Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital bez leków?

Izabela KOZAKIEWICZ

W Radomskim Szpitalu Specjalistycznym może zabraknąć leków. Największy ich dostawca zapowiada, że jeśli nie dostanie pieniędzy, wstrzyma przekazywanie medykamentów, także tych ratujących życie. Podobne zapowiedzi przyszły ze strony firmy, która zaopatruje lecznicę w płyny do dializ. - Zrobimy wszystko, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji - zapewnia Andrzej Cieślik, dyrektor placówki.

Lubelski "Cefarm", największy dostawca leków do radomskiego szpitala przy ulicy Tochtermana, o swojej decyzji poinformował dyrekcję placówki 9 czerwca. Na szczęście dla pacjentów udało się przekonać prezesa firmy do przesłania kolejnej partii leków. Co będzie dalej, nie wiadomo, lecznica nie ma zapasów. W poniedziałek Andrzej Cieślik po raz kolejny będzie negocjował z "Cefarmem".

- Nie pierwszy raz proszę, a wręcz błagam o nieprzerywanie dostaw. Zrobię wszystko, żeby i tym razem się udało - powiedział nam Andrzej Cieślik.

Ale na tym nie koniec problemów szpitala z dostawami medykamentów. Placówka stanęła przed groźbą braku płynów infuzyjnych wykorzystywanych przy dializach ratujących życie wielu pacjentów. Zaprzestanie dostaw zapowiedziała już firma zaopatrująca szpital w te płyny.

- Przez cały czas jakaś firma informuje nas, że chce wstrzymać dostawy. Większość czasu spędzam na rozmowach z ich przedstawicielami. Proszę i tłumaczę, ale jak długo można liczyć na zrozumienie. Takich szpitali wśród swoich odbiorców oni mają wiele. Największy czas, żeby parlamentarzyści i rząd się obudzili i zaczęli działać. Moją rolą jest zrobienie wszystkiego dla ratowania szpitala, ale bez rozwiązań na szczeblu krajowym sobie nie poradzimy - mówił Andrzej Cieślik.

Dostawcy żądają pieniędzy za leki, a tych w kasie szpitala nie ma. Dług placówki sięgnął 23 miliony złotych. Oszczędności mają przynieść zwolnienia pracowników. Już rozpoczęto wręczanie wypowiedzeń. Pracę w radomskim szpitalu do końca czerwca straci ponad 100 osób. Będą to głównie te osoby, które mogą dostać świadczenia przedemerytalne.

- Nie możemy się cofnąć przed takimi decyzjami. Trzeba ograniczyć wydatki na płace i utrzymanie budynków. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której trzeba będzie leczyć ziołami. A i na nie może nie wystarczyć pieniędzy - tłumaczył Krzysztof Gajewski, wiceprezydent Radomia.

Sytuację lecznicy komplikuje także fakt, że prawdopodobnie będzie musiała zapłacić prawie 5,5 miliona złotych zaległych składek na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych za lata 1996-2003.

- Mamy już decyzję o tym, że składki nie będą umorzone. Teraz liczymy, że wreszcie pomogą nam radomscy parlamentarzyści. Jeśli trzeba będzie zapłacić te pieniądze, to będzie katastrofa - stwierdził Krzysztof Gajewski.

18 czerwca zaprezentowane będą wyniki kontroli finansowej radomskiego szpitala, 21 czerwca sytuacja lecznicy będzie jednym z tematów sesji Rady Miejskiej. Jednak już teraz Krzysztof Gajewski i Andrzej Cieślik zapowiadają, że nie ma na razie planów likwidacji żadnego z oddziałów lecznicy.

- Rozważamy różne możliwości ratowania szpitala. Wiemy na pewno, że miasto nie może przekazać pieniędzy na bieżące płatności - dodał Gajewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie