Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła bez dziennika i nauczycieli w... domu rodziny z Lipska. Jakie są efekty takiej edukacji? (zdjęcia)

Antoni SOKOŁOWSKI [email protected]
- Potrafimy razem się bawić, spędzać czas – mówią Krzysztof, Agata, Olga i Weronika Machała z Lipska, które uczą się w domu.
- Potrafimy razem się bawić, spędzać czas – mówią Krzysztof, Agata, Olga i Weronika Machała z Lipska, które uczą się w domu. Antoni Sokołowski
U państwa Machałów dom rodzinny i szkoła to jedno. Choć nie rozlega się tu żaden dzwonek na lekcje, nie ma dzienników, ocen, wywiadówek, ani klasówek - to wszystkie dzieci wiedzą, jakie mają obowiązki. Od lat uczą się sami, pod czujnym okiem rodziców. A efekty tej nauki przeszły najśmielsze oczekiwania.

Spotkanie o edukacji domowej będzie w Radomiu

O edukacji domowej będzie można porozmawiać 9 maja o godzinie 17 podczas spotkania w Domu Kultury Borki, przy ulicy Suchej 2 w Radomiu. Celem spotkania jest propagowanie tej formy edukacji oraz praktyczna pomoc rodzicom szukającym alternatywy dla edukacji publicznej. Gościem będzie Paweł Machała. Wstęp wolny.

Co to jest edukacja domowa?

- Nasze dzieci czują się szczęśliwe i doceniane. Na pewno nie są ogołacane z dzieciństwa – mówi Paweł i Małgorzata Machałowie.
- Nasze dzieci czują się szczęśliwe i doceniane. Na pewno nie są ogołacane z dzieciństwa – mówi Paweł i Małgorzata Machałowie. Antoni Sokołowski

- Nasze dzieci czują się szczęśliwe i doceniane. Na pewno nie są ogołacane z dzieciństwa - mówi Paweł i Małgorzata Machałowie.
(fot. Antoni Sokołowski)

Co to jest edukacja domowa?

To rodzaj kształcenia opieki i wychowania indywidualnego, która odbywa się w mieszkaniu. Dom wcale nie musi posiadać specjalnych pomocy dydaktycznych. Taki rodzaj kształcenia istniał dużo wcześniej w Polsce, gdzie to rodzice odpowiadali za wykształcenie swoich dzieci. Edukacja domowa jest popularna w krajach anglosaskich - w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii. Prowadzone w tych krajach badania wykazują, że dzieci uczone w domu przez rodziców osiągają lepsze wyniki w nauce niż ich rówieśnicy uczęszczający do szkół. Tego typu nauczanie w Polsce jest możliwe od 1991 roku. Rodzice i opiekunowie prawni mogą podejmować decyzje co do celu, jakości kształcenia zgodnym z tradycją. Uczeń ma obowiązek zdania egzaminów klasyfikacyjnych po każdym roku nauki. Znani ludzie, którzy uczyli się tylko w domu: Blaise Pascal, Stanisław August Poniatowski, Piotr Curie, Agatha Christie, Stanisław Ignacy Witkiewicz.

Wszystko zaczęło się ponad 8 lat temu, gdy Weronika - najstarsza z dzieci Małgorzaty i Pawła Machałów, zaczęła chodzić do I klasy podstawówki.

- Pozornie wszystko było dobrze, córka dobrze się uczyła. Jednak ja zauważyłam, że pobyt w klasie, codzienne wyjścia do szkoły są dla Weroniki męczące. Już wcześniej słyszeliśmy o edukacji domowej, ale nie tak dużo. Spotkaliśmy też odpowiedzialnych nauczycieli w szkole podstawowej w Lipsku, którzy podpowiedzieli nam, że możemy spokojnie skorzystać z alternatywnej formy nauki z Weroniką - opowiada Małgorzata Machała.

Jednak nikt w całym Lipsku, a nawet i w regionie nie znał innych dzieci, które wówczas uczyłyby się tylko w domu i nie chodziłyby do szkoły.

- Gdy po raz pierwszy pojechałem do Warszawy, na spotkanie rodzin uczących swoje dzieci w domach, to na sali było zaledwie parę osób. Osiem lat temu nieśmiało rozwijała się edukacja domowa. Ciężko było o radę, o wzorce. Sami jesteśmy nauczycielami i wiemy, że nauka, to odpowiedzialna sprawa. Jednak postanowiliśmy spróbować i już od nowego roku szkolnego Weronika nie poszła do II klasy. Została w domu - dodaje Paweł Machała.

WYSTARCZYŁO PODANIE

Jak załatwić zezwolenie na naukę w domu? To okazało się bardzo proste. Wystarczyło złożyć podanie w obwodowej szkole podstawowej, a dyrektor podstawówki udzielił zgody. Nie trzeba było żadnych wizyt i kontroli, typu: czy dom ma odpowiednie warunki do nauki, czy jest kącik z biurkiem.

- Jeszcze wtedy, 8 lat temu, nie byliśmy przekonani do końca, że Weronika będzie cały czas uczyła się w domu. Córka miała co trzy miesiące zjawiać się w obwodowej szkole i zdawać coś na kształt egzaminu. To było sprawdzenie, czy nasze dziecko jest w stanie opanować materiał i cały program nauki. I z każdym miesiącem okazywało się, że Weronika świetnie sobie radzi, dobrze zdawała te egzaminy, a jej wiedza przekraczała program szkolny - uśmiecha się pan Paweł.

Gdy więc w kolejce do nauki stanęła siostra Weroniki - Agata - decyzja już była naturalna: ona też będzie uczyć się w domu.

- Uczyłyśmy się czytać razem, czytanie w tym wieku nie sprawiało nam problemów - opowiada Weronika, dziś kończąca już gimnazjum.

W rodzinie państwa Machałów jest czwórka dzieci. Także kolejne - Krzyś i Olga - ruszyły tropem starszego rodzeństwa. Same się uczą, podpatrują starszych, pomagają sobie wzajemnie, a tata z mamą sprawdzają i tłumaczą trudniejsze zagadnienia.

PLUSY NAUKI

Domowa edukacja jest bardziej powszechna w takich krajach, jak Wielka Brytania, USA, Kanada. W Polsce - wciąż jest nowością.

- W Ameryce blisko trzy miliony dzieci uczą się w domu, a nie w szkole - dodaje pan Paweł.

Zwolennicy domowej edukacji zaznaczają że nasze szkolnictwo tłamsi indywidualności, zrównuje wszystkich równolatków w grupie. Dziecko uzdolnione często pozostaje niezauważone, a nauczyciel nie ma czasu na rozwijanie jego talentu - w końcu w klasie ma 30 innych dzieci.

- Edukacja domowa jest szansą także dla słabszych dzieci, które giną w tłumie. Takie dziecko wymaga większej troski, a dziś nauczyciel nie ma czasu na pracę z jednym, czy dwoma słabszymi uczniami. W domu takie dziecko łapie swój rytm, nie musi dostosowywać się do grupy - zaznacza pani Małgorzata.

Kolejna sprawa, to unifikacja - zgodnie z założeniami, każde dziecko powinno w tym samym czasie przyswoić taką samą wiedzę. W domu łatwiej pokierować nauką tak, żeby więcej uwagi poświęcić zagadnieniom, które sprawiają dziecku trudność. W rezultacie nawet mniej zdolne dziecko może osiągnąć zadziwiające rezultaty.

Zwolenników domowej nauki razi rygorystyczny podział na lekcje, przedmioty, apele i przerwy. W edukacji domowej zwykła wycieczka za dom zmienia się w lekcję przyrody, fizyki, angielskiego.

- Gdy znajdziemy robala w strumieniu i możemy dociekać, co to za gatunek. Możemy też napisać opowiadanie o naszej wycieczce: po polsku, albo po angielsku. Możemy też narysować robala, drzewa, zaśpiewać piosenkę. I to robimy - mówi pan Paweł, sam uczący języka angielskiego.

- W nauce matematyki pomaga mi mama – mówi Krzyś.
- W nauce matematyki pomaga mi mama – mówi Krzyś. Antoni Sokołowski

- W nauce matematyki pomaga mi mama - mówi Krzyś.
(fot. Antoni Sokołowski)

CZY NIE BĘDZIE BRAKOWAŁO INNYCH DZIECI?

Ale są też lęki rodziców dzieci: dlaczego moje dziecko będzie pozbawione kontaktu z innymi dziećmi? Zwłaszcza rodzice jedynaków mogą mieć takie obawy.

- Nikt naszym dzieciom nie odbiera dzieciństwa, nikt nie ogranicza kontaktów. Mam wrażenie, że nasze dzieci mają więcej kontaktów z prawdziwym życiem, niż dzieci w klasie - stwierdza pan Paweł.

Państwo Machałowie stwierdzili po latach, że ich dzieci świetnie się dogadują z dorosłymi, są otwarte na świat, mają większy kontakt z dorosłymi, niż inni. Mają też swoich kolegów mieszkających po sąsiedzku.

- Przecież izolowanie dzieci - równolatków, w jednej klasie, to przecież jest ograniczanie rzeczywistości. Nasze dzieci uczą się od autorytetów, częściej rozmawiają z dorosłymi - mówi pani Małgorzata.

Każde z dzieci państwa Machałów ma dokładnie rozpisane obowiązki domowe: młodsze sprzątają, myją naczynia. Starsze przygotowują posiłki, uczą młodsze. Każdy czuje się potrzebny w domu, widzi, jak dorośli pracują, więc i same pomagają.

- Krzysio chętnie pomaga dziadkowi, a Agatka umie piec ciasta. Czy tego mogła nauczyć się w szkole? - pyta retorycznie mama. - Teraz piekę też pasztety, wszystkim smakują - dopowiada Agatka.

SĄ EFEKTY

- Szkołę można porównać do stołówki: można tam jeść obiady, ale mnie smakują te domowe - mówi pan Paweł.
Od czasu do czasu dzieci państwa Machałów sprawdzają się też i w edukacyjnych projektach. Gdy w konkursie ogólnopolskim na opowiadanie napłynęło siedem tysięcy prac: I miejsce zajęła praca Weroniki, a II - Agaty.

Pan Paweł zaznacza, że cała rodzina ma dla siebie więcej czasu. Wszyscy razem zasiadają przy stole 4-5 razy dziennie, czego chyba nie ma w innych domach. Razem spędzają czas, razem czytają wieczorami, śpiewają. A nauka - to już dla przyjemności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie