Studniówka 2018. Maturzyści Zespołu Szkół Samochodowych w Radomiu bawili się w Dworku Saskim. Zgodnie z przesądem - do białego rana!

- Cztery lata temu byliście otwarci na nową wiedzę, nowe przeżycia. Mam nadzieję, że będziecie dobrze wspominali ten czas. Dziś oficjalnie stawiacie pierwsze kroki swojego dorosłego życia - powiedziała podczas swojego wystąpienia Anna Stańczyk, dyrektor Zespołu Szkół Samochodowych. Uroczyste rozpoczęcie studniówki było okazją do złożenia podziękowań nauczycielom, rodzicom. Odczytano też list od prezydenta Radomia Radosława Witkowskiego.

Nie mogło obejść się bez tradycyjnego poloneza, którego zatańczyli uczniowie wraz z nauczycielami. - O maturze zacznę myśleć od poniedziałku. Oczywiście, że każdy myśli o tym egzaminie i tym co potem, ale to jest na razie przyszłość. Jeszcze będę miał czas się pomartwić - śmiał się Ireneusz Kultys, maturzysta z klasy 4 C.

Oprawę muzyczną studniówki przygotował zespół Zelga Brothers. Muzycy proponowali bardzo różną muzykę, od standardów z zamierzchłych czasów po dzisiejsze hity. Wśród utworów, które podobały się młodzieży były między innymi „Biełyje rozy” zaśpiewane bez cienia podejrzeń o nienajlepszy rosyjski akcent.

Zespół Szkół Samochodowych to szkoła, gdzie uczy się zdecydowanie więcej chłopaków niż dziewcząt. Uczestniczki balu były więc zazwyczaj osobami towarzyszącymi maturzystów. Mimo tego, że wiele z nich nie znało pozostałych uczestników studniówki, wszyscy świetnie bawili się podczas balu. Ponieważ w „samochodówce” są otwierane nowe kierunki kształcenia, niewykluczone więc, że proporcje maturzystek i maturzystów wciąż będą ulegały zmianie.

- Na razie nie myślimy o tym, co będzie na samej maturze, tylko chcemy się dobrze bawić - mówili zgodnie uczniowie. - Przesąd mówi, że w jaki sposób się bawisz na studniówce, tak potem zdajesz maturę.

Zabawa trwała zatem zgodnie z tym przesądem - do białego rana.