Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwestrowo-noworoczne żarty, zabawy czy... łamanie prawa?

Piotr Stańczak
Piotr Stańczak
Archiwum
Okres noworoczny jest niezwykle ciekawy z punktu widzenia prawa karnego. Istnieje bowiem wiele zwyczajów, niestety licznie zapomnianych, których kultywowanie może rodzić pytanie na temat odpowiedzialności karnej. Poniżej kilka przykładów takich zwyczajów.

- Zwyczaj zabawy sylwestrowej jest stosunkowo młody. Nie ma on tradycji w kulturze ludowej. Huczne zabawy sylwestrowe charakterystyczne były dla stanów szlacheckiego i mieszczańskiego. Z czasem zabawy te były rozpowszechniane również wśród pozostałych grup społecznych. Jeszcze w XVII i XVIII wieku organizowanie zabaw sylwestrowych nie stanowiło powszechnego zwyczaju. Podczas zabawy karnawałowej może rodzić się pytanie o odpowiedzialność za wykroczenie zakłócania ciszy nocnej, oraz w zależności od fantazji jej uczestników, także za wykroczenie nieobyczajnego wybryku - wyjaśnia Mirosław Kopeć, adwokat, doktor nauk prawnych, wykładowca na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Humanistyczno-Technologiczny imienia Kazimierza Pułaskiego w Radomiu.

Żarty po kaszubsku

Jak przypomina, są regiony, jak na przykład Kaszuby, gdzie robienie żartów gospodarzom nie odbywa się w Wigilię Bożego Narodzenia, tylko w noc sylwestrową. Tam chłopcy zatykają gospodarzom kominy, wyjmują z zawiasów wrota, wypuszczają bydło i trzodę z obór i chlewów. Katalog żartów robionych tej nocy, podobnie jak w Wigilię Bożego Narodzenia, nie jest katalogiem zamkniętym. Chłopcy bowiem wymyślają dziesiątki żartów, a jedynym ograniczeniem dla nich jest ich własna pomysłowość i fantazja. Korzystają z tego, że gospodarz pierwszego ranka nowego roku nie może na nikogo za nic się gniewać. Kto bowiem od złości zaczyna nowy rok, ten przez kolejnych dwanaście miesięcy będzie chodził zgniewany i gnuśny. Takie zachowania mogą stanowić czyn zabroniony niepokojenia osoby określony w art. 107 Kodeksu wykroczeń, a niekiedy może także wypełniać znamiona uporczywego nękania, z art. 190a Kodeksu karnego.

W Nowy Rok, oprócz kolędników chodzących w całym okresie Bożego Narodzenia, pojawiali się z życzeniami przebierańcy, jak na przykład dziady czy draby noworoczne. Ubrani byli zazwyczaj w kosmate stroje, kożuchy przewrócone na lewą stronę, gałgany, sterczącą zewsząd słomę i sznurki. Przebierańcy posługiwali się dzwonkami, gwizdkami i batami.

Przebierańcom towarzyszyli również muzykanci, przygrywający do piosenek śpiewanych przy tej okazji. Przedstawienia dziadów najczęściej były spontaniczne, pełne humoru i żartów. Ich wizyty wprowadzały wiele zamieszania. Rozlegały się piski zaczepianych dziewcząt, płatano różne żarty, na które patrzono z pobłażliwością w tym szczególnym czasie.

Życzenia od... drabów

- Na południu Polski, głównie w Sądeckiem i Rzeszowskiem przychodzili dorośli chłopcy i młodzi mężczyźni, zwani drabami, drobami lub dropami. Ubrani byli po drabsku, czyli w słomiane czapki, pasy, kryzy i fartuchy lub byli owinięci słomianymi powrósłami. Wcześnie rano wpadali z impetem do domów. W domach chwytali, co tylko wpadło im w ręce, przede wszystkim jedzenie. Przy tej okazji rozsypywali popiół, rozlewali wodę i pomyje, wywracali stoły i ławy, żartowali z gospodarzy, umizgali się do dziewczyn i wykrzykiwali życzenia noworoczne. Niekiedy draby wcześniej rozpoczynały robienie żartów. Nad ranem lub jeszcze w noc sylwestrową prześcigali się w dokuczliwych żartach. Wywracali wozy, płoty i furtki, mazali szyby sadzą, chowali narzędzia gospodarskie. Tego typu zachowania, podobnie jak zwyczaje sylwestrowe czy Wigilii Bożego Narodzenia, stanowią naruszenie miru domowego. Mogą, w zależności od wartość rzeczy, stanowić przestępstwo albo wykroczenie kradzieży, zniszczenia mienia, mogą także prowadzić do wypełnienia znamion uporczywego nękania, czy wykroczenia naruszenia spokoju i porządku publicznego - zaznacza mecenas Mirosław Kopeć.

Ze szczodrakami nie ma żartów

W wigilię Trzech Króli na Kaszubach znany jest zwyczaj zwany Szczodrakami. W ten dzień zbierają się wszyscy pasterze. Biorą ze sobą kilka worków i zaczynając od jednego końca wsi, chodzą od jednego gospodarstwa do drugiego, prosząc o datki w postaci jedzenia. Przy tej okazji śpiewają okazjonalne przyśpiewki lub recytują wierszowaną prośbę o datki. Jeżeli dostaną odpowiedni datek, odchodzą spokojnie, życząc domowi wszystkiego dobrego. Jeżeli natomiast gospodarz nie wpuści szczodraków do domu, wtedy chłopcy na znak niezadowolenia zrobią mu żart polegający na przykład na zabiciu gwoździami drzwi i okien, wyciągnięciu na dach stodoły wozu lub innego sprzętu. Dla reszty wioski jest to widoczny znak, że gospodarz jest chytry. Znak chytrości stanowi powód do śmiechu dla mieszkańców wioski, dla samego zaś gospodarza jest to powód do wstydu.

Nieszczęśliwa jest też gospodyni, która szczodraków skromnym podarunkiem obdarzy. Jej datek będzie bowiem pokazywany we wszystkich następnych domach. Po skończonym obchodzie najstarsi z pasterzy sprzedają wszystko co zebrali, a za zabrane pieniądze w święto Trzech Króli wyprawiają zabawę dla całej wsi w karczmie. Takie robienie żartów na skutek nieotrzymania datku lub otrzymania lichego podarunku, wypełnia znamiona wykroczenia złośliwego niepokojenia osoby, lub jeżeli robienie żartów jest wyjątkowo dotkliwe – może wypełniać znamiona występku uporczywego nękania.

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie