Stan tych bloków jest fatalny! Balkony mogą runąc lada chwila

Nasza akcja

Zaglądamy na radomskie osiedla. Sprawdzamy, jak wyglądają małe uliczki, pokazujemy te najbardziej zaniedbane i przypominany spółdzielniom, że im też potrzebny jest remont. Razem z mieszkańcami walczymy o to, by bloki wyglądały coraz lepiej, a podwórka były bezpieczne i zadbane. Dziennikarz wspólnie z fotoreporterem regularnie odwiedzają radomskie osiedla, rozmawiając z mieszkańcami o tym, co im przeszkadza.
Jeśli mieszkacie na osiedlu, na którym klatki schodowe aż proszą się o remont, drogi dojazdowe są zniszczone, a schodki nie były remontowane od lat, dajcie nam znać. Zgłoszenia przyjmujemy pod adresem: e-mail: [email protected]

W ramach naszej akcji pomocy mieszkańcom radomskich osiedli, odwiedziliśmy bloki przy ulicy Sportowej 1 i 11 Listopada 32/38. Ich lokatorzy pokazali nam dziurawe dachy, odpadające tynki, zalane piwnice i balkony, które aż się proszą o remont.

Na dziurawe dachy i odpadające tynki wewnątrz bloku i zewnątrz narzekają mieszkańcy budynku przy ulicy Sportowej 1.

- To blok przy ruchliwej trasie. Duże natężenie ruchu, ale też brak remontów spowodowały, że popękały ściany i tynki - pisze jedna z jego mieszkanek w e-mailu do redakcji.

OBDRAPANE KLATKI

Lokatorzy pokazują brudne klatki schodowe, obdartą farbę łuszczącą się na ścianach i suficie.
- Do tego dochodzi fetor wydobywający się z zalanych piwnic. Zarząd Spółdzielni nie reaguje na to co zgłaszają mieszkańcy - mówi kolejny lokator.

Marek Pytlarz, prezes zarządu Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej tłumaczy, że mieszkańcy bloku przy Sportowej 1 nie wystąpili do spółdzielni w kwestii termomodernizacji budynku.

- Blok jest zadłużony, a jego docieplenie i remont elewacji kosztowne. Spółdzielnia robi takie remonty i naprawy, na jakie ją stać. W tym roku na przykład zrobionych będzie osiem nowych dachów. Dwa już udało się położyć, pozostałe powstaną do końca roku - mówi prezes Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Koszt jednego dachu, to - jak mówi prezes - około 50 tysięcy złotych.

FATALNY STAN BALKONÓW

Podobne uwagi mają również mieszkańcy bloku przy 11 Listopada 32/38.

- Z balkonów odpada tynk i blacha. Tylko patrzeć, aż dojdzie do nieszczęścia i fragment balkonu spadnie komuś na głowę - mówi pan Tadeusz.

Mężczyzna pokazuje mocno spękany balkon i odstająca blachę. - Zgłaszamy tę sprawę do spółdzielni bez przerwy. Są obietnice, że balkony zostaną naprawione, ale czas mija i do tej pory nie pojawiła się żadna ekipa remontowa - rozkłada ręce mężczyzna.

ZROBILI DASZKI, ZOSTAWILI GRUZ

Mieszkańcy doczekali się za to remontu daszków przy wejściu do klatek, ale efekt prac spotkał się z ich wielkim zdumieniem i ostrą krytyką.

- Daszek został podreperowany, ale wykończenie pozostawia wiele do życzenia. Poza tym, robotnicy zostawili przed klatką, zaraz przed drzwiami, materiał budowlany, żwirek i gruz - mówi inny lokator.
Wystarczy jedno spojrzenie na blok, by wiedzieć, że od lat nie był remontowany. Obdrapane balkony, zniszczone klatki, odpadające tynki, zamykane na gwoździe okna to widok, który towarzyszy mieszkańcom każdego dnia.