Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siekierski: - W zglobalizowanym świecie maleje znaczenie państw, a rośnie pozycja wielkich koncernów

Lucyna Talaśka-Klich
Czesław Siekierski, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Parlamencie Europejskim
Czesław Siekierski, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Parlamencie Europejskim nadesłane
Rozmowa z Czesławem Siekierskim, przewodniczącym Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Parlamencie Europejskim

Weźmie pan udział w Europejskim Forum Rolniczym, które odbędzie się 23 i 24 marca w Jasionce koło Rzeszowa. Jakie będą najważniejsze tematy poruszane podczas tego wydarzenia?

Forum w Jasionce to bardzo ważne wydarzenie, o czym świadczy choćby fakt, że przewidziany jest udział m.in. unijnego komisarza ds. rolnictwa Phila Hogana, dyrektora Jerzego Plewy , przedstawicieli dyrekcji ds. badań naukowych Komisji Europejskiej, ministrów z wielu krajów unijnych, nie tylko z naszego regionu ale też Niemiec i Francji. Będzie to więc poważna rozmowa o przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej po 2020 r., o podstawowych założeniach, budżecie, zazielenieniu itd.

W tym roku organizatorzy chcą położyć nacisk także na sprawy innowacji w rolnictwie, powiązania nauki z praktyką, a więc zapewne pojawią się ważne kwestie inteligentnego rozwoju rolnictwa i wsi opartego na wiedzy.

Polscy rolnicy mówią, że nadal czują się jak ubodzy krewni, bo ich koledzy – gospodarze z zachodniej części Unii Europejskiej wciąż dostają wyższe dopłaty niż oni. Czy reforma Wspólnej Polityki Rolnej może wreszcie zniwelować te różnice po 2020 roku?

Jeśli uwzględnimy pierwszy i drugi filar WPR, gdzie również są pieniądze dla rolnictwa, to wtedy różnica w dopłatach nie jest znacząca. Tzw. stara Unia uważa, że na wschodzie mamy inne koszty produkcji, w tym niższe koszty pracy, czego dowodem ma być to, że Polacy nadal licznie jeżdżą do pracy na farmach w częściach zachodniej Unii, gdzie zarabiają znacznie więcej niż w Polsce.

Jednakże po tylu latach naszej obecności w Unii koszty środków produkcji zbliżyły się lub są takie same i musimy robić wszystko, aby zrównać poziom dopłat. Przy czym należy podkreślić, że nie jest on jednakowy we wszystkich gospodarstwach, ponieważ jest zależny od struktury produkcji i programów z jakich rolnicy korzystają. Dlatego ważne jest aby wyrównać dopłaty podstawowe. Na szczeblu Komisji Rolnictwa europarlamentu walczymy o takie wyrównanie.

Jak Brexit wpłynie na budżet WPR? Czy nasi rolnicy też to odczują?

Brexit oznacza lukę budżetową netto ok. 12 mld euro rocznie. Jeśli 40% środków z budżetu UE idzie na WPR, to rocznie oznaczałoby to ok. 5 mld euro rocznie mniej dla rolnictwa. Te środki w części mogą być zastąpione podwyższoną składką. Równocześnie są jednak także tzw. nowe wyzwania typu obronność, zmiany klimatyczne, uchodźcy, nowe miejsca pracy, na które jak się szacuje będzie potrzeba dodatkowo ok. 11 mld euro rocznie. Łącznie będzie więc potrzebne ok. 23-24 mld euro w skali roku. Ta kwota będzie zapewne w części zastąpiona zwiększoną składką, a w części ograniczeniem niektórych wydatków.

Jak się wydaje, we WPR te cięcia będą zapewne najniższe i nie powinny wynieść więcej niż 5-7, a maksymalnie 10%. Przy czym nie musi to oznaczać, że rolnicy otrzymają mniej, ponieważ wielkość budżetu unijnego jest powiązana z dochodem narodowym brutto (DNB), a ten w ostatnim czasie dynamicznie rośnie i dziś 1,1% DNB jest większą kwotą niż 5 lat temu. Reasumując - w ujęciu nominalnym środki na WPR mogą być bardzo zbliżone do wielkości z obecnej perspektywy finansowej.

Polska nie godzi się na współfinansowanie dopłat (w nowej perspektywie finansowej) z budżetu krajowego. Bo bogatsze kraje stać na większe wsparcie i nasi rolnicy uważają, że takie rozwiązanie mogłoby powiększyć różnice w opłacalności produkcji. Jakie jest stanowisko innych unijnych państw?

Obecnie nikt nie mówi o takim rozwiązaniu. Jednakże jeśliby było współfinansowanie, to jego wielkość powinna zostać ustalona na szczeblu unijnym, aby zapobiec sytuacji, w której państwa bogate dopłacą więcej i nasze rolnictwo nie będzie konkurencyjne. Jeśliby nastąpiłoby dopuszczenie wsparcia z budżetu krajowego do dopłat bezpośrednich, to będzie to zapewne kwota na poziomie ubytku z tytułu Brexitu i będzie zachowana proporcja dotychczasowych dopłat.

O tym jednak będziemy myśleć, kiedy zostanie już określony budżet na rolnictwo w ramach wieloletnich ram finansowych UE, bo może nie będzie takiej potrzeby. Nawiasem mówiąc, w latach 2004-2013 Polska dopłacała już z własnego budżetu do płatności bezpośrednich i na tym rolnicy skorzystali. Oczywiście poziom tego wsparcia był ustalony na poziomie unijnym.

Nasi gospodarze uważają, że Unia Europejska nie chroni jak należy wspólnotowego rynku. Oni spełniają wyśrubowane wymogi unijne związane np. z ochroną klimatu, dobrostanem zwierząt. Owszem - otrzymują dopłaty, ale i tak ponoszą wyższe koszty produkcji niż np. rolnicy brazylijscy, których produkty trafiają na unijny rynek. Dlaczego Bruksela się na to godzi?

Rolnicy mają rację. Ja ten problem wielokrotnie podnosiłem i nadal podnoszę. Uważam, że nadmierne otwarcie się na towary z krajów trzecich szkodzi rolnictwu europejskiemu i polskiemu, ponieważ w Europie przestrzega się wysokich standardów w zakresie dobrostanu zwierząt, ochrony klimatu czy używania pestycydów, czego nie czyni się na podobnym poziomie w krajach trzecich, na przykład w państwach Mercosuru (Brazylia, Argentyna, Paragwaj, Urugwaj).

Pamiętajmy jednak, że handel działa w obie strony. Jeśli my zbytnio ograniczymy dostęp do rynku dla innych, to oni ograniczą dla nas, może nie zawsze w rolnictwie, ale na przykład w handlu artykułami przemysłowymi czy w dostępie do usług. Pamiętajmy, że eksport rolno-spożywczy UE jest najwyższy na świecie i wynosi ok. 135 mld euro, w tym polski ponad 27 mld euro.

Podczas forum w Jasionce weźmie pan udział w debacie na temat: "Nowe technologie i innowacyjne rozwiązania w rolnictwie – rola w podnoszeniu jakości i obniżaniu kosztów produkcji". Jakość polskiej żywności jest wysoka, ale z kosztami produkcji jest już gorzej. Szczególnie w małych gospodarstwach. Nie można tego zmienić?

Z jakością produkcji jest u nas coraz lepiej. Wynika to ze wzrostu wiedzy, świadomości, używania coraz lepszej jakości maszyn, urządzeń, stosowania mniejszej ilości środków chemicznych, które są drogie, więc stosuje się je ostrożniej. Podążamy również drogą poszukiwania bardziej skutecznych środków ochrony roślin, lepiej aplikowanych, przez co dawki są mniejsze. Jest to właśnie element precyzyjnego rolnictwa oraz szerzej - wspomnianego inteligentnego rozwoju. Niemniej jednak zastosowanie innowacyjnych technologii wymaga od rolników coraz większej wiedzy w zakresie chemii, biologii, obsługi urządzeń technicznych itd.

Innowacje w rolnictwie – to ostatnio bardzo modne określenie. Polscy gospodarze tego potrzebują? A może to tylko chwyt marketingowy pomagający w sprzedaży?

Dzisiejsze innowacje w rolnictwie to nic innego jak to, co kiedyś określało się jako "dobre gospodarowanie", a więc wykorzystanie wszystkich możliwości, aby produkować więcej, taniej przy zachowaniu dobrej jakości. Innowacje to większe postawienie na wykorzystanie badań naukowych, nowych technologii. Współcześnie te działania są skierowane też na zmniejszenie oddziaływania na środowisko, zmniejszenie emisji, aby ograniczyć niekorzystne zmiany klimatyczne, ponieważ te skutkują katastrofami naturalnymi, które w coraz większym stopniu niszczą plony. W innowacjach chodzi też o to, o czym wspomniałem wcześniej, że rolnictwo oczekuje na bardziej przyjazne dla środowiska środki ochrony roślin, maszyny i urządzenia, które lepiej je rozprowadzą. Innowacje to także lepsze zarządzanie, stosowanie skutecznych instrumentów ochrony przed ryzykiem zmniejszenia dochodów, niestabilności na rynku, a więc optymalizacja działań w różnych obszarach związanych z produkcją, przechowywaniem, przetwórstwem itd.


Co można zrobić, żeby polski sektor rolny był bardziej konkurencyjny?

O działaniach, które należy podjąć na szczeblu rolnika mówiłem już w odpowiedziach na wcześniejsze pytania. Oprócz tego jest problem uwarunkowań zewnętrznych, jeśli chodzi o handel z krajami trzecimi, gdzie produkuje się przy mniejszych kosztach. Mamy też epidemie, choroby zwierząt i roślin, gdzie potrzebne jest wsparcie ze strony Unii, a także wsparcie krajowe oraz działania osłonowe. Chodzi tu m.in. o ubezpieczenia, ale też inne instrumenty jak ulgi podatkowe, niżej oprocentowane kredyty itd. Potrzebne są też działania podejmowane przez samych rolników i ich zrzeszania, aby w latach lepszych oszczędzać na lata trudniejsze. Czasami bowiem efektywności produkcji w niektórych obszarach produkcji trzeba liczyć nie w ujęciu rocznym ale 5-6 letnim.

Wreszcie są też działania zupełnie niezależne, za które rolnikom przychodzi płacić, typu embargo rosyjskie. Straty z tego tytułu wydarzeń powinny być zrekompensowane przez kraje członkowskie ale też Unię, ponieważ ona odpowiada za politykę handlową. Embargo rosyjskie było odpowiedzią za sankcje, które nałożyła Unia, a decyzję w tej sprawie podjęły państwa członkowskie. Wspominane sankcje wobec Rosji są mało skuteczne, ale embargo szkodzi polskim i europejskim rolnikom, a jednocześnie Rosja postawiła na rozwój produkcji rolno-żywnościowej u siebie i już w przyszłości nie wrócimy na rynek rosyjski w takim zakresie jak przed embargiem.

Coraz częściej o opłacalności produkcji także unijnych rolników decydują ceny na światowych giełdach. Los europejskiego gospodarza zależy np. od tego ile mleka, czy zbóż wyprodukował amerykański farmer, albo od tego czy w Nowej Zelandii krowy mają co jeść w czasie suszy. Niektórych skoków cen żywności nie da się racjonalnie wytłumaczyć, bo stoją za tym spekulanci. Jak się przed tym uchronić? Bruksela ma jakiś plan?
Część odpowiedzi jest już w Pani pytaniu. W czasie globalizacji tworzy się światowy rynek, który coraz bardziej staje się wspólny, można powiedzieć, że idzie w kierunku jednolitego rynku na wzór europejski ale to jest bardzo trudna droga, ponieważ niektóre państwa i producenci nie chcą przestrzegać wspólnych zasad. Chodzi tu o standardy, o których już mówiłem, i wypełnianie których jest kosztowne. W Argentynie, Brazylii czy USA inna jest też skala produkcji. Jedni przestrzegają standardów, a inni uprzemysławiają rolnictwo.

Problem nieuczciwej gry rynkowej i spekulacji nie był nigdy podniesiony z należytą siłą, jakiej wymaga, i tu muszą być bardzo jednoznaczne działania. Ustalone zasady gry na szczeblu głównie WTO powinny być przestrzegane i w razie potrzeby należy nakładać kary. Tak jak karze się kartele na mocy unijnego prawa konkurencji, tak musimy z tymi działaniami wkroczyć na giełdy rolno-żywnościowe. Z tego wynika też wniosek, że w zglobalizowanym świecie maleje znaczenie państw, a rośnie pozycja wielkich koncernów. Rolą państw czy organizacji jest więc teraz bardziej tworzenie bardzo mocnego nadzoru nad przestrzeganiem porządku prawnego. Jest to jeden z ważniejszych tematów, który musi być podjęty przy okazji reformy WPR ale to wymaga działań na szczeblu światowym i tworzeniu zasad i rozwiązań globalnych na rynku światowym.

W forum w Jasionce weźmie udział także kilku ministrów rolnictwa państw UE. Wspólne stanowisko – wypracowane podczas tego wydarzenia – może być przysłowiową kroplą, która drąży skałę? Czego to stanowisko powinno dotyczyć?

Bardzo dobrze, że to spotkanie się odbywa. Organizatorzy, a więc Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej postarali się o udział tak znaczących gości i uczestników. Ważne, że będą ministrowie nie tylko z regionu ale też Niemiec i Francji, ponieważ nad polskimi pomysłami będą dyskutować nie tylko przedstawiciele polskiej nauki i nasi rolnicy, ale także nasz głos będzie słyszany przez gości zagranicznych, którzy mają istotny wpływ na kształt WPR.

Musimy podkreślać potrzebę silnej ale i sprawiedliwej WPR, tym bardziej, że na jednolitym rynku ceny środków produkcji i ceny produktów rolnych są zbliżone. Równocześnie polskie rolnictwo ciągle wymaga modernizacji. Rolnictwo towarowe, rynkowe potrzebuje przede wszystkim stabilnych warunków i właściwego funkcjonowania rynku, natomiast rolnictwo rozdrobnione, pracujące na samozaopatrzenie, wymaga wsparcia socjalnego, ponieważ jest miejscem przechowywania nadmiaru siły roboczej. Takie rolnictwo mamy właśnie w Polsce południowo-wschodniej i Jasionka pod Rzeszowem jest właściwym miejscem, aby ten temat podnieść. W przyszłości musimy bowiem w większym stopniu podjąć potrzebę przekształceń na obszarach o rolnictwie rozdrobnionym. Reasumując - w Europie i w Polsce odbywa się szereg spotkań poświęconych dyskusji w sprawie przyszłości WPR, a Europejskie Forum Rolnicze w Jasionce ze względu na udział wpływowych uczestników ma w tym gronie szczególne znaczenie.

________________________________________________
Europejskie Forum Rolnicze odbędzie się 23-24 marca w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym Województwa Podkarpackiego G2A Arena w Jasionce k. Rzeszowa.To nowa, rozszerzona formuła międzynarodowej konferencji rolniczej organizowanej od 2011 roku przez Fundację Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej pod patronatem honorowym Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Rejestracja uczestników, od 1 marca, dostępna za pośrednictwem strony internetowej: www.forum-jasionka.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Siekierski: - W zglobalizowanym świecie maleje znaczenie państw, a rośnie pozycja wielkich koncernów - Gazeta Pomorska

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie