Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak celnicy z Radomia zarabiali grube pieniądze! Skandaliczne fakty podaje prokuratura

/pok/
Dwóch przyznało się do winy.

Czterej celnicy z Radomia i jeden z Warszawy zostali oskarżeni przez prokuraturę o załatwianie spraw w zamian za różne korzyści.

Sprawa dotyczy głównie radomskiej placówki celnej i 2008 roku. Funkcjonariusze, którzy tam wówczas pracowali zajmowali się między innymi wydaniem lub przedłużaniem tak zwanych świadectw uznania na naczepy.

Dokument ten był wystawiany raz na dwa lata i upoważniał do przewozu naczepą towarów zabezpieczonych wcześniej przez celników. Procedury ściśle określały, jakie warunki trzeba spełnić, by otrzymać świadectwo. Podstawowym było pokazanie w placówce w Radomiu celnikom naczepy i dokonanie przez nich jej oględzin.

Tymczasem, według prokuratury, w Radomiu wielokrotnie wydawano świadectwa bez spełnienia tych wymogów, krążyła także opinia, że stawka za wystawienie w ten sposób świadectwa wynosiła 100 złotych, a za przedłużenie - 50.

Celnik, który znalazł się na pierwszym miejscu listy oskarżonych po raz pierwszy zaczął wykazywać przychylność jednemu z właściciel naczep, gdy dostał od niego… wiaderko ryb. Później nie tylko nadal wystawiał mu świadectwa "na lipę", biorąc za to pieniądze, ale też w momentach, gdy sam nie mógł tego zrobić, skutecznie nakłaniał do tego swoich kolegów.

Co ciekawe, w czasie prowadzenia śledztwa okazało się, że księga ewidencji świadectw uznania zaginęła i prokuratorzy musieli dokonywać swoich ustaleń na podstawie innych dokumentów.

Celnicy mieli też nielegalnie zarabiać przy okazji dokonywania odpraw pojazdów sprowadzanych z USA. Jedna z osób, której w Radomiu odmówiono przyjęcia dokumentów pod pretekstem zaniżenia faktur zakupu dowiedziała się, że sprawa jest jednak do załatwienia, tyle że w urzędzie celnym w Warszawie.

Mężczyzna został przez radomskiego celnika skontaktowany z warszawskim celnikiem o imieniu Tomek i rzeczywiście sprawa została załatwiona, choć Tomek nie musiał w najmniejszy sposób wykorzystywać swojego stanowiska. Pomimo tego przysługa kosztowała dwa tysiące złotych, które celnicy podzielili po równo pomiędzy siebie.

Kolejny raz taka usługa kosztowała już 4 tysiące złotych. Prokuratura zarzuca też między innymi dwóm celnikom załatwienie w Warszawie odprawy sprowadzonego z USA porsche na podstawie faktury opiewającej na 15 tysięcy dolarów, choć faktyczna wartość pojazdu wynosiła 218 tysięcy złotych.

Przygotowany przez radomską prokuraturę akt oskarżenia obejmuje pięciu celników oraz pięć osób, które korzystały z ich usług. Dwóch celników postanowiło dobrowolnie poddać się karze i złożyło wnioski o skazanie ich na kary więzienia w zawieszeniu oraz na wysokie, sięgające odpowiednio 40 i 80 tysięcy złotych grzywny.

Ostateczna decyzja będzie należeć do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie