Stanisław Karczewski o epidemii i sytuacji w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą: możemy szykować się do piątej fali koronawirusa

- Jeżeli chodzi o liczbę infekcji i przyjęć do szpitala to mamy falę spadkową. Widzimy wyraźne symptomy spadku. Do przyspieszenia spadku już przyczyniło się na pewno to, że na trzy tygodnie zaprzestaliśmy nauki stacjonarnej, być może zachowaliśmy dystans także podczas świąt - mówił Stanisław Karczewski, były marszałek senatu, dziś senator oraz lekarz ze szpitala w Nowym Mieście nad Pilicą.

Ilość zgonów w naszym regionie w ostatnim czasie była dość spora i z doświadczenia wiemy, że będzie się ona utrzymywać. W szpitalu pozostaje bardzo duża część chorych osób, które są w stanie może nie krytycznym, ale poważnym. Obserwujemy, że tak zwany pik zgonów jest w opóźnieniu do piku zachorowań i przyjęć do szpitala, co najmniej o 2 lub 3 tygodnie - zauważa senator.

W trakcie świąt Bożego Narodzenia obłożenie w szpitalu w Nowym Mieście było niekompletne, ale dość duże. - Z uwagi na to, że ilość zachorowań spada, od 3 stycznia 2022 roku szpital ma nie być już szpitalem covidowym, a przejść w normalny tryb przyjmowania chorych. Z tego względu pacjentów jest coraz mniej - tłumaczy Karczewski.

Według senatora Karczewskiego niepokojące są informacje jakie dochodzą z Ministerstwa Zdrowia, dotyczące nowego wariantu Omikron. Karczewski przypuszcza, że czwarta fala, wywoływana głównie przez wariant Delta, przejdzie płynnie w falę piątą, związaną z wariantem Omikron, który będzie dużo mocniejszym wirusem niż poprzednie.

Nowy wariant charakteryzuje się tym, że jest bardzo zakaźny, więc przyjmujemy, że w połowie stycznia będziemy widzieli przyspieszenie i rozpoczęcie piątej fali. Zacznie się dominująca rola Omikrona. Już dziś musimy zakładać, że będzie bardzo duża ilość hospitalizowanych pacjentów i osób w ciężkim stanie - powiedział.

Szczepienia w powiecie grójeckim pozostawiają wiele do życzenia. Ci, którzy chcieli się zaszczepić zrobili to dawno, tych, którzy z różnych powodów szczepienia odmawiają, cały czas się do tego namawia. Stanisław Karczewski zauważa problem związany ze szczepieniami i twierdzi, że tylko one mogą nas uratować.

W dalszym ciągu należy i trzeba namawiać wszystkich do szczepień. Wszystkie ciężkie stany oraz zgony w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą, a niestety na moich dyżurach w ostatnim czasie miałem ich sporo, to w 100% byli to pacjenci niezaszczepieni. Byli to także pacjenci z obciążeniami, takimi, które absolutnie były wskazaniem do zaszczepienia. Byliśmy bardzo zdziwieni, że osoby te pomimo chorób współistniejących nie zaszczepiły się. Apeluję o to, aby ludzie się szczepili i z rozsądkiem podchodzili do wirusa, już w tym momencie zmutowanym. Obowiązują w dalszym ciągu dystans, maseczki i dezynfekcja. Ludzie sobie nie zdają sprawy z powagi sytuacji - zaznacza Karczewski.