Skandowano: „Kiedyś Moskwa, dziś Kanada chce nam wciskać swoje prawa”, „nie ma na to naszej zgody, my nie chcemy tej umowy”, „Władza dla narodu, nie dla korporacji”. Pikiecie przyglądała się niewielka grupa przechodniów.
Europejski sprzeciw
Młodzi ludzie w Radomiu przyłączyli się do protestu, którego fala przelała się w ostatnim czasie przez niemal wszystkie kraje Europy. Protestujący uznali, że Komisja Europejska uzgadniając umowę o wolnym handlu z Kanadą zignorowała żądania Europejczyków, a biurokraci z Brukseli uwzględnili w umowach jedynie interesy wielkich korporacji.
- Nie możemy się zgodzić na to, że w wyniku umowy wielkie korporacje będą mogły pozywać suwerenne państwa na wielomiliardowe kwoty z powodu rzekomej utraty zysku przez inwestora. To się już zresztą dzieje - mówił jeden z uczestników radomskiego protestu.
GMO i zdrowa żywność
Uczestnicy radomskiej pikiety, podobnie jak organizatorzy innych akcji protestacyjnych w Polsce i Europie uważają, że otwarcie europejskiego rynku dla firm kanadyjskich oznacza zalew żywności genetycznie zmodyfikowanej, której Kanada jest trzecim na świecie producentem. Może też oznaczać bankructwo polskich małych gospodarstw, zwłaszcza specjalizujących się w produkcji żywności ekologicznej. Polskie gospodarstwa - przekonywali rozdający ulotki uczestnicy pikiety - nie mają szans z koncernami, które produkują żywność na masową skalę z użyciem chlorowania mięsa, aplikujących zwierzętom antybiotyki i hormony wzrostu.
W radomskiej pikiecie wzięli udział przede wszystkim członkowie Młodzieży Wszechpolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?