- Jak żyć? - denerwuje się Waldemar Nowak. - Czeka mnie eksmisja! To niesprawiedliwie! Skrzywdziło mnie państwo! Mieszkam tu z rodziną. Nie pozwolę na wyprowadzenie mnie stąd!
Waldemar Nowak mieszka w kamienicy przy ulicy Kelles Krauza 7. Razem z nim jest chora żona i córka - wdowa z dwiema wnuczkami. Warunki mieszkaniowe rodziny zamieszkałej na trzecim piętrze są bardzo skromne.
- To mieszkanie dostałem w 1984 roku - opowiada nasz czytelnik. Wówczas posesja należała do kolei i Waldemar Nowak otrzymał je jako jej pracownik. Uważa się za człowieka pechowego. Jako członek spółdzielni mieszkaniowej miał szansę na otrzymanie mieszkania spółdzielczego.
Jak twierdzi jednak, wskutek ówczesnych przekształceń ustrojowych, z mieszkania nic nie wyszło i pozostał wraz z rodziną w kamienicy przy Kelles-Krauza. Kamienica w tym czasie przeszła już pod zarząd gminy Radom,
- Pech nie opuszczał mnie - kontynuuje nasz czytelnik.
Gdy skończył 60 lat chciał przejść na emeryturę. Jako pracownik kolei pracujący w uciążliwych warunkach (ustawiacz). Miał prawo.
- Okazało się, że brakuje mi 11 dni - wspomina Waldemar Nowak.
Dwa lata walczył o emeryturę. Potem, jak mówi, wyjaśniło się, że ktoś się pomylił i wyszło na to, że przepracował nawet rok dłużej. Emeryturę otrzymał. Niemniej przez te dwa lata trzeba było z czegoś żyć. Próbował gdzieś się zaczepić, chciał wyjechać na zarobek do Francji, nie wyszło. Trzeba było w końcu wziąć kredyt na życie.
Przestało starczać na czynsz. Rosła natomiast sterta pism od gminy z nakazem zapłaty. Pojawił się komornik…
Z powodu niepłacenia czynszu gmina 11 sierpnia 2013 roku wysłała Nowakowi wypowiedzenie stosunku najmu. Rozwiązanie stosunku najmu nastąpiło 1 października 2013 roku.
30 września ubiegłego roku zadłużenie Waldemara Nowaka wyniosło już ponad 18 tysięcy złotych plus 6 tysięcy złotych odsetek. Razem - ponad 24 tysiące złotych.
18 listopada ubiegłego roku gmina wystąpiła do sądu o eksmisję wszystkich zamieszkujących lokal numer 20.
- Wyrok może być tylko jeden- denerwuje się Waldemar Nowak. - Eksmisja. Ale nie ruszę się stąd! Nie moja wina, że spotykały mnie same krzywdy od państwa! Nie miałem i nie mam z czego płacić czynszu. Moja emerytura wynosi 1700 złotych, z czego muszę spłacić kredyt, cześć zabiera mi komornik. Na życie zostaje mi 250 złotych!
Pozostali członkowie rodziny także niewiele mogą wnieść do wspólnego gospodarstwa.
- I jeszcze co - denerwuje się Waldemar Nowak.- W pozwie jest napisane, że oprócz nakazu "opróżnienia lokalu znajdującego się w zasobie mieszkaniowym Gminy Miasta Radom wraz ze
wszystkimi rzeczami" jest też wniosek o "nieprzyznawanie innego lokalu socjalnego". Jak to rozumieć? Mam iść wraz z moją rodziną na bruk?!
- Nie wyjdę stąd!- podkreśla grożąc, że gotów jest nawet zabarykadować drzwi.
Z Maciejem Kosowskim, zastępcą dyrektora Miejskiego Zarządu Lokalami, nie udało się nam dziś skontaktować- przebywa na urlopie. Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?