Co ma zrobić kierowca, gdy dojeżdża do skrzyżowania równorzędnego, czyli bez świateł i znaków? To proste. Jeśli widzi inny samochód po swojej prawej stronie, ma mu ustąpić pierwszeństwa. To pierwsza podstawowa zasada ruchu, ale okazuje się, że w Radomiu jakoś trudno to zrozumieć. Właśnie obok Urzędu Miasta, gdzie od prawie pół roku są skrzyżowania równorzędne, przejazd stanowi wyzwanie dla wielu zmotoryzowanych.
- Rzeczywiście, jest z tym problem, sam to obserwuję, gdy jeżdżę z moimi kursantami. Tuż po zmianie oznakowania i powstania strefy Tempo 30 kierowcy jeździli dużo gorzej. To oznacza, że już czegoś się nauczyli - mówi Marian Suwała ze szkoły jazdy As.
Trzeba uważać
Strefa Tempo 30, w okolicach ulic Curie-Skłodowskiej, Niedziałkowskiego, Kilińskiego, powstało niemal pół roku temu. Powstało kilka skrzyżowań równorzędnych bez znaków. Podobne skrzyżowania już powstały wcześniej w innej częsci Śródmieścia i tam też dochodziło, a nawet i nadal dochodzi, do nieszablonowych zachowań kierowców. Nie zwracają oni uwagi na przepisy.
- Ludzie jeżdżą na pamięć. Wiele razy widziałem, jak o mało co nie doszło do stłuczki. Sam miałem kilka takich przykrych przygód - opowiada pan Józef, jeden z radomskich taksówkarzy.
Przydała by się policja
Kierowcy wskazują, że na niektórych osiedlach są równorzędne skrzyżowania, choćby na Dzierzkowie, na Południu czy na Glinicach. Można też ustawić znak „skrzyżowanie równorzędne”, choćby w rejonie ulic Kilińskiego i Niedziałkowskiego.
- Najlepiej dyscyplinuje policja. Jeśli drogówka będzie tu częściej się pojawiać, to ludzie zaczną jeździć jak trzeba - dodaje taksówkarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?