Sól na ulicach zżera buty, niszczy ubrania. Czym oni sypią?

Co likwiduje lód?

Tak zwana sól drogowa, czyli czysty chlorek sodu. Jest on sprzedawany zazwyczaj w formie nieczyszczonej soli kamiennej. Doskonale roztapia śnieg i lód. Nie tylko niszczy buty, ale i krawężniki, płytki chodnikowe, kostkę brukową. Roztwór solny powstały w skutek rozmarznięcia i odlodzenia, nie tylko może być uciążliwy dla ludzi. Okazuje się, że może być niebezpieczny dla środowiska i zwierząt. Sól, która przedostaję się do gleby powoduje jej zakwaszenie. Skutkuje to obumieraniem korzeni roślin, a w konsekwencji do ich degradacji. Powoduje także korozję karoserii samochodów.

Czarne ulice i chodniki to marzenie każdego mieszkańca dużego miasta, kiedy przychodzi zima. Jak się okazuje wszystko ma jednak swoją cenę, którą przychodzi nam teraz zapłacić. Sól, która jest używane do odladzania, nie jest przyjazna dla naszego obuwia i odzieży.

Najczęstszym problemem, który dotyka przechodniów to nieestetyczne plamy pozostające na obuwiu i nogawkach spodni. Nie usunięcie takich pozostałości w trybie bieżącym, w konsekwencji prowadzi do zniszczenia obuwia i odzieży i naraża nas na koszta związane z zakupem nowych rzeczy lub naprawą tych, które zostały uszkodzone.

PRZEPISY SĄ, ALE…

Jak dowiedzieliśmy się w Wydziale Ochrony Środowiska i Rolnictwa radomskiego magistratu, przepisy nie precyzują czym można, a czym nie można rozpuszczać lodu na ulicach.

- Jedynym aktem prawnym regulującym, w jaki sposób można stosować sól w pobliżu skupisk terenów zielonych, jest ustawa o ochronie środowiska i jej artykuł 82 - mówi Grażyna Krugły, dyrektor wydziału.
Jest w nim napisane, że na drogach publicznych oraz ulicach i placach środki chemiczne powinny być stosowane w sposób najmniej szkodzący terenom zielonym oraz zadrzewieniom. Rodzaje środków używanych do odladzania ma z kolei określić w rozporządzeniu minister środowiska.

- Właśnie ten zapis powinien być respektowany przez Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji. Niestety, nie mamy kompetencji do kontroli, czy rzeczywiście taki jest stan faktyczny. Z drugiej jednak strony, nie mieliśmy żadnych skarg, czy sygnałów, że dzieje się coś niepokojącego w tym zakresie - wyjaśnia dyrektor Krugły.

SYPIEMY, SYPIEMY

Z kolei urzędnicy MZDiK tłumaczą, że kieruję się innymi przepisami, a ściśle rozporządzeniem, które wydał wojewoda mazowiecki. Mówi ono tylko o tym, ile soli należy sypać na metr kwadratowy powierzchni.

- Nie ma specjalnych wytycznych, w jaki sposób mamy gospodarować solą tam, gdzie są skupiska zieleni. Kierujemy się tylko rozporządzeniem wojewody, które nakazuje nam ściśle przestrzegać proporcji sypania soli na metr kwadratowy oczyszczanej powierzchni. Według nas nie ma znaczenia, czy droga przebiega w pobliżu parku, czy innego terenu zielonego - dowiedzieliśmy się od Bartosza Rutkowskiego, rzecznika Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.

JUŻ BRAKUJE SOLI

Jak przyznał nasz rozmówca, do tej pory drogowcy zdążyli wysypać na ulice niebagatelne ilości soli.
- Dość powiedzieć, że tak jak w całym kraju, tak i w Radomiu zaczyna brakować soli drogowej - dodał rzecznik.