Około 200 razy wyjeżdżali strażacy do pożarów lasów, traw, nieużytków, ale też budynków gospodarskich w powiecie szydłowieckim podczas upalnego lipca.
Najczęstszą przyczyną wszystkich pożarów było zaprószenie ognia, ale też niestety umyślne podpalenia.
- Miejmy nadzieję, że deszcz, który spadł wreszcie popada dłużej. Póki co nadal obowiązuje bezwzględny zakaz wchodzenia do lasu - mówi Marek Bartuzi, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Szydłowcu.
Tylko w lipcu strażacy wyjeżdżali 74 razy do pożarów lasów.
- Dwa z nich były poważne. Mowa o lesie w Szydłowcu przy ulicy Sosnowej. Spłonęły tam prawie 3 hektary. Częściowo należał do prywatnego właściciela i częściowo do państwa - wyjaśnia Bartłomiej Wilczyński, rzecznik prasowy komendanta powiatowego. - W akcji gaśniczej wzięło udział 41 strażaków i 10 wozów gaśniczych.
Równie poważny pożar wybuchł w Jastrzębiu, w lesie należącym do wspólnoty wiejskiej. Z żywiołem walczyło tam 51 strażaków. Wykorzystali 11 wozów gaśniczych. Niedawno z lądu i powietrza ratowano młody las we wsi Budki. W ciągu kilku godzin strażacy poradzili sobie z pożarem. Nie obyło się jednak bez zrzutów wody z samolotów.
- Najwięcej problemów przysporzył nam jednak pożar torfu w Mirowie. Trwa już sporo czasu. Trudno dać jednoznaczną odpowiedź, kiedy zakończy się ta potyczka z żywiołem na dwuhektarowej powierzchni - mówi Bartłomiej Wilczyński.
Szydłowieccy strażacy wyjeżdżali też ponad 70 razy do płonących traw i nieużytków rolnych, a także do budynków gospodarskich i mieszkalnych.
- Niestety część z nich spłonęła na skutek podpalenia, a także od niedopałków. Wielu ludzi nadal nie umie właściwie obchodzić się z ogniem - ocenia rzecznik szydlowieckich strażaków.
Dziękujemy wszystkim
Anna Łękawska, wicestarosta szydłowiecki i szefowa powiatowego zespołu reagowania kryzysowego: - Wbrew pozorom, pożarów było mniej podczas tego upalnego lipca, niż w ubiegłym roku. Ma to z pewnością związek z profilaktycznym działaniem i bezwzględnym zakazem wchodzenia do lasu. Poza tym doskonale rozwinięta jest współpraca pomiędzy wszystkim służbami. Mam tu na myśli zwłaszcza straż pożarną, policję, a także służby leśne, w tym pracowników Nadleśnictw Przysucha, Radom i Skarżysko - Kamienna. Godne pochwały jest bardzo szybkie reagowanie, nawet jak ktoś zobaczy niewielki dymek w lesie, zaraz daje znać i natychmiast jadą tam odpowiednie służby. Mamy nadzieję jednak, że wkrótce spadnie tyle deszczu, że zagrożenie pożarami wreszcie minie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?