Sesja nadzwyczajna. Radomscy radni dali kasę na ratowanie zabytków, ale nie wszystkim

W kasie Radomia na dotacje dla właścicieli zabytków zarezerwowano trzy miliony złotych. Pieniądze mają być przeznaczone na ratowanie starych budowli.

Pod koniec ubiegłego roku Rada Miejska uchwaliła regulamin, według którego pieniądze mają być rozdzielane.

Szybko jednak okazało się, że nie przystaje on do radomskiej rzeczywistości. Okazało się, że radni postawili chętnym do wzięcia dotacji zbyt ostre warunki. I choć byli chętni, to wszystkich pieniędzy nie udało się niestety pomiędzy nich podzielić. Zostało około 800 tysięcy.

MAJĄ CZAS DO KOŃCA MARCA

A czas ucieka, bo do końca marca komisja opiniująca wnioski musi zakończyć prace.

Zdecydowano więc o zwołaniu sesji nadzwyczajnej, na której radni mieli zdecydować, co z pieniędzmi zrobić. Szkopuł w tym, że porządek nie przewidywał podjęcia żadnej uchwały.

Okazało się też, że przepisy nie pozwalają na zmienienie w czasie posiedzenia regulaminu rozdziału pieniędzy. Do tego zespół opiniujący wnioski już wcześniej znalazł furtkę umożliwiająca przyznanie dotacji w regulaminowym czasie.

ZNALEŹLI FURTKĘ W ZAPISIE

Jak to zrobić, powiedziała sama Agata Morgan. W regulaminie jest zapis, że wnioski o dotację można składać do 31 stycznia. Nie ma w nim mowy o dodatkowym czasie na ewentualne uzupełnienie dokumentów.

Do magistratu złożono 20 wniosków, 10 z nich zostało odrzuconych, bo były źle przygotowane. Brakowało w nich na przykład wymaganych załączników. Inne przepadły, bo autorzy nie do końca potrafili je przygotować.

- W regulaminie jest zapis, że termin 31 stycznia nie obowiązuje, jeśli zabytek wymaga natychmiastowej interwencji - mówi Agata Morgan.

A wśród odrzuconych wniosków są takie, które dotyczą kamienic z konserwatorskim nakazem remontu ze względu na zły stan techniczny. Ich autorzy będą mieli więc możliwość uzupełnienia dokumentów.