Już od ronda "warszawskiego" zaczynał się tworzyć sznur samochodów jadących w stronę cmentarza na Firleju. Na ulicy Warszawskiej zostały wyznaczone trzy pasy: jeden dla jadących w kierunku Warszawy, drugi dla autobusów i trzeci dla jadących pod nekropolię.
- Wszystko dobrze, tylko jest wielu cwanych kierowców jadących pasem dla autobusów, a potem jak zauważą patrol policji, to wciskają się na siłę na właściwy pas - denerwował się Leszek Jurkowski jadący skodą.
Ścisk był też na skrzyżowaniu ulic Zbrowskiego i Żółkiewskiego. Utworzył się tam spory korek od Jastrzębi. Zauważyliśmy, jak niektórzy kierowcy próbowali tamtędy jechać "pod prąd" w ulicę Ofiar Firleja, by jak najbliżej znaleźć się pod cmentarzem.
Na szczęście, nie było deszczu, mgły i choć było mroźno, to pogoda sprzyjała kierowcom. Na drogach stały patrole nie tylko policji, ale i Straży Miejskiej, żandarmerii. Drogi regionu monitorowali policjanci wojewódzcy, między innymi z helikoptera.
- Przez całą sobotę odnotowaliśmy 15 kolizji, a w niedzielę do popołudnia było tylko trzy kolizje w rejonie radomskim. Nie było wypadków, kierowcy starali się jeździć ostrożnie - powiedział podinspektor Tadeusz Kaczmarek, rzecznik Prasowy Mazowieckiego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Radomiu.
Przez sobotę i niedzielę zatrzymano tylko dwóch pijanych kierowców.
By uniknąć tłoku, wielu radomian skorzystało z autobusów, które sprawnie obsługiwały trasę miedzy nekropoliami przy ulicy Limanowskiego i na Firleju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?