Rozmowa z Wojciechem Skurkiewiczem - nowym szefem radomskiego Prawa i Sprawiedliwości

Poseł , pracujący na co dzień w Warszawie w ważnej komisji sejmowej zastępuje przewodniczącego Rady Miejskiej w Radomiu na stanowisku lokalnego lidera partii. Skąd taka zmiana ?
Wybory w Prawie i Sprawiedliwości odbywają się, podobnie jak w innym partiach, co kilka lat. Niedawno mieliśmy wybory dotyczące władz partii na szczeblu okręgu, gdzie przewodniczącym na tym szczeblu został poseł Marek Suski, a ja zastępcą. W końcu przyszedł czas na wybory w poszczególnych powiatach. W Radomiu startowałem ja, Dariusz Wójcik, wieloletni przewodniczący PiS w Radomiu, ale też 14 innych osób. Były to pierwsze tak liczne i emocjonujące wybory, ale nie ma w tym nic nadzwyczajnego i nienormalnego.

Czy prezes radomskich struktur partii ma już w głowie nazwisko kandydata na prezydenta Radomia, a także „jedynek” w wyborach do radomskiej Rady Miejskiej?

Jesteśmy przygotowani do wyborów samorządowych. Przypomnę, że Prawo i Sprawiedliwość wygrywa wybory do radomskiej Rady Miejskiej od 2006 roku, choć w roku 2014 przegraliśmy w wyborach prezydenckich. Po tamtych wyborach dwóch radnych przeszło na stronę obecnego prezydenta. Szkoda, bo moglibyśmy być opozycją z większym wpływem na to, co dzieje się w mieście. Dziś mamy bardzo dużo osób, które chcą startować z list Prawa i Sprawiedliwości, mamy też grupę ludzi, którym zdaje się jest nie po drodze z Prawem i Sprawiedliwością, choć jeszcze nie tak dawno wydawało się, że to jest część naszego środowiska. Trudno mówić obecnie o nazwiskach kandydatów, bo przecież nie znamy jeszcze nawet ostatecznego kształtu przepisów wyborczych. Prace w Sejmie wciąż jeszcze trwają. Nie wiemy więc, czy w Radomiu będzie tak jak obecnie pięć okręgów wyborczych, czy tak jak zapowiedział prezydent Radomia siedem lub osiem. Jeśli chodzi o kandydata na prezydenta Radomia, to mogę powiedzieć, że pod uwagę branych jest kilka osób. Nie chcę przywoływać tych nazwisk, ale one już krążą.Myślę, że w styczniu wskażemy osobę, która wystartuje w wyborach prezydenckich.

W przypadku Radomiu niezbędna jest zapewne akceptacja kandydatury przez prezesa partii ?
To nie jest żadna tajemnica, że w Prawie i Sprawiedliwości obowiązuje wielostopniowe wyłanianie kandydatów w ważnych wyborach. Najpierw są lokalne struktury, potem nad kandydaturą zastanawiają się władze regionalne, a na koniec musi być akceptacja Rady Naczelnej Prawa i Sprawiedliwości.

W ubiegłych wyborach na liście PiS znaleźli się kandydaci nienależący do partii, ale w jakimś stopniu sympatyzujący z ugrupowaniem. Niektórzy wyłamali się potem z dyscypliny partyjnej i chyba nie będzie dla nich powrotu na listę PiS ?
Przy konstruowaniu list wyborczych jesteśmy otwarciu na różne środowiska. W Radomiu mamy przynajmniej dwie wspólnoty samorządowe. Jedna związan jest z takimi nazwiskami, jak Fałek, Sońta, Pożyczka, ale jest też Mazowiecka Wspólnota Samorządowa, której twarzą jest były wicestarosta radomski Krzysztof Górak. Bez wątpienia osoby, które chcą z nami podejmować współpracę i które współpracują od wielu lat, nawet ci, którzy rozstawali się z nami w mało ciekawych okolicznościach, będą miały miejsce na naszych listach. W polityce nigdy nie można mówić „nie bo nie”, ale z kolei osoby, które obrażały nas w swoich wypowiedziach w sposób niewybredny, obrażały nasze środowisko, nie powinny jednak kandydować z listy PiS. Przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam. Bez wątpienia listy kandydatów do Rady Miejskiej wymagają zmian, potrzebne są nowe twarze, ludzie młodzi, zaangażowani, chcący pracować dla swojej małej Ojczyzny.

QUIZ. Gwara młodzieżowa lat 70. Czy rozpoznasz te słowa?

ZOBACZ TAKŻE: 60 SEKUND BIZNESU. O zakazie handlu w niedzielę