Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Arturem Gadowskim: - Bardziej utożsamiam się z Szydłowcem niż z Radomiem. To urocze, malownicze miasteczko - mówi wokalista

Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga
Artur Gadowski w rozmowie z nami mówi między innymi o brakujących koncertach, czy o obostrzeniach, które często nie są sprawiedliwe.
Artur Gadowski w rozmowie z nami mówi między innymi o brakujących koncertach, czy o obostrzeniach, które często nie są sprawiedliwe. Zoom Foto
Zapraszamy na rozmowę z Arturem Gadowskim, wokalistą legendarnego zespołu IRA. Rozmawiamy na temat koronawirusa, szczepień, nowej płyty, koncertach a także, Radomia, Szydłowca oraz o córce Zuzannie.

Jak się Pan czuje po przejściu koronawirusa? Pozostali członkowie zespołu również chorowali.
Aktualnie czuje się dobrze, nie mam już dolegliwości związanych z koronawirusem. Po chorobie miałem problemy z płucami, które nie pozwalały na normalne funkcjonowanie, ale to już minęło. Koledzy z zespołu również czują się dobrze.

2 czerwca ma Pan szczepienie drugą dawką. Proszę powiedzieć, jak Pan przeszedł pierwsze i czy jest stres przed drugą? Jakby Pan zachęcił niezdecydowanych do przyjęcia preparatu?
Nie wiem, czy jestem w stanie zachęcić kogokolwiek. Każdy, kto rozsądnie myśli, powinien się zaszczepić. Zaznaczam jednak, że to tylko i wyłącznie osobista decyzja. Im mniej osób wyszczepionych, tym mniejsza szansa na normalnie funkcjonowanie. Ci, którzy sie nie szczepią, nie dają innym takiej szansy. Nie stresuje się przed przyjęciem drugiej dawki. Myślę, że nawet gdy będę czuł się nieco gorzej, to i tak będę zadowolony, że to wszystko mam już za sobą (rozmowa była przeprowadzana w poniedziałek, 31 maja - przyp. red.).

Artur Gadowski, wokalista IRY, 1 czerwca kończ 54 lata. Legendarny wokalista mieszkał w Szydłowcu i Radomiu, a obecnie w Łodzi. Na kolejnych zdjęciach zobacz, jak zmieniał się na przestrzeni lat.Przesuń, aby zobaczyć kolejne zdjęcia.Używaj gestów i strzałek.

Artur Gadowski kończy 55 lat. Zobacz, jak wokalista IRY zmie...

W połowie maja wydaliście nową płytę, pod nazwą "Jutro". W ciągu kilku dni znalazła się w gronie najlepiej sprzedających się płyt w Polsce. To pewnie największa radość dla artystów, ale gdyby miał Pan zachęcić kogoś, kto nie słyszał żadnej piosenki z tego albumu do posłuchania, to jakby Pan to zrobił?
Nie umiem opowiadać o muzyce. Trzeba posłuchać i wyrobić sobie własne zdanie. Płyta powstawała w dziwny sposób. Miała ukazać się już rok temu, była właściwie gotowa. Przez pandemię wszystko się zmieniło. Jesienią zeszłego roku stwierdziliśmy, że mamy nowe piosenki i one są na tyle dobre, że można umieścić je w albumie. Ale w tym momencie okazało się, że jeśli zostawimy wszystkie utwory, to płyta będzie zbyt długa. Obecnie można znaleźć tam cztery, napisane jesienią, premierowe kawałki. Zdecydowaliśmy o wycofaniu czterech innych. Można powiedzieć, że gdyby nie pandemia, to niektórych z tematów na tej płycie byśmy po prostu nie poruszyli.

A czy jest coś, czego podczas pandemii nauczył się Pan?
Rozszerzyłem swoje umiejętności jeśli chodzi o montaż filmów. Wróciłem do analogowego fotografowania. Gdyby nie pandemia, to pewnie nie miałbym na to czasu, albo zabrał się za to znacznie później.

Jest Pan autorem wielu piosenek, również na najnowszym krążku. Wiele z nich to prawdziwe hity. Proszę powiedzieć, skąd Pan czerpie motywację, do pisania kolejnych? Czy w czasie pisania tekstu, ma pan takie przekonanie: "o, ta piosenka, będzie prawdziwym hitem".
Nie wiem, która piosenka może stać się przebojem. To, że mi się podoba, to oczywiście nie znaczy, że spodoba się komuś innemu. Często oczywiście tak jest, ale ja nie mam takiego wyczucia. Mogę mieć jedynie nadzieję, że piosenka którą tworzymy stanie się przebojem.

Kiedy zobaczymy zespół na scenie? Jak pan ocenia najnowsze rozporządzenia w sprawie organizacji koncertów?
Cały czas pojawiają się dziwne i sprzeczne komunikaty. Nasi menadżerowie dwoją się i troją, próbują coś zorganizować. Czasem obostrzenia wydają się absurdalne, bo czym różni się mecz piłki nożnej od występu artystów? Teraz jest pytanie, jak to wszystko będzie funkcjonować, bo dochodzą do nas różne sygnały. Bardzo delikatnie i nie ufnie podchodzimy do wszelkich rozporządzeń, bo w ostatnim czasie nasza branża była zamykana i otwierana tylko na chwilę. Wszystko się zmienia w ciągu tygodnia, a my tak nie możemy działać. Organizacja chociaż jednego koncertu zajmuje około 1,5 miesiąca. Przecież trzeba go rozreklamować, dostać pozwolenia, są kwestie techniczne. Czasem zdaje mi się, że osoby, które decydują o odmrażaniu naszej branży, nie zdają sobie sprawy z tego, co wiąże się z organizacją koncertów. Byliśmy pierwsi zamknięci i ostatni otwarci.

Brakuje koncertów i relacji z publicznością?
Tak, zdecydowanie. Żadna relacja telewizyjna, czy internetowa nie jest w stanie oddać i zastąpić żywego kontaktu z publicznością. Myślę, że ludzie czują podobnie i wiedzą, że koncert na smartfonie, czy w telewizji, to nie jest to samo, co bezpośredni kontakt.

Za rok IRA obchodzi 35-lecie. Czy macie już jakieś plany?
Zrezygnowaliśmy z planowania ponad rok temu, gdy zaczęła się pandemia. Nie jesteśmy w stanie niczego zorganizować. Już dziś należałoby mieć plan, a następnie podpisać umowy z ludźmi, którzy będą potrzebni do zorganizowania tego święta. Ale to są poważne zobowiązania. A co, jeśli nie będziemy w stanie tego zrealizować? Jest jeszcze trochę czasu, zobaczymy jak nasza branża będzie działać w ciągu kilkunastu najbliższych miesięcy.

KęKę w piosence "Ty do mnie przyszłaś" śpiewa, "Artur Gadowski mi mówił, Radom to mój dom(...)”. Obecnie wiadomo, że mieszka Pan w Łodzi, ale jak traktuje te oba miasta?
Radom to moje miasto rodzinne, tam się urodziłem i wychowałem. Trzeba jednak pamiętać, że pierwsze lata swojego życia spędziłem w Szydłowcu. W Radomiu kończyłem podstawówkę i szkołę średnią, miałem tam pierwsze amatorskie zespoły. W wieku 20 lat wyprowadziłem się, teraz mam słaby kontakt z ludźmi z czasów młodości. Z Radomiem nic, poza pamięcią oraz studiem nagraniowym, mnie nie łączy.

A Szydłowiec? Pochodzi Pan z tego miasta, może zachowały się w głowie jakieś ciekawe wspomnienia?
Bardzo lubię Szydłowiec, to urocze, malownicze miasteczko. Bardzo się zmieniło na przestrzeni ostatnich lat. Byłem tam zresztą w zeszłym tygodniu. W Szydłowcu wychowały się moje dwie córki oraz syn. Mam ogromny sentyment do tego miasta, to miejsce urodzenia mojego ojca i babci. Na pewno bardziej utożsamiam się z Szydłowcem, niż z Radomiem. Lubię spędzać czas w Herbaciarni Faktoria, to dobre miejsce na spotkanie ze znajomymi. Lubię także pospacerować po parku, na Zamku przy fosie. Ostatnio sporo się zmieniło nad zalewem i nawet zimą jest tam bardzo ładnie. Szydłowiec jest bliski mojemu sercu.

Na koniec chce zapytać o córkę Zuzannę. Wiadomo, że nagraliście wspólnie utwór "Jak Skała", ale był Pan też producentem utworu "Ktokolwiek". Ponadto występowała przed koncertami IRY. Proszę zatem powiedzieć, jak ocenia Pan szansę córki na poważne zaistnienie w tej branży. Czy ta współpraca z nią, to taka ojcowska troska, czy raczej wiara w to, że może na prawdę wiele osiągnąć?
To tak naprawdę dwie takie same rzeczy. Jestem ojcem i chcę pomóc swojemu dziecku. Z drugiej strony nic na siłę. Zuza sama zainteresowała się muzyką i zakomunikowała mając osiem lat, że chce do szkoły muzycznej. Chciała grać na skrzypcach. Nie wiedziałem, czy to dobry pomysł. Postanowiła spróbować, okazało się, że ma zdolności oraz słuch. Nie wiadomo, co będzie kiedyś, ale przynamniej wie, jak grać na instrumencie, wstydu nie ma (śmiech). Skończyła szkołę muzyczną w Skarżysku i Radomiu, studiuje edukację muzyczną w Kielcach. To są jej wybory. W wieku 17 lat zakomunikowała, że chce śpiewać. Powiedziałem, że musi się nauczyć, więc poszła na lekcje śpiewu. Zaczęła pisać własne piosenki. Bardzo mi się spodobały, podobnie jak moim kolegom muzykom. Zuza stworzyła autorską płytę. Jest na niej 11 utworów, ale nie ma wydawnictwa w Polsce, które chciałoby ją wydać.

Dlaczego?
Często odnoszę wrażenie, że przeszkodą jest to, że Zuza to moja córka. A z drugiej strony, że to są piosenki napisane wyłącznie przez nią. Ale jeśli prześledzimy kariery dzieci osób znanych, to jest im znacznie trudniej zaistnieć.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie