Śmierć 12-latki w Kozienicach. Minister edukacji twierdzi, że nie było żadnej informacji o podtekście orientacji seksualnej w tej sprawie

Napis na siedzibie ministerstwa edukacji pojawił się w nocy z wtorku na środę. Ktoś czerwoną farbą napisał na gmachu ""Dominik, Zuzia, Kacper, Michał. Twoje dziecko LGBT+". Dzień wcześniej radomska "Gazeta Wyborcza" poinformowała o samobójczej śmierci 12 - letniej Zuzi z Kozienic. Zdaniem anonimowego informatora dziewczynka długo miała być prześladowana „została zaszczuta na tle orientacji seksualnej przez rówieśników w sieci i w realu".

Nie wiadomo, czy napis na murze dotyczy także Zuzi z Kozienic. Ale o jej sprawę ministra edukacji narodowej zapytał w czasie konferencji prasowe jeden z dziennikarzy. Dariusz Piontkowski odpowiedział, że informacje, które ma od dyrekcji szkoły, w której uczyła się dziewczynka nie wskazują na to, że za samobójstwem stały sprawy związane z orientacją seksualną.

Konferencję minister Piontkowski zwołał, żeby potępić zachowanie autorów napisu. Jego zdaniem to "barbarzyńcy i idioci", którzy nie potrafią uszanować zabytków. W sieci natychmiast pojawiły się komentarze, że minister bardziej zajmuje się napisami, które można zmyć niż tragedią dzieci, które przez prześladowania odbierają sobie życie.