatę Paź i jej syna Szymona. Łukasz Wójcik
Mieszkańcy włączyli się w europejską akcję na rzecz ekologii.

Dzień bez Samochodu

Dzień bez Samochodu

Europejski Dzień Bez Samochodu obchodzony jest od 1998 roku, zawsze 22 września. Jest międzynarodową kampanią podczas, której centra wielu miast zamykane są dla ruchu samochodowego. Idea zrodziła się we Francji. Celem kampanii jest kształtowanie wzorców zachowań proekologicznych, upowszechnienie informacji o negatywnych skutkach używania samochodu, przekonanie Europejczyków do alternatywnych środków transportu, promocja transportu publicznego oraz pokazanie, że życie w mieście bez samochodu jest przyjemniejsze. W Polsce Dzień Bez Samochodu obchodzony jest od 2002 roku, pod patronatem Ministerstwa Środowiska.

Pogoda w sobotę nie zachęcała do zostawienia samochodu w garażu i przejażdżkę na rowerze. Ale wiele osób zdecydowało się wziąć udział w miejskim festynie na placu Jagiellońskim. Atrakcji nie brakowało.

Na placu Jagiellońskim odbyła się impreza promująca Dzień bez samochodu. W roli głównej wystąpiły między innymi rowery, od tradycyjnych do przedziwnych pojazdów wspomaganych nawet silnikami elektrycznymi.

NA JEDNYM KOLE

Do Radomia przyjechali przedstawiciele z Muzeum Nietypowych Rowerów z Gołębia koło Puław. Były jednoślady z wyjątkowo długimi ramami i olbrzymimi kołami.

Spotkaliśmy tam też cyklistów z Łodzi. Jeden z nich jeździł na jednym kole. Jego monocykl wzbudzał zainteresowanie, bo wyglądał nietypowo.

- To kopia monocykla z XIX wieku, ale już unowocześniona, bo z silnikiem elektrycznym - opowiadał Michał Kamiennik. - To w zasadzie dwa koła, jedno jest napędowe, w drugim się siedzi. Jazda nie jest łatwa, trzeba złapać równowagę, nabrać odpowiedniej prędkości i uważać przy hamowaniu.

Radomianie mieli też okazję przejechania się rikszą. One też dotarły do Radomia z Łodzi. Na krótkie wycieczki zapraszali panowie ubranie w stroje z epoki. W fotelu rikszarza zasiadła między innymi Małgorzata Paź z synem Szymonem. - Bardzo fajna sprawa. Sama impreza też chyba udana - przekonywała pani Małgorzata.

OD HISTORII DO NOWOCZESNOŚCI

Jeśli o przejażdżkach mowa nie sposób nie wspomnieć o wycieczkach kultowym "ogórkiem", czyli zabytkowym Jeleczem. "Oógrek" przyjechał z Warszawy. Na stopniach pasażerów witała pani bileterka. Autobus zabierał radomian na wycieczki po Śródmieściu, a o zabytkach opowiadała Ewa Kutyła.

- Pamiętam te autobusy, nie powiem, żebym za nimi tęskniła. Ale wtedy nikt nawet nie pomyślał, że można jeździć wygodniej - żartowała Anna Mrozowska. - Dziś wybiorę się w podróż sentymentalną.

Chętnych do przejażdżki "ogórkiem" nie brakowała. Przewiózł w sumie kilkaset osób, przy wejściu do niego ustawiały się kolejki.

Na placu Jagiellońskim stanął też najnowocześniejszy autobus hybrydowy. Był też zabytkowy samochód straży pożarnej. Swoje wozy pokazywali policjanci. Przywieźli na plac Jagielloński także symulatory dachowania i zderzeń. Zespół Szkół Samochodowych zaprezentował zabytkowe auta, a uczniowie i nauczyciele opowiadali, jak zaoszczędzić na wydatkach na paliwo.

Na scenie występowali podopieczni Młodzieżowego Domu Kultury. Odbył się także pokaz zumby, energetycznego tańca z elementami aerobiku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie