Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja! Zlot Food Trucków w Radomiu został przedwcześnie zamknięty. Duże siły policyjne na imprezie

Janusz Petz
Janusz Petz
Mateusz Tyczyński
W niedzielę po południu, podczas ostatniego dnia Zlotu Food Trucków w Radomiu zamknięto przedwcześnie stoiska. Na miejscu były spore siły policyjne.

O niespodziewanym zakończeniu imprezy, która ściągnęła wielu miłośników kuchni na świeżym powietrzu, poinformował na swojej stronie facebookowej wiceprezydent Radomia Mateusz Tyczyński:

„Zlot Foodtrucków był dziś najlepiej chronionym miejscem w Radomiu. 5 policyjnych furgonetek, kilkunastu mundurowych i Bóg wie ilu funkcjonariuszy w cywilu. Mimo że ludzie zachowywali się bardzo rozsądnie - dystans w miarę możliwości, maseczki - to ktoś i tak nie wytrzymał ciśnienia i zdecydował o przedwczesnym zamknięciu stoisk z jedzeniem. Kościołów, targów czy Biedronek jakoś nikt nie zamyka, mimo, że tłok jest często większy. Jak ja bym chciał, żeby instytucje państwa zaczęły wreszcie walczyć z pandemią, a nie z ludźmi, którzy chcą uczciwie zarobić czy spędzić normalnie czas..."

- Asystowaliśmy podczas tej imprezy, ale to nie policja skróciła czas funkcjonowania stoisk. Zostały one wcześniej zamknięte, a przynajmniej niektóre z nich, z inicjatywy samych organizatorów, albo właścicieli stoisk - powiedział Norbert Cibor z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Dodał, że już w piątek policja dostała zgłoszenie o rzekomym przekroczeniu norm sanitarnych podczas tej imprezy, ale wówczas nie stwierdzono złamania przepisów.

Warto dodać, że zgodnie z obowiązującymi przepisami sanitarnymi podczas sprzedaży towarów na wolnym powietrzu, na przykład na targowisku, obowiązuje przepis, że nie może być większe nagromadzenie ludzi niż jedna osoba przypadająca na 15 metrów kwadratowych. Identyczna norma obowiązuje w przypadku zamkniętych obiektów handlowych o powierzchni do 100 metrów kwadratowych. W większych placówkach handlowych i w kościołach nie może być więcej ludzi niż jedna osoba przypadająca na 20 metrów kwadratowych.

Tajemniczy telefon

Nieco inaczej niż rzecznik policji okoliczności zamknięcia imprezy zapamiętała organizatorka Żaneta Woźniak. Dostała telefon od „ważnej” osoby z „ważnej instytucji” z sugestią zamknięcia stoisk w momencie, gdy przybywało coraz więcej łakomczuchów. Od kogo ? Nie chce zdradzić. Najprawdopodobniej był to jeden z komendantów radomskiej policji. - I tak nie możemy narzekać na Radom, bo niektóre miasta w ogóle zamykają się przed nami, a były też takie sytuacje, że o zamknięciu imprezy dowiadywaliśmy się w dniu jej rozpoczęcia, albo w przeddzień – mówi Żaneta Woźniak. Dodaje, że wcześniejsze zamknięcie stoisk to oczywiście strata dla właścicieli pojazdów. - Ale oni i tak wolą zgodzić się na ryzyko przerwania imprezy niż nic nie zarobić – powiedziała.

Policję chwalił natomiast drugi współorganizator imprezy Łukasz Piechaczek. - Złego słowa nie mogę powiedzieć na policję. Byliśmy z nimi cały czas w kontakcie i raczej czuliśmy chęć udzielenia nam pomocy. Zdarzały nam się takie miasta, gdy wjeżdżaliśmy na plac, gdzie miała się tam odbyć impreza, a tam czekały już na nas niezapowiadane liczne oddziały policyjne. W Radomiu zawiedzeni byliśmy tylko tym, że pozwolono nam wykorzystać tylko małą alejkę, a nie większą część Placu Jagiellońskiego - powiedział Łukasz Piechniczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie