Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczyt absurdu w służbie zdrowia! Małżeństwo przeżyło horror

/inia/
Pan Adam pokazuje wykaz rozmów, które odbył z dyspozytorami. Pierwszy o 16.57, ostatni o 19.06.
Pan Adam pokazuje wykaz rozmów, które odbył z dyspozytorami. Pierwszy o 16.57, ostatni o 19.06. Łukasz Wójcik
Przez bałagan w służbie zdrowia, chora z miejscowości Polany Kolonia koło Wierzbicy długo nie mogła dojechać do szpitala.

Lekarz pogotowia, który przyjechał do chorej odmówił transportu, mimo że w drodze powrotnej przejeżdżał koło szpitala. W końcu kobieta trafiła do lecznicy trzy godziny później. Zawiozła ją tam karetka oddalona od jej domu o... dwa kilometry.

Zdarzenia miało miejsce 23 kwietnia. Żona pana Adama źle się poczuła, mąż więc zadzwonił po pogotowie. Do chorej, która mieszka w miejscowości Polany Kolonia koło Wierzbicy przyjechała karetka z Pionek.

- Lekarz zbadał żonę i wypisał skierowanie do natychmiastowego przewiezienia do szpitala w Radomiu, nie zabrał jednak jej ze sobą tylko kazał dzwonić po karetkę z Radomia i odjechał - relacjonuje Adam Pałka, mąż chorej. - A przecież wracał przez Radom.

Mężczyzna zadzwonił więc do Radomia. Tam dowiedział się, że chorą powinno dowieźć pogotowie z Szydłowca. W Szydłowcu dowiedział się, że powinna to zrobić karetka z Pionek.

- Wykonałem kilkanaście telefonów z telefonu stacjonarnego z domu i komórki - rozkłada ręce mężczyzna. - W końcu oddzwonili do mnie z Radomia i poinformowali, że przyjedzie pogotowie z Szydłowca. Chciałem się upewnić i zadzwoniłem do Szydłowca, a tam znowu usłyszałem, że przyjedzie pogotowie z Radomia. Totalna paranoja.

W końcu mężczyzna dowiedział się, że wyjątkowo chorą zawiezie pogotowie z Szydłowca.

- W końcu, po kilkunastu telefonach o godzinie 19 przyjechało pogotowie z Wierzbicy oddalone od mojego domu o dwa kilometry - opowiada mężczyzna. - I też usłyszałem, że przyjechali wyjątkowo. Nie można było tak od razu?

Mężczyzna jest zbulwersowany całą sytuacją. - Jak można tak lekceważyć ludzkie życie? - pyta. - Jaki jest cel przyjazdu karetki oddalonej o 50 kilometrów i nie przewiezienie chorej do szpitala, ale tylko zbadanie i poinformowanie, żeby dzwonić po inną choć ta stoi dwa kilometry dalej. Wszystko w rozliczeniach i w kontrakcie jest w porządku. Kilometry przejechane, usługa wykonana, tylko za jaką cenę?

Kobieta została przewieziona do szpitala po trzech godzinach, na szczęście jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. - A ile jeszcze musi zdarzyć się tragedii, żeby ktoś za takie złe traktowanie ludzi został ukarany - mówi zdenerwowany pan Adam. - I dlaczego to ja musiałem wydzwaniać, nie mogły tego między sobą ustalić poszczególne stacje pogotowia?

Kto powinien odwieźć kobietę do szpitala? Sprawdziliśmy to. Odpowiedź w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Echa Dnia".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie